Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bammbaryła

Prezent od chrzestnej - ile?

Polecane posty

Gość bammbaryła

Są te pikne stawki, że niby bez tysiaka w zębach nie ma się co pokazywać - ale czy wszyscy naprawdę mają takie podejście? Moja mama jest chrzestną swojej siostrzenicy, szykuje się wesele, mama jest na emeryturze, ojciec ostatnio w pracy nie najlepiej przędzie. Ja jestem zdania, że całkowicie wystarczy 500 zł. Niektórzy twierdzą, że "można uzbierac" - ale z jakiego powodu człowiek ma sobie od gęby odbierać, szmaty nie kupić raz na miesiąc, jeść byle co, żeby na jedno głupie posiedzenie wydac tysiąc złotych? Przecież 5 stów też piechotą nie chodzi. Jak dla mnie to to jest bardzo konkretny prezent. Czy są tu jacyś chrzestni, którzy dali coś koło 500 zł albo panstwo młodzi, którzy tyle od chrzestnych dostali i nie kręcili nosem? Tak dla orientacji pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaem
Można dać 500zł, ba nawet i 300 jak Was nie stać. Ale coś odczuwam, że to nie o pieniądze chodzi. Piszesz w taki sposób jakby to była dla Was kara, że akurat mamy chrześnica bierze ślub. Zgadzała się być chrzestną to ma jakieś zobowiązania. Sądzę, że raczej nie pomagała wiele swojej chrześnicy w życiu to chociaż na wesele mogłaby sypnąć coś grosza bo to już ostatnia okazja na dawanie prezentów. Następnych nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryła
Nie chodzi tak BARDZO o pieniądze, bo w ostateczności np. mogę coś do tego dołożyć. Ale też na pieniądzach nikt u nas nie śpi i byłoby to wyrzeczenie. Kontakt mają taki sobie, był lepszy wcześniej, teraz kuzynka jest za granicą, jej rodzice też. Nie ma tam jakiejś niechęci czy wrogości, raczej niewielkie zainteresowanie z obu stron. Nie podoba mi się podejście, że jak chrzestny już tak "zawalił" (a to wcale nie musi być wina chrzestnego czy chrzesniaka, po prostu sytuacja się rozwija tak a nie inaczej, osoby zamieszane są takie a nie inne, jest sympatia albo jej nie ma itd.), to ma przynajmniej "sypnąć kasą". To chrzestnym się jest dla sponsorowania czy jak? Czy wy faktycznie tak ze szczerego serca wydajecie na jedną imprezę po 1000 zł? Bo mnie by takiej forsy było po prostu żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryła
Sama mieszkam za granicą i jak idę na wesele, to prezenty się daje skromniejsze niz w Polsce, a zawsze są one przyjmowane niemal z pocałowaniem w rękę. Razi mnie to, że u nas, w raczej niezamożnym kraju, stroi się fochy, bo chrzestny dał TYLKO 500 zł. Bo dla tego chrzestnego to może być połowa emerytury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryła
Ja ze swoją chrzestną też nie mam bliskiego kontaktu. Lubię ją dość, ale się nie szukamy, ostatnio gadałam z nią jakieś 8 lat temu. Mieszkamy bardzo daleko od siebie, kontaktu osobistego zero, jak coś, to tylko przez telefon, a wiadomo, jak się gada z osobami, z którymi się straciło jakąkolwiek wspólną plaszczyznę. Dlatego nie uważam, żeby moja chrzestna miała wobec mnie jakieś obowiązki, żeby mi miała pomagac w życiu. Co ona mi może pomóc, jak mnie obcnie w ogóle nie zna? To już sąsiad ma większą szansę, ze mu się uda w czyms mi pomóc. I co, "w zamian" miałaby mi dawac ni z tego ni z owego bajonskie sumy z okaji wesela, bo niby ma jakiś dług wobec mnie? Bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbrzydsze są golfy
oczywiście że dajcie 500zl.To i tak dużo.My też mieszkamy za granicą i mąż dostał od chrzestnego 500zł.Wiemy że nie maja dużo kasy (a nawet jakby mieli to nie maja obowiązku tyle dawać) i nikt nie miał o to pretensji.Tu możesz przeczytać różne opinie bo panny młode zaślepione ślubnymi wydatkami maja nadzieję że się zwróci:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osdusodvhsv
chrześni mojego męża dali nam po tysiaku, a ile dał mój chezesny to nie wiem, u mnie w rodzinie nie ma zwyczaju podpisywnia kopert (ani zaglądania do nich zaraz po otrzymaniu) mógł wogule nam nic nie dać, ale w pozostałych kopertach było max 600 zł - powiedzmy że było to od niego. skoro was nie stać to dajcie te 500 i wystarczy, to nie jest sylwester w klubie że za impreze się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funkcja chrzestnych została wymyślona po to, aby wspierali rozwój duchowy (zwłaszcza religijny) dziecka i aby się za nie modlili. To jest JEDYNA prawdziwa funkcja chrzestnych. Nie związana z choćby złotówką wydatku. Cała reszta to już narosłe oczekiwania kulturowe lub w "tradycji rodzinnej" i pytanie jakie zadałaś jest tak naprawdę pytaniem o stopień w jakim zostaniecie ocenieni w świetle tych pięknych bezzasadnych wymagań. Jeśli ta rodzina już długo mieszka za granicą to może przywykli do innego traktowania wesela i wydatków z nim związanych ;) Ja nawet nie pamiętam, ile dostałam od chrzestnej. Od chrzestnego komplet obiadowy który się przydaje, od chrzestnej męża wielki zestaw pudełek i innych cudów z Tupperware (pojęcia nie mam ile kosztuje), od chrzestnego męża pamiątkę rodzinną. Sami mamy pełno chrześniaków i wiemy że od pewnego momentu będziemy odkładać niewielkie sumy na prezenty ślubne. Jak się to będzie robić z odpowiednim wyprzedzeniem to wyjdą ładne prezenty bez specjalnych wyrzeczeń. Ale przede wszystkim mój mąż (bo to on ma 3 chrześniaków, mnie to dopiero czeka) się za nich modli. I to jest jego podstawowa funkcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryła
Dzięki za kmentarze, przyznam, że jestem miło zaskoczona. Myslałam, że sięposypie - że chrzestny ma obowiązki (czytaj - finansowe), że o weselu się wie wcześniej, że można odłożyć itp. Jasne, można. I nikt by nie umarł od tego, że przez parę miesięcy by się odłożyło dodatkowe 50 zł. Ale jakos bardziej mi się uśmiecha, żeby rodzice sobie odkładali to, co odłożyć mogą, na nieprzewidziane wydatki - jakiś remont, jakas awaria, jakaś choroba, a nie na jakieś tam wesele. Nie żeby to był jakiś wielki problem, nad którym będą rodzice rozważali i sobie łamali głowę, znam mamęi wiem, że albo da te 500 zł i będzie miała w dupie, czy będą kręcić nosem, czy nie, albo wykręci się, na wesele nie pójdzie, a w prezencie da jakis drobiazg :P Nie lubi wydawać pieniędzy tam, gdzie nie widzi sensu. To raczej mnie naszła taka mysl - czy te tysiące i w górę to faktycznie takie "wymaganie", czy goście sami taką spiralę nakręcają, a państwo młodzi wcale tego nie oczekują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaasia z podlasia
czasem mozna sobie odlozyc a czasem nagle wyskakuje ci sytuacja, ze musisz te wszystkie oszczednosci wyjac i dupa. jakis czas temu moj ojciec mial wypadek, wpadl w poslizg a ubezpieczenie stwierdzilo, ze to jego wina wiec za rozbicie innego samochodu musial zaplacic z wlasnej kieszeni. jego pech, ze trafil w drogi samochod i poszlo na to jednorazowo 10 tys plus prawnik plus naprawa wlasnego samochodu. i co? i 20 tys peklo w dwa miesiace. naprawde nie wyobrazam sobie ze mialby trzymac w tej sytuacji dla chrzesniakow. dzisiaj zreszta funkja chrzestnych sprowadzila sie do roli sponsorow. mam 27 lat, pracuje za granica i zarabiam wprawdzie niezle ale znowuz - to poczatek zyciowej drogi. i jestem matka chrzestna. w zeszlym roku w maju byla komunia chrzesnicy, ktora zamarzyla sobie, ze dostanie laptopa za ok. 1200 euro ! Nie dalam i zostalam prawie przegoniona z imprezy bo jak to mozna sobie nie odlozyc na komunie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już jest zwykłe chamstwo. My mamy dla wszystkich chrześniaków jednakowy sposób postępowania i rodzice każdego o tym wiedzą - chrzciny: złoty krzyżyk z łańcuszkiem, Komunia - porządny (ale nie megadrogi) zegarek, tylko do ślubów jeszcze nie doszliśmy, ale to będzie kasa. Absolutnie nie zgadzamy się robić za sponsorów i na szczęście nikt tego od nas nie wymaga. Ale jakby wymagał, to by się po prostu rozczarował. Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy spełniać wymagania z kosmosu. Jasne, że zdarzają się sytuacje ekstremalne pochłaniające wszystkie oszczędności. Weźmy tegoroczne powodzie chociażby. Nikt nie ma prawa wymagać nie wiadomo jakich rzeczy materialnych od chrzestnych. Jest to wyłącznie sprawa oceny środowiska i trzeba sobie samemu odpowiedzieć, czy parę stów mniej jest dla nas warte ewentualnych niemiłych konsekwencji, czy nie. A najlepiej nie godzić się na bycie chrzestnym w stosunku do dziecka ludzi o których wiemy że mają nieciekawe podejście do życia. Albo nagle się zgłaszają z taką funkcją, gdy wyjechało się za granicę albo postawiło dom, mimo że wcześniej nie utrzymywali specjalnego kontaktu z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez te oczekiwania wobec chrzestnych kazdy kto może miga się od tej roli co jest zupełnie zrozumiałe. A teraz odpowiedz na pytanie. Moja chrzestna dało ok 400zł (są bardzo biedni byłam zaskoczona wielkością sumy raczej spodziewałam się serwisu obiadowego lub koca), chrzestny się nie pojawił i nie poinformował, że go nie będzie. Mąż od chrzesnego dostał 500zł (nawet nie spodziewliśmy sie, że będzie), a chrzestna wysłała tylko SMS na 3h przed ceremonią, że jest chora ma goraczke i się skontaktuje jak wyzdrowieje (17 lipca plus 30 w cieniu) do dziś się nie skontaktowała, więc nie wiemy czy już wyzdrowiała ;p Nie oczekiwaliśmy od chrzestnych powszechnie uznawanego na kafie Janosikowego w postaci +1000, więc się nie rozczarowaliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klub w londynie
wg 500 to jka najbardzije ok .zwlaszcza biorac pod uwage sytuacje twojej mamy. i jak tu ktos napisal to cherzstny ma wspeirac ''duchowo'' dziecko a nie sponsorowac,ale niestety teraz w tych czasach chodzi tylk o kase. sama zostalam chrzestna gdy mialam 16 lat i zaluje, bo to tylko starata kasy na ''czyjes'' dziecko i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenty
Pewnie że obowiązku żadnego nie ma. Prezenty daje się takie na jakie jest stać i jakie samemu uważa się że są w porządku. Nie namawiaj mamy na dawanie mniejszego/większego prezentu bo ona ma przede wszystkim dobrze się czuć z własnym sumieniem. Sytuacje rodzinne są przedziwne i nie jesteśmy wstanie ich ogarnąć, jeśli Twoja mama ma cierpieć z powodu że ją obgadali ... to lepiej żebyś dołożyła sama jeśli Cie stać dla jej komfortu psychicznego. Ja miałam analogiczną sytuację z bratem zrobiliśmy zrzutkę i dołożyliśmy się do prezentu taty chrześniaka by mogli dać więcej i nie być na tak zwanych językach. Trzeba umieć wyczuć sytuacje. Współczuje wszystkim chrzestnym którzy czują że są tylko sponsorami ... dla swoich chrześniaków. Osobiście mam 2 (zapowiada się dwóch kolejnych) i moje Łobuzy nie kojarzą mnie z prezentami tylko z ciocią, która jak tylko może to jedzie do nich i bawi się z nim, rysuje, maluje lepi plastelinę czy gra na komputerze, albo zabiera do siebie a nie zapija kawkę z ich rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenty
Pewnie że obowiązku żadnego nie ma. Prezenty daje się takie na jakie jest stać i jakie samemu uważa się że są w porządku. Nie namawiaj mamy na dawanie mniejszego/większego prezentu bo ona ma przede wszystkim dobrze się czuć z własnym sumieniem. Sytuacje rodzinne są przedziwne i nie jesteśmy wstanie ich ogarnąć, jeśli Twoja mama ma cierpieć z powodu że ją obgadali ... to lepiej żebyś dołożyła sama jeśli Cie stać dla jej komfortu psychicznego. Ja miałam analogiczną sytuację z bratem zrobiliśmy zrzutkę i dołożyliśmy się do prezentu taty chrześniaka by mogli dać więcej i nie być na tak zwanych językach. Trzeba umieć wyczuć sytuacje. Współczuje wszystkim chrzestnym którzy czują że są tylko sponsorami ... dla swoich chrześniaków. Osobiście mam 2 (zapowiada się dwóch kolejnych) i moje Łobuzy nie kojarzą mnie z prezentami tylko z ciocią, która jak tylko może to jedzie do nich i bawi się z nim, rysuje, maluje lepi plastelinę czy gra na komputerze, albo zabiera do siebie a nie zapija kawkę z ich rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenty
Pewnie że obowiązku żadnego nie ma. Prezenty daje się takie na jakie jest stać i jakie samemu uważa się że są w porządku. Nie namawiaj mamy na dawanie mniejszego/większego prezentu bo ona ma przede wszystkim dobrze się czuć z własnym sumieniem. Sytuacje rodzinne są przedziwne i nie jesteśmy wstanie ich ogarnąć, jeśli Twoja mama ma cierpieć z powodu że ją obgadali ... to lepiej żebyś dołożyła sama jeśli Cie stać dla jej komfortu psychicznego. Ja miałam analogiczną sytuację z bratem zrobiliśmy zrzutkę i dołożyliśmy się do prezentu taty chrześniaka by mogli dać więcej i nie być na tak zwanych językach. Trzeba umieć wyczuć sytuacje. Współczuje wszystkim chrzestnym którzy czują że są tylko sponsorami ... dla swoich chrześniaków. Osobiście mam 2 (zapowiada się dwóch kolejnych) i moje Łobuzy nie kojarzą mnie z prezentami tylko z ciocią, która jak tylko może to jedzie do nich i bawi się z nim, rysuje, maluje lepi plastelinę czy gra na komputerze, albo zabiera do siebie a nie zapija kawkę z ich rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem każdy powinien dać tyle pieniędzy ie jest w stanie. Poza tym może warto np. dać kopertę i jakiś dodatkowy prezent. Ja niedługo idę na ślub przyjaciółki i zamierzam jej dać kopertę i jakąś ładną pościel z dekoria.pl, ponieważ tam można znaleźć komplety w przystępnych cenach. Wydaje mi się też, że tai upominek będzie lepszy niż niepraktyczny bukiet kwiatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Przede wszystkim nie bardzo rozumiem, co ciebie obchodzi ile twoja mama da chrześnicy? to jej decyzja, da na ile ją stać. To nie sylwester żeby przeliczać kasę na "korzyść" z posiedzenia. To PREZENT, i jego wysokość zależy od tego ile CHCE się dać komuś bliskiemu. A że ty powinnaś dać coś od siebie, a nie podpinać pod rodziców, to inna sprawa. U mnie w rodzinie 500 zł daje się dalszej rodzinie, i mówię tu o raczej o starszym pokoleniu, emerytach, nikt im niczego nie narzuca, sami uznają, że mniej nie wypada, w końcu wesele zdarza się raz. Zwyczajowo chrześniakom daje się więcej, moja siostra 10 lat temu dostała tysiaka, i wcale nie od zamożnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem
jak mnie wkurwiają takie teksty,że należy się tyle a tyle bo jest się chrzestną/ym. Ja uważam,że nie pieniądze powinny być najwazniejsze,ale świadomośc,że w każdej życiowej sytuacji,gdy jest lub będzie potrzebna pomoc chrzestni tej pomocy udzielą. Dlatego ja pomimo że mam 3 dorosłych chrześniaków nie utrzymuję z nimi bardzo bliskich kontaktów,bo zrobiło się tak,że ja byłam potrzebna tylko jako sponsor. Dla mnie to obrzydliwe i odcinam sie od tego wszystkiego,nie chcę się czuc jak dojna krowa,do tego mam swoje dzieci. Niestety finansów też nie mam za duzych,żeby dawać no i dlatego też stałam się niatrakcyjną ciotką. Obrzydliwe konsumcyjne czasy nastały!!!!nienawidzę tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech Twoja mama da tyle, ile
może. Pieniądze nie są najważniejsze. Ważna jest Jej obecność. Moja chrzestna dała mi tylko 200 zł, teściowa określiła to jednym słowem - ale dziadostwo! Po śmierci mojej mamy[miałam 4 lata] chrzestna[daleka kuzynka mojej mamy] zastępowała mi matkę.To na Jej ramieniu wypłakiwałam swoje wszystkie żale do tego świata, to Ona nauczyła mnie podstaw higieny, Ona przeżywała pierwsze moje porażki miłosne. Od Niej wychodziłam najedzona, przytulona, odziana. Ona pomogła mi skończyć szkołę średnią i uzyskać zawód. Teściowa przeprosiła mnie za ten epitet, nie wiedziała, że tak moje losy się toczyły. Fakt, moja wina, ukrywałam moje relacje rodzinne. A właściwie nie ukrywałam ale nałożyłam tabu na moją rodzinę. O ojcu alkoholiku oczywiście wiedzieli, tego nie dało się ukryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryło
do ruandy Po pierwsze - co to znaczy co mnie obchodzi? Zadałam pytanie i już, ja mojej mamie ani nie każę dać mniej czy więcej, ani jej nie zabraniam, po prostu wiem, jaka jest sytuacja i rozmawiam o niej z osobami na forum, bo mi przyszła akurat taka myśl. Nie nurtują mnie akurat pytania czy po zrobieniu loda można zajść w ciążę, tylko to - chyba wolno, prawda? Po drugie - TOBIE gówno do tego, gdzie ja się mam podpinać czy nie podpinać, czy mam iść na wesele, czy w ogole jestem zaproszona itd. Ja pisałam o prezencie RODZICÓW i o tym, że do ICH prezentu mogę ewentualnie dołożyć, o swoim nie pisałam nic i mój prwezent albo nie-prezent nie jest przedmiotem rozmowy. A trzecie - OK, ty możesz uważac, ze cos wypada a cos nie wypada, mozesz się wypowiedzieć jak kazdy inny. Ja osobiscie uważam - i cieszę się, ze wilu innych też - że 500 zł to jest tak duża kwota, ze zawsze wypada, od kogo by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :-((((((defw
A mojego chrzestnego w ogóle na ślubie nie będzie, bo zapewne ze skąpstawa nie przyjdzie :-( To bogaty człowiek, ale strasznie skąpy. Nawet własnej, umierającej matce żałował na różne rzeczy do szpitala. Wszyscy się składali oprócz niego... Wątpię aby się zmienił. Pewnie nie przyjdzie, bo to taki człowiek... Albo przyjdzie z pustą kopertą heh :D A Wy dajcie tyle ile możecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukkarina
Właśnie tego się obawiam - wkrótce mam zostać chrzestną, a uważam, ze to funkcja "duchowa" a nie "finansowa". Nie bardzo mogę odmówić, a wiem, ze będa mi obrabiać tyłek za każdym razem jak nie dam kasy. Uważam, ze na chrzest wystarczy jakieś "złotko" i ewentualnie ryngraf, na komunię zegarek/bizuteria jak dla dziewczynki i pięknie wydana biblia, a na ślub coś oryginalnego co będzie pamiątką plus ewentualnie kasa. Jak Twoja mama nie ma kasy niech się rozejrzy za czymś eleganckim, stylowym a niezbyt drogim i gwizdać na to co "ludize powiedzą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bammbaryła
Co ludzie powiedzą to może mniej ważne, raczej jest niepewnośc, czy moja kuzynka uzna, że ma do dupy chrzestną itd. Ale z drugiej strony - jeśli tak uzna, to niech się wali na ryj. Raczej jej nie podejrzewam, ale kto to może wiedziec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×