problem z facetem! poradzcie

hey jestem z facetem od prawie 3 lat... nie mieszkamy jeszcze razem... zawsze mu powtarzałam ze jak sie klucimy zeby mnie nie zostawial samej tzn. zeby do mnie zadzwonil pisal czy przyjechal itd. dlatego ze bardzo cieszko znosze nasze klutnie... a mam klopoty ze zdrowiem wiec tym bardziej... natomiast dzis znosu to zrobil... poklucilismy sie i odlozyl sluchawke... napisalam mu zeby nie nie zostawial i zeby zadzwonil albo zeby napisal chociaz a on nic... pisalam jeszcze do niego az wkoncu on wylaczyl tel. co robic? powinnam go olewac teraz? jak wytlumaczyc zeby zrozumial?? pomuzcie....

po prostu ma ciebie dosyć, każdy by miał, po kłótni (bo tak pisze się to słowo!!!!!!) dobrze jest się oddalić od siebie, żeby wszystko przemyśleć i z dystansu spojrzeć na problem, nie rozumiesz, że on może tego potrzebuje?

po pierwsze sorry za błędy w pisowni (jestem chora na to;p znaczy wiecie... nie widze błędów... udowodnione lekarsko) a po nastepne, wiem o co Ci chodzi tylko, ze on zawsze mówił otwarcie czego potrzebuje a teraz nagle buch... i nic..

olewa sie bo cie dosyc. czas sie rozstac.

klutnia, pomuzcie??? a slownika to nie mozna w raczki chwycic? no ale nie wazne....dlaczego on ma do ciebie dzwonic i pisac...dlaczego sie tak klocicie? a nie mozesz go po prostu przeprosic i obiecac, ze ebdziesz bardziej nad soba panowac? Moze wylayzl kom bo go wyjatkowo zdenerwowalas...

co do pisowni to przeczytaj mój komentarz po wyżej... nie moja wina byla tylko jego a to ja pierwsza zadzwoniłam i prosiłam zebyśmy sie nie kłucili

no ale widzisz, ze ktos poprawia Twoja pisownie, a Ty nadal piszesz tak jak poprzednio... poza tym np. ja tak mam ze jak sie z facetem pokloce to nie chce z nim rozmawiac, chce byc sama, uspokoic sie, rpzemyslec...moze bylas zbyt natarczywa...a moze podczas klotni powiedzialas mu cos rpzykrego? a moze za czesto sie klocicie i on ma tego juz dosyc?

tak, to fakt kłócimy sie często ale, nie koniecznie z mojej winy, tyle ze ja tez mam prawo miec tego dosc... a jakos chce rozmawiac z nim i sie starac... ja zawsze chce odrazu wyjaznic itd. a nie zyc w klótni troche czasu poczym gadac i sklejac to na nowo

ale moze on ma inny charakter...musi sie uspokoic itp...ale jezeli bedzie Cie olewal, nie ebdzie chcial rozmawiac, rozwiazywac problemow to zastanow sie nad sensem zwiazku

trzeba dazyc do tego,zeby sie nie klocic, nie rozumiem takich zwiazkow,ktore kloca sie 5 razy w tygodniu,ciagle sa fochy i gniewy...po co w takim razie byc razem??

tak, tak macie racje... nie ma sensu byc razem jesli sie klócimyczesto, tyle ze kochamy sie... kiedy jest dobrze jest naprawde dobrze... i w zyciu nie zamieniłabym to na inny zwiazek w ktorym mialo by byc idealnie... bo to ten facet i juz. no własnie... on nie chce ze mna gadac na temat tego ze jest zle... według niego po kłótni powinnismy sie cieszyc ze ejst dobrze i jak on to mówi nie powinnam mu juz "ględzic o jedym i tym samym"

bo to patologia, która woli być z byle kim niż samemu