Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Basiulka007

Mój chłopak jest alkoholikiem.

Polecane posty

Gość jedyny sposób
Basiulko, widać że go kochasz i nie chcesz go zostawić. Chwała ci za to że chcesz mu pomóc, ale musisz zrozumieć że on też tego MUSI chcieć. Twoje dobre chęci nie wystarczą. Piszesz że jest dobrym człowiekiem jak nie pije - a ile razy w miesiącu jest trzeżwy. Po pijaku wódka wytrzebia w jego mózgu wszystkie dobre instynkty, a wiedz że im będzie dalej nie leczony to tylko gorzej dla was, szczególnie dla ciebie, bo widać że tym problemem to tylko ty się przejmujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
On twierdzi że sam sobie poradzi i nie potzrebuje poradnii. Wiem standardowa gadka alkoholika. Postaram się go przekonać. Wcześniej coś wspominał o zaszyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Ostatnio pił bardzo rzadko. Teraz od piątku popłynął do niedzieli. Tak to czasem mu się zdarzało w weekend wypić jakieś piwko i koniec. Nie za każdym razem załapuje. I tego też nie rozumiem. Najgorsze jest to że gdy wypije mnie nie zauważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
zaszycie to jest uciekanie od problemu. Uważa że zaszyją i sprawa załatwiona. W jego psychice musi dojrzeć myśl (oby to trwało nie za długo ) że swoim postępowaniem bardzo krzywdzi ciebie,a w przyszłości wasze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj jemu ostatnią szansę,postaw ultimatum...może kiedy Cię straci otworzy oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
tak, znam to - 3 tygodnie spokoju, a 3 dni domowej zawieruchy, a wyzwiskami, przekleństwami, może i biciem. Ten czas niepicia to miło, rodzinnie i wesoło, a te 3 dni to katorga, ktora wszystko niszczy. Musisz namówić go na leczenie. Jeśli się nie zdecyduje, to będziesz wiedziala, że niestety ale wódkę bardziej kocha niż ciebie. Jeśli przy swoim mężczyżnie nie czujesz bezpieczeństwa, to tak jakbyś żyła na wulkanie, który za chwilę wybuchnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to znam dobrze
Jestem kilka lat z alkoholikiem.Nigdy nie pilismy razem i ja tez nie pije wcale.Jak mozesz od niego czegos wymagac jak sama nie potrafisz zrezygnowac z alkoholu ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to znam dobrze
Moj jest po 2 dlugich terapiach.>On wie,ze ma do wyboru alkohol albo mnie i corke.Do tej pory zdarzy mu sie raz do roku sie napic i pic kilka dni.Potem odtruwa sie i znowu rok nie pije....Alkoholu nie ma u nas w domu.Ja nie pije.Chce,by bylo mu latwiej. Terapeuta powiedzial nam,ze na poczatku trzezwosci alkoholik powinnien unikac towarzystwa pijacych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzej kiedy są w domu jakiekolwiek problemy,a facet zatapia je w kieliszku :/ zamiast je rozwiązywać....potem pije przez tydzień,albo tak po prostu nie wraca do domu na dobre pare dni.Kiedy wraca znowu jest wszystko ok aż do następnego problemu czy sprzeczki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
a jak on się zachowuje jak wytrzeżwieje? Czy ma chociaż wyrzuty sumienia, że zachowywał się jak...... ( no nie chcę tu używać wulgaryzmów), czy uważa że nie ma problemu i tylko wyolbrzymiasz? Jeśli okazuje jakąś skruche, to może warto ostatni raz spróbować, a jak oświadcza że nie pamięta, to szkoda twojego zachodu. A może masz okazję go nagrać, oczywiście tak żeby nie widział i gdy zobaczy siebie w "akcji", to może to do niego dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddddddddddd
!! zostaw go ! a jesli nie zostawisz, NIGDY ale to przenigdy nie powinnas miec dzieci mowie to jako corka alkoholika NIGDY !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli okazuje za każdym razem skruchę a potem robi to ponownie to też powinno się mu ciągle wybaczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny sposób
wyobraż sobie że taki problem z chłopakiem ma twoja przyjaciółka - co wtedy jej radziłabyś? Ale tak rozsądnie stojąc z boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Właśnie jak wiem, czuję to że ona bardzo później tego żałuje. Że sam męczy się z tym wszystkim, dlatego wiem że warto mu pomóc. Zaraz wychodzę żeby z nim pogadać. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie doradzę Ci, bo ja przegrałam taką walkę- nie chciałam odejść, chciałam pomóc, nic to nie dało, a ja w końcu wylądowałam u psychologa. Gdybym mogła cofnąć czas odeszłabym od razu. Ale cóż trudno uczyć się na cudzych błędach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyny.sposób
Basiulka odezwij sie póżniej, bo wszyscy jeszteśmy ciekawi co postanowiliście. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pohhhytrtff
Basiulko,niestety nikt za Ciebie kochana nie zdecyduje ani za Ciebie zyc nie bedzie. Ja wyszlam za faceta ktory naduzywal,jestesmy po slubie 2 lata. W jakims stopniu udalo mi sie,nie pije poza domem,w domu pije raz w tygodniu w weekend 6-7 piw,ale mnie mimo wszystko szlag trafia, weekendy nie naleza do udanych, niestety psychika robi swoje. A swoje juz wyplakalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiulka007
Rozmawiałam z nim wczoraj bardzo poważnie. Chciałam żeby zrozumiał w ogóle cały problem i że krzywdzi mnie, siebie. Powiedziałam stanowczo, że jestem cierpliwa, a raczej byłam do czasu, ale każdy ma swój próg wytrzymałości. Przepraszał, powiedział, że nie wie co mu odbiło (już tak długo nie pił), że nie będzie więcej pił, bo sam zauważył że to niszczy nasz związek. Mówiłam żeby postawił się w mojej sytuacji, co gdybym to ja tak się zachowywała. Poza tym uświadomiłam mu że zero alkoholu w naszym związku, zarówno z jego jak i z mojej strony. Wczoraj byłam taka zimna i jeszcze kilka dni to potrwa. Niech nie myśli, że przeprosi i wszystko wróci do normy. Zobaczymy, ma ostatnią szansę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
Basiulka :) powiem ci że próbujesz komuś niedojrzałemu uczuciowo i emocjonalnie wytłumaczyc na logikę coś co on wie i ma tego swiadomosc tylko jego uzaleznienie nie pozwala mu dotrzymac słowa. Nikomu samemu nie udało sie z tego wyjsc bez pomocy specjalistów a zaprzestanie picia nie rozwiązuje problemu. Warto abyś ty pomyslała o jakiejs pomocy moze znajdziesz w swojej okolicy al-anon. Poszukają dzieki temu wiele sie dowiesz dostaniesz wsparcie i nauczysz sie komunikacji z alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allen Carr Polska
"Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol" Allen Carr - polecamy ten praktyczny poradnik, który wydajemy w języku polskim. Więcej informacji dostępne jest tutaj: http://www.allen-carr.pl/ksiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tehk6r
myśle ze te wszystkie kobiety wypowiadajace sie maja również problem ze soba ja tez sie do nich zaliczam inaczej bym tu nie wlazła ,myśle że cięzzko jest odejść bo cały czas jset ta nadzieja ze cos sie zmieni zycie w ułudzie tak na zdrowy rozum doskonale wiemy ze sie nie zmieni ,alkoholicy nałogowcy maja to do sieboe ze umieja świetnie manipulowac najbliższymi , ja juzsie nie raz na mine złapaałam ale odeszłam wpizdu zbyt wiele by tu opowiadac w jakis sposób uzalezniłam sie psychicznie odniego i to też jest nałóg mam nadzieje ze jużnigdy nie powróce na tamta zła strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma sensu z nim byc. trzeba sobie wytlumaczyc jak najbardziej racjonalnie, ze facetow jest wielu i sa lepsi. lepsi tzn.tacy ktorzy nie maja tak powaznych "wad" jak picie a za tym 100 kolejnych. tak zrobilam ja. zerwalam pare tygodni temu z chlopakiem alkoholikiem. Na poczatku byl idealny. Wiedzialam ze nie ma ludzi idealnych, ale myslalam ze jest wyjatkowy. Bo krotkim czasie zorientowalam sie, ze pije... Jestem przeciwna alkoholowi ale nie chcialam zeby uznal mnie za nienormalna. Rozmawialam z nim godzinami na poczatku, czemu, dlaczego i po co pije choc wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze jest to wielki problem. Bylam z nim pol roku.Z czlowiekiem ktory nie byl dzieciakiem, bo mial ponad 30 lat. Z perspektywy czasu wiem ze zadne rozmowy nie maja sensu. Kazde zainteresowanie, kazdy dobry gest w jego kierunku byl tylko motywujacy do picia, poniewaz wiedzial ze ja jestem za nim i ma we mnie wsparcie bo bardzo go kochalam. Kiedy pojechalismy na wakacje przekonalam sie co to psychoza alkoholowa. Chcialam uciekac jak najdalej. To jest cos okropnego co przezywalam. Jesli krzyczy i wyzywa cie jak wypije a ty mu przebaczasz wiedz o tym ze on dopiero sie rozkreca. bedzie coraz gorzej. Bedzie wymyslal konfabulacje kompromitowal cie w oczach wszystkich. bedzie zerowal na twoim zdrowym organizmie i wyniszczal cie powoli psychicznie i nigdy nie bedzie mial dosc. trzeba jasno postawic sprawe NIC nie zmieni jego postepowania jesli bedziesz za nim. w ogole mysle ze nie warto walczyc o taka osobe. ja bardzo go kochalam. mielismy wielkie plany, mielismy byc rodzina.ogladalismy juz nawet pierscionki zareczynowe.coz po tym skoro alkoholik to osoba nieodpowiedzialna, ktora nie potrafi dotrzymac zadnego slowa, na ktora nie mozna liczyc. gdybym mogla wywiozla bym cie z dala od niego bo wiem ze czym dluzej z nim bedziesz tym bardziej wszystko bedzie trudne. a pozniej zaczniesz glupiec i bedziesz siebie obwiniac. z reszta on bedzie caly czas wmawial ci ze jestes winna wszystkiemu. nie mowie ze nie warto wierzyc w czlowieka ze przestanie pic. ludzie wychodza z alkoholizmu. jednak skoro jest tyle facetow to czy warto zyc z ciagla obawa czy za 2 lata koszmar nie powroci. alkoholik jest zawsze alkoholikiem i zawsze moze wrocic do tego. znam przypadek ze chlopak przestal pic bo sie zakochal. wszyscy byli w szoku. byli kilka lat, po czym wzieli slub. a po nim on wrocil do picia. moim zdaniem trzeba pomyslec czasem racjonalnie i patrzac w przyszlosc, milosc miloscia ale z taka osoba nie da sie zyc. leipej pocierpiec teraz niz przez cale zycie. pomysl o tym, ze wtedy kiedy bedziesz potrzebowac wsparcia, przy waznych chwilach, przy codziennych chwilach jego nie bedzie. on przyjdzie pijany zwyzywa cie i pojdzie spac. co powiesz dzieciom jak kiedykolwiek ci zarzuca, czy nie widzialas od razu ze lubi pic?ja po pol roku takiego zwiazku nie moge patrzec na facetow, nie mam ochoty zyc, czuje sie zmeczona tym co bylo. naprawde podziwiam kobiety ktore spedzaja zycie z alkoholikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze cos:) wracalismy do siebie wiele razy, bo naprawde kochalam go i zalezalo mi na nim. za kazdym razem wierzylam slepo w jego slowa. do tego stopnia mna manipulowal, ze kiedy odchodzilam plakal do sluchawki jak dziecko, przysiegal prosil i blagal, mowil jaka to nie jestem wazna. w tych okresach byl do rany przyloz. po czym gdy myslalam "teraz napewno zrozumial" i wracalam bylo to samo. I to kilka razy. Ostatni raz kiedy juz nie chcialam wracac a on mial mi pokazac ze nie bedzie pic wytrzymal tydzien i sie ochlal. to mnie tylko umocnilo w tym ze ciagle byloby tak samo. Gdybyscie tylko slyszeli jak blagal i plakal i przekonujaco mowil, wtedy kiedy ja juz nie mialam wobec niego zadnych pozytywnych uczuc, czulam sie jak s*ka kiedy twardo mowilam mu ze nie wrocimy nigdy. teraz cierpie przede wszystkim po tym co uslyszalam, zrobil ze mnie najgorsza z najgorszych ale przynajmniej mam spokoj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bawarka
Cześc Wam, nie wiem sledzilam te forum ale nigdy zbytnio sie nie udzielam, az do tej chwili chociaz teraz to pewnie nikt tu nie zaglada, ale moze sie uda i ktos mi podpowie, licze na to. Chcialbym, uzyskac jakas konstruktywna wypowiedz, a nie taka dosc oklepana typu zostaw go, uciekaj itd. Sama nie wiem co myslec o tym wszystkim. W sumie nie wiem czy w dobry dziale to pisze, ale moj problem jest z tymposredni zwiazany. Otoz. Zerwal ze mna moj narzeczony po prawie dwoch latach, no bez dwoch miesiecy dwa lata. Na poczatku znajomosci no jak to jest przewaznie wszystko ladnie pieknie, chec zaimponowania drugiej osobie, pokazania sie z najlepszej strony itd. To trwalo rok czasu. Potem sie zmienilo (dodam ze w tym okesie pierwszego roku , koledzy nie mieli nic do gadania- jego koledzy oczywiscie, poswiecal mi swoj caly czas, czulam sie wazna). Po roku mielismy plany zeby byc ze soba na powaznie i cos robic w tym kierunku, ale zaczely sie problemy. Najpierw on stracil prace, konczyl studia i mial do napisania prace licencjacka, twierdzil ze tego nie napisze bo nie umie. No to ja wielce zakochana (tak bylo) mowie do niego tak sluchaj wyjdziemy z tego ja to ci napisze, tak sie stalo. przez miesiac czasu napislam mu prace, obronil sie, ale podczas pisania zaczelismy sie niedogadywac, on przeciez konczyl te studia i to on powinien miec wiedze na ten temat, tymczasem ciagle slyszlam nie umiem , nie napisze ;( Wku*** mnie to nie samowicie ale zascisnelam zeby i napislam, chcialam mu pomoc. Udalo sie ale zgrzyty jakie sie pojawily potrwaly dalej, potem on sie zaczal oddalac, ja tez mialam do niego uraze ze jest nieodpowiedzilany i w ogole, to siedzila w sercu, ale nadal go kochalam. Potem na dodatek zaczelo sie robic tak ze kuoledzy, dotychczas tak malo obecni w naszym zyciu zaczeli wkraczac, a to piwko a to to a to tamto, na poczatku mowie oki czemu nie, ale gdy to sie coraz czesciej pojawialo wkur*** sie, no a wiadomo ze jak kumple to o suchym pysku siedziec nie bedą! Dostalam szalu spakowalam go,oddalam rzeczy, ale za moment tego zalowalam i poszlam z nim pogadac to mi wtedy powiedzila ze w momencie jak mu je oddalam to cos w nim peklo i on nie chce ze mna juz byc :O makabra. Klocilismy sie ale zawsze jakos potem dochodzilismy do porozumienia a tu nagle buuu :O Teraz nie jestesmy ze soba dwa tygodnie a on mi mowi ze nie chce ze mna byc bo nie widzi przszlosci, rozmawialismy ostatnio to mi powiedzila ze na 8 dni przez 5 pijany byl , makabra, nie poznaje go. Chce walczyc o to wszystko bo ja go kocham ale co on robie se swoim zyciem to ja tego nie ogarniam :/ a i jeszcze mowi ze niepasujemy do siebie bo mamy inne charaktery :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Esperal Disulfiram - bezboleśnie - zabieg dokonywany przez chirurga w profesjonalnym gabinecie lekarskim przez 7 dni w tygodniu. tel: 514-235-122 gg 42851351 Śląsk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszamanna1234567
Jestem z nim od 1,5 roku... Na początku nie było źle... Chociaż już po miesiącu znajomości zapytałam go czy nie ma problemu z alkoholem. Przyznał mi się, że pije już od kilku lat. Jest coraz gorzej. Wiem, że nie jestem ważna, a napewno nie ważniejsza od alkoholu. Od pewnego czasu staje się agresywny po pijaku, ale tylko wtedy kiedy zwrócę mu uwagę. Pierwszy raz wykręcał mi rękę kiedy złapałam paragon-bał się, że zobaczę na nim pozycję "piwo"; kolejny raz-skopał mnie kiedy wypraszałam jego gości jeszcze zanim do nas weszli tłumacząc, że jest pijany. Kilkukrotnie mnie popychał, szarpał, kopał. Wiele razy wyrzucał mnie z domu wykrzykując wulgaryzmy. Obiecywał wiele razy, że przestanie pić; mówił, że zrobi wszystko, żeby mnie nie stracić. Już mu nie ufam. Nie wierzę w żadne słowo. Czuję, że to co nas łączy powoli wygasa. Nie mam jednak siły, żeby od niego odejść. Kiedy jest trzeźwy to dobry chłopak. Powiedział, że zabije mnie i siebie jeśli go zostawię. Mam 22 lata, on 33. Ja pracuję, sprzątam u niego, gotuję mu chociaż wiem, że on wcale tego nie docenia i nie szanuje. On ciągle ma jakąś dorywczą pracę-jednym razem na 3-4 miesiące-innym na tydzień.Niby coś robi w domu,ale tylko jak jest trzeźwy. Jestem wyczerpana psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila877
Takim osobom trzeba pomagać, a nie zostawiać je samych sobie. Znam ten problem, ale wbrew pozorom można go łatwo rozwiązać. Jeśli zda sobie sprawę z tego, że jest chory, to na pewno zgodzi się na terapię. Tutaj http://osrodekarkadia.pl jest ośrodek w Poznaniu, który nazywa się Willa Arkadia. Pomaga takim osobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kamilo, to tobie trzeba pomóc, idiotko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwojciech
Debile istne debile jestem po terapi i mam pieniądze nie do przepicia wsparcie teraz ale C ktoś z was był na terapi wspoluzaleznionych żeby nas i przy okazji nie krzywdzić?prawda taka nic nie wiecie o tej horoba bo dalej myślicie pijok to pijok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×