UZALEŻNIŁAM SIĘ... tylko sie nie smiejcie

uzalezniłam sie od słodyczy, od cukru, próbowałam sie odchudzac ale wtedy pod wieczór ide do sklepu i kupuje pół kg cukierków czekoladowych i sama wszystko jem...po prostu nie moge przestac jesc słodyczy mogłabym nie jesc obiadu kolacji sniadania, ale ja poprostu nie umiem uwolnic sie od cukru. kiedy go nie mam chodze zła, nerwowa, zimno mi. a kiedy cukier pojawia sie na horyzoncie rzucam sie na niego (dosłownie) czy to sie moze leczy?

To ile ważysz? Tak z ciekawości pytam :)

63 kg na 175 wzrostu. całe szczescie ze dobra przemiane materii mam bo jak maciora bym wygladała

ponawiam pytanie czy to moze byc takie uzaleznienie jak od papierosów kub alkocholu?

nawet naukowcy to dowiedli.Słodycze jak np czekolada uwalniaja chormon szczescia-dopamine .Jak jeszc czesto slodkosci czesto masz dopamine i w koncu organizm sie przyzwyczaja do ciągłej dawki szcescia jakie pozornie daja slodycze.Też tak mam

Jak nie tyjesz to się nie przejmuj :)

brakuje ci miesa w jadłospisie dlatego masz chcice na słodycze

do tak może nie słodycze a własnie czekolada... tu nie o cukier chodzi teoretycznie można się od wszystkiego uzależnić... z drugiej strony taka ochota na słodycze moze być wynikiem jakiegoś stresu etc... np ja od kiedy pamietam zajadam smutki... a czasem zdaje sobie sprawe ze sie czymś martwie dopiero jak zauważam nawracajace ataki wilczego apetytu

słodycze mogłabym jesc bez przerwy. kiedys upiekłam sobie sernik po wyciagnieciu z piekarnika zjadłąm pół blachy :-( albo te pół kilo cukierkow co potrafie zjesc a torta to juz wogóle mogłabym całęgo... przeciez to jest nienormalne poza norma tyle ile ja jem...a jednak to robie

albo która z was dałaby rade zjesc całą nutelle z wiekszego słoiczka? albo 5 czekolad milka naraz? a moze znacie cos na zmniejszenie apetytu na słodycze?

Kup sobie chrom w tabletkach podobno zmniejsza ochotę na słodkości :)