Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama prawie 15miesięczniaków

Jak to było u was? Czy są tutaj mamy "żywych sreber"?

Polecane posty

Gość mama prawie 15miesięczniaków

Podczytuję kafe i widzę, że często piszecie o tym, że wasze dzieci w tym wieku jak moje (prawie 15 miesięcy) chodzą, same się sobą zajmują, same idą do swojego pokoju... i się zastanawiam, dlaczego u mnie tak nie jest? Szczytem było, gdy przeczytałam, że 10 m-czne dziecko przynosi mamie chusteczki jak zrobi kupę :/ Jestem mamą bliźniaków, próbujących chodzić, ale dalej jeszcze czworakują. Wchodzą w każdy kąt, trzeba ich non stop pilnować, blokować wyjście z pokoju, bo inaczej rozwalą cały dom! Wychodzą z łóżeczek, musieliśmy z mężem wywiercić dodatkowe dziury (!) w nóżkach od łóżeczek, bo ten najmniejszy szczebel był dla nich za mały! Czasami jak zaczną wariować (mogą się bawić swobodnie tylko w dużym pokoju, mają swój mały i tam bawią się tylko w łóżeczkach, nigdy na podłodze) po paru godzinach łeb mi pęka. Zostaję na weekendy sama z dziećmi, mąż robi dodatkowe studia i po tym weekendzie z moimi urwisami jestem totalnie zmęczona. Gonię za nimi, latam, ściągam jednego z parapetu, drugi już włazi na fotel, jak uciekają to jeden do kuchni drugi do łazienki i żadna przeszkoda (zastawiam krzesłami i bramką) nie pomaga, forsują wszystko co mają na drodze - naprawdę nie przesadzam, tak jest. Książeczki mamy na jeden dzień, bo rozwalają je w proch, drą sztywne karty, zrywają folię. Masakra :( Znajoma pediatra śmieje się, że takich żywych sreber daaaaaawno nie widziała, oni są non stop w ruchu, nie usiądą ani na sekundę. Dodatkowo się nakręcają, gonią, biją. Ona mnie pociesza, że wszystko się uspokoi, jak zaczną chodzić. W stolikach do karmienia musieliśmy założyć dodatkowe szelki, bo wyskakiwali z nich na zmianę. Czasami oglądamy jakiś serial, w których występuje niemowlak i jesteśmy z mężem w szoku, że dzieci potrafią tak cicho siedzieć i ładnie się bawić. U nas to jest niemożliwe. Czy są tutaj mamy takich urwisów, jak moje? Czy to jest też czynnik tego, że są bliźniakami i jak jest dwoje, to jest weselej, jedno drugie nakręca? I czy to jest prawda, że jak maluch zacznie chodzić, to trochę się uspokaja? Marzę o chwili, gdy będą spokojniejsi, bo teraz się zachowują jakby mieli w tyłkach duracelle. Z jednej strony cieszę się, że są tacy żywi, bo są wcześniakami i na początku było z nimi bardzo źle, ale z drugiej strony czasami spędzenie z nimi całego dnia jest męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowa pom
Wiesz co... nie chce Cie zalamywac ,ale az takich zywych sreber nie mialam okazji widziec. Chyba. No chyba ze poprostu Tobie sie wydaje. ALe wyskakiwanie z szelek :) , przepraszam ze sie smieje ,ale z tgeo co opieujesz chyba naprawde sa bardzo zywi. Ale -lepiej do przdou niz do tylu ,a czesto jedno z blizniat jest nieco opoznione. Cisz sie ,chociaz wiem ,ze latwo sie moiw a gorzej przezyc. Pozdrawiam serdecznie i zycze wytrwalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może nie w temacie, ale
Jakby mój miał jeszcze bliźniaak i o takim samym charakterze, to bym musiała nająć nianię do pomocy, albo oddac do żłobka, teraz już przedszkola żeby odpocząć i nie zwariować. Nie ma sprzętu w domu, którego by jeszcze nie popsuł, no prtalka na razie, a tak to wszystko, od rtv poczynając a na agd kończąc. Takie halasy, ryki i różne szopki w domu i na ulicy urządza, ze mnie sąsiedzi podejrzewają,z ę go maltretuję, już mnie pytali co my dziecku robimy. Teraz ma prawie 3 lata, a chodzi samodzielnie od 9 miesiaca życia bez trzymanki. Ciągle mi ucieka na ulicy, biega, ledwo nadążam. Nie spi w dzień odkąd miał 1,5 roku. Nie mogę z nim zadnych zakupóz zrobić bo nie usizedzi grzecnzie ani chwili, wsyzstko go interesuje, szarpie kabpe od kas fiskalnych, wyłącza chłodnie w spożywczaku. Za karę sam leci już do kąta, nie musze komenty wydawać, jego ulubione zabawy to wszelkie ruchowe, gonitwy, granie w piłkę, skakanie po mnie, zabawa w 'zjem cię' io gryzienie nas. Mały potwór, ale przy tym bardzo kochany rozbójnik;-) Mimo że nie pracuję, to najintensywniej przeżyte 3 lata w moim życiu (mam 30)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyhdryhdy
mam mówić szczerze? najgorsze dopiero się zacznie gdy nauczą sie chodzić. skoro teraz są tacy zwrotni to pomyśl co będzie jak nauczą się biegać i zaczną interesować się na całego tym co jest wyżej nich. i niestety nic na to nie poradzisz, trzeba to jakoś przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mó syna 17 i pół miesiaca i odkad zaczoł raczkoiwać jest katastrofa sama sie smieje że gdzie diabeł nie wejdzie tam jego pośle. Ale da sie wytrzymac w miare odkąd zaczoł chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Dzięki :) No niestety, naprawdę tak jest. Wyskakują, potrafią się odpiąć, chociaż zapięcie jest na plecach!!!! No ręce opadają. Jak są unieruchomieni na amen, zaczynają odpychać się nogami od stołu i kiwają się z całym krzesełkiem do tyłu (mamy takie drewniane, wsadzany stołek w stolik), jak ich odstawię od stołu ściągają ceratę mam ceratę, bo nie chcę uszkodzić drewnianego stołu) albo otwierają szuflady i przycinają sobie paluchy. Nigdy nie usiedzą spokojnie, zawsze muszą coś robić, gdzieś włazić, szaleć... jak dostaną nowe książeczki chowam je do szafy, bo drą je na kawałki. Twarde ustniki lovi gryzą tak, że robią dziury. Ustników z butelek canpol balonik nawet już nie kupuję, bo zużywałam 4 na tydzień! Do łóżeczek nie mogę im włożyć żadnych twardych zabawek, bo robią z nich wieżę i wyskakują z łóżeczka... no nie żartuję :( Kocham tych moich urwisów najmocniej na świecie, ale czasami nie daję rady, chcę się z nimi pobawić na podłodze ale uciekają i latam jak dzika, raz za jednym raz za drugim. Obłęd. Mąż przychodzi z pracy i siada koło drzwi, ja koło okna (żeby nie wleźli na parapet po kaloryferze) i to jedyne wyjście, żeby mogli się bawić. W międzyczasie łażą po fotelu. Mają dużo ruchu, fajne zabawki, chociaż i tak pilot najfaniejszy, ale i tak czasami zachowują się, jakby siedzieli w klatce, jakby się nigdy nie bawili. Do niedawna ładnie zasypiali, dzisiaj już koszmar. Właśnie będę ich usypiać, jestem sama i nie wiem, jak sobie poradzę. Póki co po kąpieli siedzą w łóżeczkach, ale już zaczynają piszczeć i się bić. Poranione poliki i siniaki to u nas norma :( Czy kiedyś zaczną być chociaż odrobinę mniej... hmmm tacy dzicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Do sklepów z nimi nie chodzimy, ale jak idziemy np. na obiad do moich rodziców no to już jest koszmar, wlezą wszędzie. Ja swoje mieszkanie mam przystosowane, wszystko pochowane, zabezpieczone. U mamy wszystko jest nie tak, kable, kwiatki doniczkowe, serwerki, komody... no wszystko. Dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi i jeden czapnął ze stolika próbki z krwią i rozwalił je po podłodze :o Parę tygodni temu byliśmy na kontrolnym USG i wyjął lekarce z kieszeni fartucha klucze i tampony :o Zaczęlo się, gdy zaczęli raczkować, wcześniej byli spokojni - teraz to diabły wcielone. I naprawdę nie przesadzam, lubię być aktywna, lubię jak się coś dzieje, mam dużo energii. Daję sobie świetnie sama radę, na początku było ciężko, bo to wcześniaki z problemami zdrowotnymi, ale teraz wymiękam. No i jak się nimi nie zajmuję jęczą, płaczą, marudzą, kwękają tak, że mi mózg świdruje. Młodszy potrafi usiąść i sam z siebie zacząć wyć, nawet się zanosi (!) a jak wchodzę do pokoju chichrocze. I ja wiem, że robi to specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Piszcie, jak to u Was jest, pomaga mi czytanie, że nie jestem sama i to jest normalne. Potrafią być grzeczni, szczególnie w nowym miejscu, ale jak tylko poczują się pewnie to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
Kochana, mam corke, moze nie jest tak zywa jak Twoje dwa male urwisy ale tez do spokojnych nie nalezy. Nie slucha, wszystko chce po swojemu robic, tez nie pobawi sie dlugo jedna zabawka. Ostatnio kupilam jej kolorowanke i kredki, zabawy na 10 minut, potem cos innego. Lubi sport, bo jak widzi pilke to az sie trzesie, kopie, rzuca, itd, biegac potrafi z 3o minut i sie nie zmeczy. Ciezko przykuc jej uwage jak np. czytam jej bajki, ale robimy postepy. Nie wiem, chyba musisz to przetrwac i tyle. A starasz sie byc z nimi stanowacza? Ja i moj maz probujemy, chociaz maz jest bardziej konsekwentny. Jak czytam bajk na dobranoc to ma lezec i tyle, wstaje to jej powtarzam do uporu. Sprobuj byc bardziej twarda, jak jest zle, mozesz czasme klapsa zaadzic, niec im sie nie stanie. Zaraz czesc mam na mnie nakrzycyz ale od malego klapsa nic sie jeszcze nikomu nie stalo. Jak chcesz zebysie bawily na podlodze kaz im usiadz, jak jeden wstanie przynies go i z powrotemi sadzaj na podloge, moze to cos da. Czasem twardsza milosc jest niezbedna, szczegolnie jak dzieci nie sa spokojne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
Dzieci sa madre, tak jak piszesz, wiedza ze placzem cos wskuraja. Nie reaguj, tlumacz. Moja corka tez tak robi, zqaczelam ja ignorowac. To sie wycfanila i jak chce mojej uwagi to wola ze chce sikac albo jesc, albo pic. Dzisiaj mam z nia ciezki dzien , czasem po prostu nie reaguje na te jej placze i jeczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
wycwanila, :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Jestem stanowcza, ale jednak klaps czy krzyk u mnie nie wchodzi w grę, za dużo się wycierpieli i mam cały czas w głowie obraz malutkich pokłutych ciałek, nigdy się nie przełamię, żeby teraz jeszcze ładować im klapsy. To nie wchodzi w grę. Może popełniam błąd, bo np. gdy broją i staram się tłumaczyć, biorę za rękę i sadzam, mówię to potrafią się śmiać i pokazać paluszkiem "ti ti ti nu nu nu", zaczynam się śmiać, nie mogę zachować powagi. Uwielbiam się z nimi turlać, bawić, tańczyć, jednak jak ejstem sama to jest niemożliwe. Nie mogę dwóch naraz obrobić a jak biorę któregoś np. do tańca to drugi już w tym czasie jest w kuchni i rozpracowuje piekarnik :o To po prostu fizycznie niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tych chusteczkach to chyba o moim ;) bo mój od 10 miesiaca przynosi mi chusteczki :) po prostu załapał-kupa=chusteczki :) mój też rozrabia i to nie mało,wszystko z półek wywala i wiecznie musi się czymś zajmować,ale pod wieczór robi się spokojny,poleży przy mnie i poglądamy razem jakąś bajkę :P bliźniaki nakręcają się jeden drugiego zachęca do zabawy,wiec współczuje. spróbuj z tym sadzaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Bajki. Z bajkami to dłuuuuga historia. Mamy piękne wydania bajek, mnóstwo różnych, ja kocham czytać i od małego chciałam wprowadzić rytuał, udawało się do 9-10 m-ca. W tej chwili nie usiedzą, wyrywają kartki, szarpią. Zasną tylko wtedy, gdy są naprawdę zmęczeni i to na zasadzie - przykłada głowę do poduszki i śpi. Inaczej się nie da. No i niestety, czasami MUSZĘ włączyć im telewizor, chociaż chciałam tego uniknąć. Ale tylko tv jest w stanie (i to tylko bajki na mini mini) przykuć ich uwagę na dłużej, w zasadzie w bajkach tylko piosenki ich interesują. Nie chciałam, żeby mieli kontakt z telewizorem, nie w tym wieku, poza tym boję się o ich wzrok (mieli retinopatię wcześniaczą) ale co zrobić? Czasami nie amm wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
staraj sie wtedy nie smaic i badz powazna i jak nic im sie nie dzieje nie reaguj I jak wchodza na parapet sciagaj, sciagaj, mow ze nie wolno, jak nie to sadzaj do lozeczka za kare A mzoe zxnajdz sposob na wykorzystanie ich energii. jak bylo cieplo bralam moja corke codziennie na plac zabaw, pozniej byla spokojniejsza. Teraz jest zima i problem bo sie nudzi w domu. Moze sa jakies zajecia wewnatrz dla takich malych dzieci, jakas gimnastyka, czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez wszystko rozrywal,przestal jak skonczyl rok ;) bądź trochę surowa,bo chyba oni myslą że weszli ci na głowę i rządzą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Tak, Saleminka, to chyba o Twoim :) Rzuciło mi się to w oczy i normalnie zazdroszczę, nawet mówiłam o tym mężowi. Czytałam wątek o nocniku, bo też chciałabym nauczyć ich sadzać. I po tym wątku wróciłam do nauki, ale... szkoda gadać. Najpierw bali się usiąść, biłam brawo, śpiewałam, zachęcałam i dali się przekonać, ale to wygląda tak: usiądą, sekunda, zrywają się i uciekają z całym nocnikiem, gdyby tam coś było w środku cala podłoga byłaby w sikach albo kupie :o W ogóle nie kumają tematu, dla nich to jakaś dziwna zabawka, w którą można wrzucić klocka. I nic więcej. A takie sadzanie też za wiele nie daje, jak jednego posadzę i tłumaczę drugi zwiewa, lecę po niego a w tym czasie ten pierwszy ucieka, więc "wyrzucam" drugiego i lecę po tamtego i tak w kółko. Wzięcie jednego i zostawienie drugiego w łóżeczku też jest niemożliwe, bo wtedy ten co zostaje ryczy jak ze skóry obdzierany. Nawet jak ich zanoszę do kuchni na jedzenie robię to z prędkością błyskawicy, bo jest awantura dlaczego ten drugi został :( Kiedyś nosiłam ich razem, teraz to wielkie klocki... o, właśnie zaczynają wojnę i mój czas się kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
moja corka tez ma dzisja ciezki dzien, polozylam ja na drzemke to placze teraz w swoim lozku.Nic jej nie bedize jak troche poplacze. Jedyne co Ci moge poradzic to byc stanowcza, bo potem moze byc jeszcze gorzej. Jak beda Cie teraz sluchac to pozniej bedziesz miala mniej problemow. Mnie samej nie idzie to latwo ale sie staram Corka tez potrafi zrobic ogomny balagan, ale czasem sprzata po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
pozwol im poplakac, zostaw jednego w lozeczku i niech placze, nic im nie bedzie. Dzieci w tym wieku testuja rodizca zeby wiedziec ile moga. Badz bardziej surowa, nie masz wyjscia. Moja corka poplakala, a teraz lezy w lozku. Cicho. Jak zeszla to ja sadzalam od nowa. Aha to nie przyjdzie od razu, piewsze dni moga byc trudne ale sie nie poddawaj i badz stanowcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Tylko wiesz, oni nie płaczą a raczej się drą, to taki krzyk bez łez, marudzenie. Nie zawsze tak jest, potrafią długo siedzieć i być cicho, śmiać się, dokazywać, bawić się, ale jak już mają dosyć to stawiają na nogi cały blok. Nie chcę z nich robić potworów, to nie tak :) Stanowcza jestem, bo inaczej nic bym w domu nie zrobiła, bardziej martwi mnie to, że są tacy ruchliwi i w niczym nie przypominają innych grzecznych dzieci, tzn. tych, które znam. I są tacy od niedawna, kiedyś było inaczej. Aż się boję buntu dwulatka ;) Co to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam blizniaki i ten okres ok. roczku jak jeszcze nie chodzili tez wspominam jako masakre. Wspinali sie na wszystko, uciekali i do tego nie chcieli isc do nikogo innego niz do mni takze w towarzystwie byli na mnie uwieszeni :o powiem ci ze teraz jest lepiej, chociaz jestesmy w buncie dwulatka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
:) Kazde dziecko jest inne, dlatego mamy ze spokojnymi pociechami tego nie zrozumieja. Jak marudza to znaczy ze chca cos na Tobie wymusic:) Bedzie dobrze i nie badz na kazde ich zawolanie i polecam znalezienie spsobu na zuzycie ich energii. Tak jak mowie, poza zima park, nawet 2 godziny, po obiedzie, ja corke bralam czasem nwet 2 razy w dzien. A jak podrosnie to zapisze ja na jakis taniec, czy sport. Musiz to przetrwac i tyle. Jak zaczna chodzic to wybiegaja sie gdzies na zewnatrz. A Ty mieszkasz w domu? czy w bloku? Bo jak w domu i jesli masz ogrod tym lepiej dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
nie wiem czy to pomoze ale slodkie rzeczy powoduja wzrost energii, takze ogranicz soczki , jak juz to rozcienczaj z woda, slodyczy pewnie nie jedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Nie jedzą słodyczy, soczki rozcieńczam z wodą, mają tylko "smak". No i są bez cukru. Mieszkamy w bloku, dom z ogrodem dopiero w trakcie budowy. Spacery, spacery są możliwe tylko po powrocie męża z pracy. Kiedyś wychodziłam z nimi sama, ale w tej chwili namęczę się jak dziki osioł i nie mam siły - jak wygląda spacer z bliźniakami? To nie problem, jest ok, ale ubieranie/znoszenie wózka/znoszenie dzieci/zapinanie to dopiero problem, po całej akcji jestem mokra i mam dosyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Gryzzelda, jak wygląda bunt dwulatka? Czy już teraz mam zacząć się bać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esophagus
rozumiem , Ty masz dwojek do wziecia. Na pewno jestes wspaniala mama, ktora robi wszystko co moze. Bedzie lepiej, z tym ze straja sie byc dla nich surowsza. wiem ze to trudne, bo mnie jest samej ciezko lae jak mnei czasem mala doprowadzi do granicy to sie zatne i nie ma to tamto. Nie mysle jescze o buncie dwulaka, po co sie stresowac!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunt dwulatka to jest cos takiego, ze dziecko zaczyna miec swoje zdanie, nieraz odmienne od zdania mamy ;) czyli np. nie chce zalozyc spodni/czapki/kapci wprzedszkolu i manifestuje to glosnym krzykiem i rzucaniem sie na podloge. Mowia ignorowac, ok, ale jak ja sie do pracy spiesza a oni mi rano cyrki o spodnie/bluzy/swetry robia to juz jestem podminowana. Potem ubieram jedno, juz w pelnym rynsztunku, a tu drugie mi pyskuje ze nie chce czapy. No to co, ja z pierwszym mam sie zapocic i czekac az drugiemu przejdzie atak niecheci do nakrycia glowy? Staram sie sposobem ich brac, czasami sie udaje :P Poza tym nie chce byc karmieni, chca jesc sami, a jeszcze nie calkiem czaja ze jak sie lyzke przechyli, to jogurt moze sie nie wyleje, ale zupa juz tak. I bardzo chca mnie karmic :P I non stop klutnia o zabawki. No caly czas. I o kubki (chociaz maja takie same) i o rozne inne rzeczy. Generalnie tak im sie pogorszylo jakos 3 tyg temu, mam nadzieje ze szybko minie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
O rany, to moi chyba mają już ten bunt dwulatka - wszystko identycznie, z jedzeniem, ubieraniem, chociaż nie potrafią jeszcze powiedzieć "nie" to dają temu wyraz głośnym wrzaskiem :P esophagus Dzięki za rady, postaram się być bardziej stanowcza ale zobaczymy, czy mi to wyjdzie. Mam do Ciebie pytanie odnośnie klapsa. Jak Twoja córka na niego reaguje? Chodzi mi o nastawienie do Ciebie. Pomijając to, że nie chcę dawać moim dzieciom powodu do cierpienia, bo widzialam, ile się wycierpiały w szpitalu - zastanawia mnie kwestia poczucia bezpieczeństwa. Jeśli bijesz dziecko ono automatycznie płacze i uczy się, że mama zadaje bój a więc nie czuje się bezpieczne. Mój tato mnie czasami bił i ja to pamiętam do dzisiaj. Nie chciałabym dawać takiego dzieciństwa moim dzieciom, ja mam być dla nich ostoją a nie katem. I to nie tak, że potępiam, bo wg mnie każdy ma swoje metody wychowawcze ale jakoś nie potrafię się przemóc nawet do tego jednego klapsa, bo boję się, że dzieci stracą do mnie zaufanie i będą mnie kojarzyły z bólem :( No i najgorsze - będą się mnie bały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 15miesięczniaków
Muszę na razie kończyć, zaczynam akcję usypianie :classic_cool: Jeden zaśnie bez problemu, nawet w łóżeczku ale drugi to mój cycuś i on beze mnie ani rusz. Fajnie, że tu mogę pisać z wami, zazwyczaj nie udzielam się na kafe bo boję się trolli piszących głupie odpowiedzi, ten dział to chyba najprzyjaźniejszy na całym kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj z 2 gorzej widzę i to bardzo ;) ja sie tez zastanawiam czy moj tego buntu przypadkiem nie ma ,do tego bije mnie i inne dzieci,nie podzieli sie ani jedną zabawka,nie pozwala czasami zmienic pieluchy,ubrac sie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×