Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spragniona jola

czy zrezygnować z pasji, marzenia?

Polecane posty

Gość spragniona jola

Chodzi mi o taniec. Tańczę od 4 lat. Przez 3 lata chodziłam do innej szkoły tańca, uczyłam się innej odmiany,mimo że taniec z nazwy jest ten sam-belly dancing.Bardzo jednak chciałam uczyć się odmiany syryjskiej, bo jest najbardziej efektywna, ale jednocześnie najtrudniejsza. No i jakoś przypadkiem dowiedziałam się, ze w innej szkole tańca od kilku miesięcy pewna dziewczyna uczy właśnie tańca syryjskiego. No to się zapisałam i ogólnie bardzo mi się zajęcia podobają, ale chodzi o atmosferę wśród uczestniczek... 3 dziewczyny, które chodziły te parę miesięcy przede mną, są wyniosłe,a te, które zaczęły ze mną albo się podlizują tamtym, albo są pozamykane w sobie, nie odzywają się do nikogo, nawet na "cześć" nie odpowiadają. Jedna z tych podlizujących się notorycznie zasłania mnie, i to tak perfidnie, że ja się ustawię 2 metry od niej, to ona i tak podejdzie i ja siebie nie widzę, zmieniam miejsce, a ona i tak lezie na siłę przede mnie, mimo, że na ma z boku sporo miejsca tylko dla siebie przed lustrem...Bardzo mnie to irytuje., ale nic nie mówię, bo sama nie wiem, co miałabym jej powiedzieć. Jedna z tych wyniosłych zawsze się ironicznie uśmiecha, gdy któraś z nas-tych, które później zaczęły, pyta o coś prowadzącą...Jesteśmy grupą zaawansowaną, mamy w czerwcu w planach wspólny wyjazd na mistrzostwo, z tym że, będziemy tańczyć jako grupa,a nie pojedynczo. I tańcząc w grupie naturalnie robimy wspólnie figury itd., nasza nauczycielka potrafi zaprowadzić 10 zmian w ciągu pół godziny, zwłaszcza, że dopiero od 2 zajęć przygotowujemy sie na te mistrzostwo i wszystko jest świeże i nowe.no i tańczymy raz pojedynczo, a inne figury trzeba wykonywać co najmniej dwójkami, i raz się zdarzyło, że przypadła mi w parze ta dziewczyna, która zachodzi mi widok w lustrze, i myślałam, że atmosfera poprawi się dzięki temu...a gdzie tam, na następnych zajęciach podczas rozgrzewki zachodziła mnie znowu, a jak rozpoczęłyśmy układ to uciekła niemalże na drugi koniec sali, żeby tylko ze mną nie tańczyć, a po układzie znowu wróciła mnie zasłaniać:) bardzo lubię ten taniec, zależy mi na kontynuowaniu, ale ta atmosfera jest dobijająca...czy ja mam zrezygnować, czy jednak zostać? jak poprawić relacje w takiej grupie?kilka dziewczyn, które zaczęły ze mną , zrezygnowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaalena
Nad czym w ogóle się zastanawiasz? Pozwolisz, żeby takie osoby przeszkodziły spełniać twoje marzenia? ;) Nie przejmuj się. Po przeczytaniu tego, co napisałaś, nasuwa mi się, że ta dziwczyna dostała polecenie od tych wyniosłych dziewczyn, żeby Cię zasłaniać i są o Ciebie zazdrosne. Wyczuwają w tobie jakąś konkurencje, czy coś w tym stylu. Dlaczego nie ćwiczysz w pierwszym rzędzie przed lustrem? Można chyba się tak ustawić, żeby nikt Cię nie zasłaniał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spragniona jola
w sumie to można:) stałam tak z przyzwyczajenia, chyba radykalnie zmienię miejsce, nie oglądając się na inne dziewczyny, bo jak ja sama o swoje dobro nie zadbam, to tego nikt za mnie nie zrobi...; przykre jest to, że mamy wspólnie ubiegać się o jak najwyższe-WSPÓLNE miejsce na tych mistrzostwach, a grupa jest kompletnie nie zgrana; jeszcze żebyśmy były jakieś głupie, młode i niedojrzałe, a ja mam 24 lata i jestem jedną z najmłodszych osób w grupie, większość z nas jest koło 30-tki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×