Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ę Ą

kończy się kasa, kończą się przyjaciele...

Polecane posty

mam chwilowe kłopoty z kaską. no i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ulotnily się wszyscy ci, co za przyjaciół się do tej pory uważali. też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwaprzyjazn nie istnieje albo jeszcze mi się nie przytrafila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlajakcholera
prawdziwa przyjaźń istnieje, wiem coś o tym.widocznie ty na taką nie trafiłaś niestety:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zleży, jeśli wg ciebie każdy znajomy na nk jest od razu przyjacielem, to nie dziw się rozczarowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erwerw
ja tak nie mam. jesli pryzjaciele potrzebuja jestem, pomagadm, pozyczam, jak ja potzrebuje, dostaje to samo./ co prawda nie mam duzo tych przyjacioł raptem 5 osob. reszta to zjanomi a ci 5 prawdziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aż takie mnóstwo to to nie jest, ale wystarczy ze ze 2 - 3 razy człowiek nie pojdzie na zakupy albo do kina albo np. na 1 dzien w gory, bo z kasą trochę cienko, to już telefon cichnie. a jak chcę wyjsc z inicjatywą i zaprosic na kawkę to zaraz wymowki: wiesz nie mam czasu bo własnie z "iksinskimi" wybieramy się na zakupy. i tak coraz częsciej... ale jak bylo dobrze to tyle słyszałam słow zapewnienia, ze "na nas zawsze mozesz liczyć przyjaciele są po to, aby sobie pomagać" wzdrygam się na samo wspomnienie takich słow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Oblubienica: na nk mam znajomych a nie przyjaciół. a to jest duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam w druga stronę
W Polsce klepalismy biedę,mielismy zaprzyjaźnione małżeństwo,zawsze nam pomagali,sami z własnej inicjatywy,robili zakupy,pożyczali kasę.Kilka lat temu postanowiliśmy wyjechac do UK.Nasza sytuacja diametralnie się zmieniła.Dzwonilismy do nich często,rozmawialismy na skypie.Oni dalej mają się dobrze(chodzi o finanse).Ostatnio dowiedzieliśmy się,że my dzwonimi do nich tylko wtedy jak potrzebujemy by wydrukowali nam bilety lotnicze dla rodziców.Byliśmy w szoku,bo przeciez to my dzwonilismy do nich pierwsi(raz w tygodniu)-oni nigdy do nas.Zawsze moja mama zabierała cos dla nich,gdy wracała do Polski-jakies drobiazgi,ciuchy dla dziewczynek.Było nam bardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elwira 32
Zawsze tak było i tak jest.Dlaczego udawałeś przed nimi,że jesteś...... Dobrze Ci tak zobacz gdzie Cię mają Twoi niby przyjaciele!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepsze jest to ze ci o ktorych piszę zyja trochę lepiej ode mnie. i przyznam sie ale w kryzysowej sytuacji zdarzylo mi sie pozyczyc kase, ktora zostala oddana zaraz po wyplacie,a jednak mam wrażenie ze od tamtego czasu patrza na mnie z gory. no i jak byla propozycja tego wypadu w gory odmowilam bo wtedy jeszcze nie udalo mi sie stanac na finansowe nogi. ale ponarzekac to lubią jak oni to mało mają kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to mąż mi kiedyś powiedział: kochanie tak to już jest - nie masz forsy, nie masz kumpli. wtedy myślałam, że przesadza. Niestety ma rację... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×