Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamanaaaaaaaa

Zostawił mnie

Polecane posty

mnie właśnie teżto najbardziej wkurza-że się do tej pory nie odezwał... ehh,jak poczytałam topic na którym młode wdowy piszą jak sobie radzą po śmierci męża,jak wychowują dzieci,to sobie pomyślałam co by było jakby teraz mojego D zabrakło i smutno mi się zrobiło,coprawda to jeszcze nie mąż,ale kocham go tak jakby tym mężem był i może kiedyś będzie...a tak ogólnie to raczej nie mam nawet czasu o tym wszystkim myśleć,bo ciagle się uczę i poprostu nie ma czasu na smutek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Mi się nic nie chce... Leże na łóżku i słucham muzyki która mnie dobija... Mam takieeeeeeego dola że hej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie wkurza te ciągłe czekanie...ciągle myślę,co teraz robi i czy wgl myśli o mnie,czy wgl się tym przejmuje...na szczęście przeszła mi chęć napisania do niego,ale jakbyle sms przjdzie,że wygrałam BMW (:)) to lecę aż się kurzy,z tą głupią nadzieją,że to napisał on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Też cały czas myślę o nim... Co robi, jak się czuje... To mnie dobija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jednak nie będziemy takie wredne i się odezwiemy? choć w moim przypadku to nie zrobi różnicy,bo on jutro robi na 2 zmianę,więc w domu jest ok. 21,zanim się szybko wykąpie,bo jest cały umazany i zanim szybko coś zje to już nie opłaca mu się przyjeżdżać na pół godzinki,więc sobie odpuszczamy,więc widzimy się przez tydzień co tydzień,teraz pracował na rano,mieliśmy czas,to go zepsuliśmy...ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Ja się jeszcze wstrzymam i nie napisze do niego... A ty kaśka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też chyba się wstrzymam...odezwę się do niego za tydzień,jak będzie możliwość,żeby się zobaczyć...może jeszcze po tym wszystkim nie ochłonął...może trzeba dać trochę czasu? nie wiem już,kurcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Właśnie ja też nie wiem co robić... Ale może lepiej jak damy im ochłonąć, może za 2 dni się do nas odezwą... I będzie wszystko dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Ja jestem pieprzona optymistka i mam nadzieję że będzie dobrze... A jeśli nie to ja nie wiem... Załamie się chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Hej dziewczyny... Czy znajdzie się miejsce u Was dla jeszcze jednej porzuconej? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Jasne że znajdzie... Powspieramy się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Cieszę się... Bo nie mam z kim pogadać:( A tak strasznie mi smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już się powoli załamuję,chociaż wiem,że na 95% musi być dobrze...ale zawszejest jakieś głupie "ale"... smutno mi: jasne,My przygarniamy każdego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Ehh... Mój się nie odzywa od wczoraj, ostatni znak życia dał po 9. Ale i ja postanowiłam że nie będę się odzywać. Koniec. Zawsze pierwsza wyciągałam rękę na zgodę ale teraz już nie będę. Niby nie powiedział mi wprost że to koniec ale tak czuje.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Smutno mi- jak masz na imię? Bo jakoś nie lubię zwracać się bezosobowo. I pisz co ci leży na sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pokłóciliście się o coś poważnego czy poprostu od tak przestał się do Ciebie odzywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Na imię mam Agnieszka. No pokłóciliśmy się w sumie o głupotę. W sumie ostatnio często się kłóciliśmy. Nawet pożartować z nim nie można było bo się obrażał. Królewicz... Ale on mógł walić jakimiś głupimi tekstami... :( ehh.. Dziwni są faceci, czasem trudno mi tego mojego zrozumieć.. Zachowuje się jak panienka jakaś... Nic nie można powiedzieć bo zaraz jest foch. A ja jestem taka, że jak mnie coś boli lub nie odpowiada to mówię o tym wprost..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też ostatnio mam "kryzys" i często się kłóciliśmy,ale nie do tego stopnia żeby mnie rzucił i się nie odzywał,nawet jak sobie mówiliśmy kiedyś że to koniec,to oboje wiedzieliśmy ze to głupie i i tak ze sobą gadaliśmy,może i nie było miło,ale jednak coś gadaliśmy,a teraz?nic...zero...przykro mi Aga...u mnie jest tak,że to on ciągle żartuje,a ja czasem to biorę do siebie i mogę się fochnąć...jakoś dasz radę,tak samo jak ja i załamana,napewno będzie ok,tylko trzeba poczekać,aż sam do tego dojdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Wiem.. Trzeba przeczekać. Tylko kurcze.. Nigdy się tak długo nie odzywał.. Zawsze jak się pokłóciliśmy, nawet jak zerwaliśmy(bo zdarzyło się to już kilka razy) to zawsze na drugi dzień odzywał się. A teraz cisza.. A ja siedzę i myślę co robi,jak się czuje.. Poczekam jeszcze do jutra.. Jeśli się nie odezwie to chyba uznam że to na prawdę koniec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Nie no kochane, ja znowu rycze... Kolejna noc pewnie zalicze płacząc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Nie no kochane, ja znowu rycze... Kolejna noc pewnie zalicze płacząc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Załamanaaaaaaaa>>> Trzymaj się jakoś kochana i nie płacz.. Ja już nawet nie mam siły do płakania.. Dzisiaj cały dzien praktycznie przeleżałam w łóżku, nic nie jadłam bo jakoś apetytu nie mam. Pozostaje nam tylko czekanie... Damy jakos rade razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Ja od wczoraj nic nie jadłam, też nie mam apetytu... Gdyby nie to że pisze tu z wami to leżałabym i ryczał na całego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
Damy jakoś radę..Jeszcze będą wracać do nas na kolanach..Zatęsknią i wrócą.. A długo wasze związki trwały/ją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pappapp
tez przezywalam 5mc sie nie odzywa wiec juz chyba nie ma nadzie co? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...
pappapp>>> A u Ciebie co się stało? Dlaczego przestał się odzywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamanaaaaaaaa
Pappapp- nadzieja umiera ostatnia. I warta ja mieć. Aga nasz związek trwał ponad rok a znaliśmy się ponad 5 lat... Planował mi się oświadczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielica007
Trzeba to jakos przetrwac... Ja tez mam pierwszy taki dlugi kryzys i zdarzalo sie ze pierwsza wyciagalam reke i nie zawsze bylam winna.. ale teraz juz sie nie odezwe.. Naklamal perfidnie i juz mam dosc wybaczania..... Tez nie wiem co poczac.... ale przekonuje sie coraz bardziej, ze jesli to byla by nie prawda, to on by chcial wyjasnic porozmawiac, a powiedzial tylko a dobra narazie i rozlaczyl sie.... a chodzilo o to, ze dzwoni do mnie kumpel dwa dni temu jego wieczorem i sklada zyczenia noworoczne i mowi Paulina jak sie czujesz? a ja no normalnie.. a on to kiedy wypisuja Cie ze szpitala a ja co??? jakiego szpitala no bo Twoj powiedzial ze w szpitalu jestes...dwa dni temu a ja nie oklamal Cie.. glupoty opowiada a on sie wkurzyl konkretnie wkurzyl bo to jego dobry kolega.. a moj na to jak zadzwonilam z pretensjami to odpowiedzial a dobra narazie i sie rozlaczyl.. Nie wiem po co takie bajki opowiada, ale juz nie pierwszy raz zlapalam go na klamstwie wtedy mocno przepraszal... i bylo nawet ok, a teraz powiedzialam basta i mam dosc..... Widac ze ma w dupie ze oczekuje wyjasnien a ja sie o nie prosic nie bede... Dziewczyny jesli naprawde nie czulyscie sie winne to po co przepraszac? Po co sie odzywac? Myslicie ze oni nie wiedza ze powinni pierwsi? Jesli naprawde jestescie pewne ze nie wasza wina to na waszym miejscu bym sie nie odzywala.. Moze jednak oni na nas nie zasluguja, a nie wystarczy milosc... trzeba jeszcze do tego szacunek szczerosc i zaufanie itp... Ja nadal sie nie odzywam i bede uparta... Nawet jesli sie odezwie to bedzie musial sie postarac.. nie bede odrazu leciala z otwartymi ramionami bo sie niczego nie nauczy.... DZIEWCZYNY MUSIMY ICH PRZYCISNAC! a dziewczyny ktore zostaly porzucone nie blagac zeby wrocil to jego decyzja musi poczuc ze sie nie przejmujesz i ukladasz swoje zycie, czym bardziej bedziesz sie prosic to tym bardziej odwrotny skutek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielica007
papapap - nigdy nic nie wiadomo co przyniesie los , moze jeszcze bedzie wam dane wrocic do siebie... tylko czy bedzie warto??? byc moze ludzie musza dojrzec by na nowo sie odnaleść.... ciezka decyzja czy czekac z nadzieja czy jednak nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×