kolega i slub!!!!prosze o opinie

witam wszystkich!!! co o tym sądzicie? mam kolege który oswiadczył się swojej dziewczynie po pół roku znajomosci no i po roku od oswiadczyn ma byc slub i weselicho...wszystko pięknie tylko troche dziwny ten pośpiech,mój mąż (to tez jego kolega)mówi ze to raczej presja ze strony otoczenia bo wszyscy juz po slubie kumple a on nie....na poczatku się cieszyłam ze w koncu nasz "kawaler"znalazł żone ale po rozmowie z męzem gdzie jego zdaniem facet oswiadcza sie po pół roku znajomosci tylko w pewnych wyjatkach czyli np.ciąża gdzie tu tego wyjątku nie ma...

nic nie sądzimy, nie nasze życie :)

wiem ze nie wasze zycie ale czy znacie podobne małzeństwa zawarte z takim pospiechem...

mojego faceta. Brat jest po 30, jego zona tez i po 3 miesiacach zwiazku bardzo naciskala na slub. Teraz niestety sie strasznie kloca :( Uwazam ze malzenstwa zawarte po tak krotkim czasie sa nieodpowiedzialne choc oczywiscie moga sie udac, jesli mimo wszystko partnerzy maja duza wole dostosowac sie do siebie lub cudem sie dobrali, ale uwazam ze p tak krotkim zwiazku nei mozna byc pewnym

wszyscy martwimy się o niego...mój mąż i reszta chłopaków to taka paczka kumpli ze szkoły która trzyma się zawsze razem....poznalismy jego dziewczyne wydaje się ok tak naprawde bardziej zajęci sa przygotowaniami do slubu niz relacjami między sobą....wczesniej był z dziewczyna 4lata zostawił ją podobno zauroczył się inną ale nie wyszło po roku poznał obecną i wielkie bum! jest to dla nas szokiem bardziej dla facetów bo my kobiety lubimy takie historie....

Tak, znam 3 takie malzenstwa, zadne nie bylo zawarte z przymusu, ale tego, ze chcieli, ze się kochali, nie wiem czego nie potrafisz w tym zrozumiec? Szwagierka wyszla za maz po 3 miesiacach znajomosci.

Moja siostra wyszła za mąż po 6 miesiacach, a wcześniej przez ponad 4 lata była z kimś razem i w ogole nie myślała o ślubie, czasami się spotyka osobę i trafia w człowieka piorun i chce z nia spędzić zycie. Druga szwagierka wyszła za maż po 6 miesiącach. Wszyscy sa rzem!

Ja uwazam ze to kompletnie nieodpowiedzialnosc brac slub pod wplywem wrazenia, pioruna itd. Znam jedno takie malzenstwo, udane, ale i tak uwazam, ze im sie "fuksnelo". Druga osobe trzeba sprawdzic, sprawdzic, jak sie z nia zyje, jak sie zachowuje w trudnych sytuacjach. na poczatku zwiazku gdy sie poznajemy fascynacja jest najwieksza i uwazam ze trzeb apoczekac by sprawdzic czy mimo wszystko chcemy z ta osoba zyc

Nie mówie, ze to odpowiedzialne :) ja bym raczej ślubu po paru miesiącach znajomosci nie brała ;) Ale sa tacy co biora i zyją długo i szczesliwie. Smieszy mnie po prostu temat autorki, co się o jakiegoś obcego (jakby nie bylo) faceta martwi jakby jakimś niedorozwojem był i potrzebował prowadzenia za rączke, bo może jakas ohydna i perfidna baba zastawia na niego sieci :D I jeszcze twierdzi, ze miedzy nimi nie ma wiezi! O losie, niby skad ona może to wiedziec?

i co w tym takiego niesamowitego? moi rodzice zaręczyli się po pół roku znajomości i są już razem 27 lat. Nie wtrącaj się między wódkę a zakąskę.

Tu chyba nie ma reguły, można znać się i być razem bardzo długo, a po ślubie rozwieść w ciągu roku, a można znać się pół roku i żyć razem szczęśliwie latami. Są dorośli, więc wiedzą co robią. Zresztą, co by pomyślał ten kolega, gdybyś mu powiedziała, że masz wątpliwości co do słuszności jego decyzji o ślubie??? To jego decyzja. Nawet jeśli niesłuszna...

sprawach żadnych reguł nie ma. moi rodzice tez po pół roku około wzięli ślub, są razem bez problemów ponad 20 lat.. i jest dobrze. a, i jego życie, jego sprawa :)

naprawdę nie macie innych zmartwień jak pisanie o tym, że ktoś tam się zaręczył po pół roku? kogo to kużwa obchodzi? co w tym takiego niesamowitego?

Jego życie, jegi sprawa. Może to wielka miłość.

Wujek Stefan też jest zatroskany, a babcia Hania mało zawału nie dostała. Napisaliśmy do niego list, że to zbyt duży pośpiech wg nas i wszyscy podpisaliśmy się pod tym. Może da mu to do myślenia? Nawet stworzyliśmy ankiete w internecie i jest 65886898 głowów na nie i tylko 2 na tak. Powinniśmy mu to pokazać?

Mnie tylko jego byłej dziewczuyny szkoda....

to chyba rekord co?;-) i z dwóch konców Polski byliśmy :-)a jesteśmy 18 lat razem:-) także bombonierko tak jak Ci radzą- nie wtrącaj się między wódkę a zakąskę

a ja w narzeczeństwie spedziłam 11 lat, a po roku od ślubu wzięlismy rozwód haha:o