czy dobrze robie?

Sprawa wyglada banalnie choc nie do konca... Wiec moj chlopak ma matke alkoholiczka choc rodzina tak na pozor ok - ojciec prezes firmy - matka zajmujaca sie domem - siostre studentki - mieszkanie kupione przez rodzico itd. Ogolny obraz rodziny znacie.... Dowiedzialam sie o fakcie ze matka mojego chlopaka naduzywa alkoholui dopiero po trzech latach zwiazku ( rozumiem wstyd ITD. ) Wiec jak juz widze ze moj chlopak ma ochote na piwko to wiadomo ze nie bede sie buntowac ale jak juz przesadza to krew sie we mnie gotuje, z prostego powodu; obawiam sie slusznie lub nie ze mozec byc taki sam jak matka.( matke widzialam juz pol naga nawalona lezaca na podlodze :/ ) Dzis mam goraczke, zle sie czuje, chlopak kupil piwo wiec mowie ze ok, niech sie napije ale jedno a on ze ok i widze ze otwiera drugie i trzecie, poszlam do gory sie polozyc i majac serdecznie juz dosc napisalam mu ze ma czerwona kartke, koniec gry;;; czyli ze koniec i ze niech spi na kanapie ani sie nie ruszyl ani nic moze mysli ze kpie ale nie rozumiem dlaczego on nie szanuje moich obawow oraz lekow? Przepraszalm ze sie rozpisalam ale juz mam dosc :(((((