Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

esterak84

mysle o bylym(mimo,ze sama 3 lata temu zerwalam)

Polecane posty

Na poczatku podkresle, ze wiem-zachowuje sie jak niezdecydowana malolata,poigrywam z uczuciami innych,ale po prostu nic na to nie poradze. 3lata temu zerwalam z chlopakiem, panem M. Bylismy ze soba 4,5 roku. Nasz zwiazek byl bardzo intensywny"- kochalismy sie, ale ... Wieczne klotnie, rekoczyny, jemu odbijalo z zazdrosci,kontrolowal kazdy moj ruch. M. miejetnie zabijal cale moje przywiazanie do niego. Zerwalam. Przesladowal mnie jakis czas, wydzwanial, ale nie dawalam znaku zycia. Teraz milczy. JA z kolei od roku mam chlopaka.Na poczatku bylo jak w bajce-zakochanie,az do granic niemozliwosci...Widzialam w nim wsdzystko to,czego nie mialam w M. Jest mily,opiekunczy,nie skrzywdzilby mnie ani nie uderzyl. Nie jest zazdrosny-bynajmneij w granicach rozsadku, pozwala mi na wszystko. Jakis czas temu zaczelam sie prszylapywac na rozmyslaniu o M. Nie wiem, ejstem jakas dziwna. Im bardziej o nim mysle, tym bardziej pan K. (nowy) idzie w odstawke. K.czuje, ze cos ze mna nie tak. Rozum podpowiada mi-IDIOTKO,JESTES SZCZESLIWA Z K.! P**** to,co bylo. Jednak nie potrafie tak do konca. Nie wiem dlaczego TERAZ, po 3 latach. Dodam,ze spokoj z nim mam juz jakeis 2 lata. Wiec to nei dziala na zasadzie-DAL SPOKOJ, TO JEJ ZACZELO ZALEZEC. Co robic? Mysle nad wizyta u psychologa, nie wiem... Boje sie komukolwiek ze znajomych poiweidziec (wiedza, ze miedzy mna a M. jest "burza"-jego znajomi mnie nienawidza, obgaduja i wicewersa z moimi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze lubisz byc popychadlem swojego bylego? Zastanow sie co moglo Twoja podswiadomosc pchnac do rozmyslania o M. Moze w Twoim zwiazku z K zawialo nuda? Nie wiem jak bardzo M Cie krzywdzil, ale czytalem kiedys ze zdarza sie takie zjawisko u ofiar ze uzalezniaja sie od oprawcy, moze dominacji nad soba Ci brakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem dosc silna osoba, niejednokrotnie to ja prowokowalam klotnie z M.,potrafilam sie z nim szarpac - choc jemu jako facetowi mniej "przystoi" ... Takie po rpostu mielismy charaktery,zbyt podobne, do tego dochodzila jego zazdrosc. Ze wszystkim dalabym rade , ale nie z ta obsesyjnoscia... Podejrzewal mnie o romans z kazdym chlopakeim, ktory na mnei spojrzal. Teraz po prostu czasem mi teskno za dobrymi chwilami z M., choc mimo tego ze jestem o wiele krocej z K.-z tym ostatnim mialam wiecej dobrych chwi. Zachowuje sie sprzecznie z rozumem, teraz mam wszystko i mi zle. Po prostu zle mi z tym, czuje sie ...zagrozona?! sama soba chyba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm nie wiem jak Ci doradzic, ale moze, powtarzam moze powodem jest Twoje przyzwyczajenie do rozladowywania napiecia poprzez klotnie i szarpanine. Poszukaj zrodla dreszczyku emocji, jakas ciekawa pasje, oczywiscie z rozsadkiem. Z reszta ani ode mnie ani od prawdopodobnie nikogo na tym forum nie otrzymasz jakiegos zlotego srodku na ta sytuacje. Najlepiej pogadac ze specjalista, takze jak zadne srodki dorazne nie pomoga to idz do psychologa. Wszystko bedzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj czas jest wypelniony od rana do poznego wieczora, praca, znajdzie sie tam tez hobby... od zawsze bylam osoba aktywna. Chyba nie brak mi "szarpanin" itp. Czasem tylko tesknei do niego:( to chore. Kiedys slyszalam poweidzenie"kobiety kochaja zimnych drani"-chcialo mi sie smiac, bo tak cieszylam sie z uwolnienia od jednego z nich. Teraz jednak mam watpliwosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sadze... Choc czasem mam wrazenie, ze gdyby cos poszlo nie tak, K. nie potrafilby spowrotem starac sie o mnie itp. Jest na to za "rozsadny", zrownowazony. Wiem, to szczeniackei, ale co poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka123
Wiesz co to chyba normalna reakcja organizmu, musisz byłego wyrzucić z głowy, nie zmarnuj tego noego związku przez głupotę.Ja mam podobnie, byłam z kimś kilkanaście lat, od 4 jestem sama, do dziś zdarza mi sie o nim myśleć analizować sytuację, czasem mi się śni, ale przechodzę nad tym do porządku dziennego, bo wiem że to co mam teraz to nic lepszego nie mogło mi się przytrafic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
Spotkać się z byłym. Popatrzeć mu w oczy, i po chwili albo otrząśniesz się z tego, albo krzykniesz mu prosto w twarz KOCHAM CIĘ. Teraz tylko gdybasz, K za chwilę pójdzie w odstawkę, może nowy facet za chwilę, a M zawsze będzie wypływał. Po co się katować. Niezobowiązujące spotkanie nic nie zepsuje a może tylko wyprostować sytuację.A może M już nie chce Cię widzieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trybun na kafe
masz kocioł w mózgu i burdel, wiec zmiataj do lekarza, bo nie poradzisz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usprawiedliwiasz się
przedstawiłaś swoją sytuację zupełnie jednostronnie , wylewając szambo na swojego byłego. trudno w to uwierzyć , że byłaś tyle lat z taką patologią jak opisałaś. może jeszcze cię zmuszał żebyś z nim była? psychol? pewnie to było tak, że rozstając się z nim chciałaś trochę pomanipulować nim, ale sprawy wymknęły się spod kontroli i nie było odwrotu. a teraz żałujesz bo wiesz że , kto wie , wszystko można było naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie usprawiedliwiam sie!!! zrywalam wielokrotnie, ale zawsze wracalam. zawsze przekonywal mnie, ze sie zmieni, nigdy do tego nie doszlo. dlatego tez spotkanie z nim nie wcodzi w rachube, nie bede ryzykowac. a napisalam tutaj, bo mialam nadzieje , ze troche mi ulzy. spojrze na wszystko bardziej obiektywnie, rozsadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usprawiedliwiasz się
przez te 4,5 roku nie zmienił się nic a nic?, był nie do zniesienia i nie rokował poprawy? przez 4,5 roku było beznadziejnie? to po co z nim byłaś? szukasz tutaj podobnych do ciebie, które powiedzą "tak,tak to normalne , że myślisz o byłym" Nie - to nie jest normalne, chyba że to ty byś została porzucona, ale ty napisałaś że to ty wielokrotnie to robiłaś. nie powinnaś mieć wątpliwości. Sumienie się po prostu w tobie odzywa.To normalne. Powiedz szczerze: co czujesz że zrobiłaś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze tak:( kiedy zerwalam z nim ostatni raz nawet nie chcialam z nim o tym porozmawiac. Po prostu odeszlam-mialam dosc, nie odbieralam telefonow, nie odpisywalam,ucieklam od neigo. wiedzialam, ze inaczej nie zdolam od niego odejsc, za mocno go kochalam. Mimo tego jaki byl. Mozesz miec racje:( niestety A co do niego - zachowywal sie roznie, zawsze jednak po chwili dobroci wracala obsesyjna zazdrosc, straszna kontrola, ponizanie, wyzwiska. To sie nei moglo udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trybun na kafe
Pisałem ci jak, ale mój wpis olałaś więc sie bujaj:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usprawiedliwiasz się
na czym polegała ta kontrola? do jakiego stopnia to było posunięte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
Ty go po prostu ciągle kochasz i to wszystko. Nic dodać nić ująć tak już pozostanie. Nie wiem i nie rozumiem tylko po co się katujesz. Rozmowa z nim albo wyjaśni wszystko albo rozwieje "mit". Ja bym jednak się spotkała. Jeżeli miałabym być nieszczęśliw w każdym kolejnym związku i wiedzieć że popieprzyłam sobie życie. NIGDY W ŻYCIU. Jeżeli ON to jest ten JEDYNY, to w dupie z tymi kłótniami widać tak musi być. Co ma kłocenie do miłości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
"""ze wiem-zachowuje sie jak niezdecydowana malolata,poigrywam z uczuciami innych,ale po prostu nic na to nie poradze"""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
"""Jestem dosc silna osoba, niejednokrotnie to ja prowokowalam klotnie z M.,potrafilam sie z nim szarpac - choc jemu jako facetowi mniej "przystoi" ... Takie po rpostu mielismy charaktery,zbyt podobne, do tego dochodzila jego zazdrosc. """"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
"""""za mocno go kochalam."""""" I to wszystko w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
A "K" No cóż to są twoje słowa......... """gdyby cos poszlo nie tak, K. nie potrafilby spowrotem starac sie o mnie itp. Jest na to za "rozsadny", """""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdrosc posuwala sie do tego stopnia, ze zaczepial obcych facetow na ulicy(ktorzy sie na mnie patrzyli) - i albo chcial sie z nimi bic, albo mowil: to moja laska, wez sobie ja i tak ejst poj********. Choc ja nawet nie podnosilam wzroku. Czesto mnie popychal, byl w stanie zlapac mnie z calej sily za reke przy ludziach, potrzasnac mna, gdy cos mu sie nei podobalo. Takze to byly nei tylko KLOTNIE. Nie spotkam sie z nim, nie ma szans. Wiem, ze mamy obaj za mocne charaktery, ja nei wytrzymalabym z takim zazdrosnikiem dlugo- po raz kolejny. DOBRZE mogloby byc na poczatku, przez jakis czas, potem wszystko wrociloby do NORMY. dzieki tym wypowiedziom zaczynam przypominac sobie jak to bylo z nim. Troche pomaga :) jak widac czasem dobrze jest sie otworzyc-chociazby na forum,przed neiznajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo czesty blad
...ktory popelniaja osoby po rozstaniu z partnerem, ktory i ty popelnilas, polega na tym, ze wiaza sie pozniej z kims, kto jakby wypelnia luki, ktorych nie wypelnial poprzedni partner. Tamten bil - ten jest super bo nie bije itd. Najpierw sie szuka w innym tylko cech, ktorych brakowalo u poprzedniego, a pozniej sie okazuje, ze to nie wystarcza, bo temu nowemu brakuje innych, tych ktore mial poprzedni, mimo ze pod pewnymi wzgledami jest lepszy. Dlatego, w nowy zwiazek powinno sie wchodzic dopiero po zupelnym wyleczeniu z poprzedniego partnera. Ty wez pod uwage to, ze twoj eks, w ciagu tych dwoch lat, od kiedy nie mieliscie kontaktu, mogl sie bardzo zmienic, i ty sie zmienilas. Takze to, ze on kiedys chcial o ciebie walczyc, wcale nie znaczy ze nadala mu zalezy. Teraz, byc moze, gdybys ty przyszla do niego nawet na kolanach, on moglby juz za zadne skarby nie chciec do ciebie wracac. 2 lata to kupa czasu, szczegolnie dla mlodych ludzi. Odrzucona osoba, wypracowuje sobie rozne mechanizmy, ktore pozwalaja jej sobie poradzic z odrzuceniem, i czasami zdarza sie, ze wyrabia w sobie niechec do drugiej osoby. On juz dawno dal sobie spokoj, nie walczy. Jezeli naprawde by mu zalezalo, nie pozwolilby ci byc samej tak dlugo. Byc moze zastanawiasz sie teraz nad sytuacja, ktora nie ma i tak zadnych szans na powodzenie. Jedyne co mozesz zrobic, to nawiazac z nim niewinnie kontakt, wyslac zyczenia na urodziny, mialas tez teraz okazje wyslac zyczenia swieteczne, i wtedy zobaczyc jak on zareaguje na sygnal od ciebie. Ale teraz, taki nagly zwrot i dopraszanie sie o ponowna probe jest zupelnie nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
esterka to po co ty w ogóle zakładałaś ten temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
!!!""""""""Nie wiem, ejstem jakas dziwna. Im bardziej o nim mysle, tym bardziej pan K. (nowy) idzie w odstawke. K.czuje, ze cos ze mna nie tak. Rozum podpowiada mi-IDIOTKO,JESTES SZCZESLIWA Z K.! P**** to,co bylo. Jednak nie potrafie tak do konca. Nie wiem dlaczego TERAZ, po 3 latach. Dodam,ze spokoj z nim mam juz jakeis 2 lata. Wiec to nei dziala na zasadzie-DAL SPOKOJ, TO JEJ ZACZELO ZALEZEC. Co robic? """"!!!!!!! No nie wiem, nie wiem, już wiem - Ty go po prostu kochasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprościej to tylko
!!!""""dzieki tym wypowiedziom zaczynam przypominac sobie jak to bylo z nim. Troche pomaga jak widac czasem dobrze jest sie otworzyc-chociazby na forum,przed neiznajomymi.""""!!! Nie było żadnych wypowiedzi. To wszystko to są tylko cytaty twoich słów.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×