Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak was traktuja?

Jak sie zachowuja wobec Was Wasi mezowie podczas ciazy??

Polecane posty

Gość jak was traktuja?

zmieniło sie cos w ich zachowaniu odkad jestescie w ciazy?? ja myslalam, ze trafilam na skarb, a dzis kiedy az mi sie cos dzieje bo mam takiego smaka na głupiego batonika to nie ma mi kto pod niego podjechac. a ja mimo ciazy zagrozonej wczesniejszym porodem codziennie mu gotuje obiadki, kanapki do pracy robie, kiedy chce herbatke podam. nie pomogl mi w prasowaniu i praniu tych wszystkich ubranek. boje sie co to bedzie gdy juz urodze bo on stwierdzil, ze przerzuci sie na ten czas na macdonalda a ja chyba z głodu zdechne:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A iwec tak: zajmuje sie synem wiekszosc dnia wieczorem robi mi jedzonko i przynosi na lozko gdzie ja jem i ogladam tv masuje mi stopy i po brzuszku + drapie po plecach o 9 wieczorem potrafi jechac do sklepu (jakis 1km) zeby mi kupic to na co mam ochote, ostatnio byly to brzoskwinie w zalewie. mowi ze pieknie wygladam w ciazy i ze mu sie podobam chwali moje piersi ktore teraz baaardzo urosly. Moglabym jeszcze dlugo wymieniac ale powiem ze kochany jest ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Twoj maz zachowuje sie okrponie. zNAZ TAKIE przyslowie "Jak Bog Kubie tak Kuba Bogu" ? To ja zastosuj i wszystko sie odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was traktuja?
moj tez taki był, a teraz poprostu olewa to o co prosze. i xhyba prawda jest ze po slubie wszystko sie zmienia bo odkad ejsgtesmy malzenstwem (2 miesiace) to tak sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was traktuja?
nie mam serca nie zrobic mu jedzenia bo ja siedze cala ciaze na l4 i nic nie robie a on jednak pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jak masz takie miekkie serduszko :P to musisz miec twarda dupe. 2 mies to bardzo krotko. Ja pamietam ,zze my 2m po slubie to pilismy sobie z dziubkow i uprawialismy sex :classic_cool: Troche szybko sie ten Twoj mezus zmienil. :O Moj maz tez probowal takich sztuczek jak Twoj, ale jak nie zrobil czegos o co ja go prosilam to ja nie robila tego na czym jemu zalezalo. I tym sposobem moj slubny doszedl do wniosku ze uzeranie ze mna nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagrożona ciąża i on ci pozwala tyle robić,ja mialam zagrozenie urodzenia syna w 28tc i jak mnie wypisano ze szpitala to moj powiedzial,ze bedzie wszystko robil a ja mam odpoczywac,ale wzielam sobie wszystko na stopniowe robienie,chwilke posprzatalam po odpoczynku zrobilam obiad i takie tam,nie sprzatalam jedynie za wiele i na zakupy nie chodzilam,jedynie po kilka rzeczy. A teraz siedze prawie caly dzien w domu i zajmuje sie małym,moj to jedynie troche w weekend cos przy nim zrobi,bo w sobote troche wczesniej konczy a niedziele ma wolna i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was traktuja?
przykre jest to jak mezczyzni sie zmieniaja. 9 miesiac jest bardzo meczacy a on nie przyniesie mi szklanki z piciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saleminkaa8, Twoj maz z tego co pamietam pracuje prz tynkach , tak? Ma teraz prace w zimie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a czemu Ty sie dziwisz , ze on Ci nawet picia nie przyniesie ? Przciez Ty robisz wszytsko dla niego bo " on w koncu pracuje" :P Sam ukrecilas bicz na wlasna dupe wiec czemu sie tak dziwisz. A tak na marginesie to mysle ze jak sie dziecko ur to bedziesz sie tylko Ty nim zajmowac bo jak maz juz teraz odstawia takie cyrki to pozniej bedzie juz duzo gorzej. No chyba , ze sie zmienisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnhygtfrds
a ja powim tak: to ze jestescie w ciazy nie znaczy ze trzeba was nosic na rękach i skakać na kazde zawołanie. Moj maż akurat pójdzie i kupi mi batonika ale wydaje mi sie to poprostu niedorzeczne, zeby był na moje skinienie. To nie jest mój służący, żeby mi usługiwać - tak jak ja nie jestem jego służącą. Autorko powiedziałaś po btonika 'podjechać" Czy ty jesteś smieszna? Rozumiem jakby sklep był blisko, ale żeby po głupiego batona kazać mężowi jechac??? Ty chyba masz coś z głową. Nie dziwie sie że nie chce być pod Twoim pantoflem skoro prosisz go o takie bzdury, wydoroślej troche, hormonki ci szaleją. Skoro był kochany to porozmawiaj z nim normalnie, nie każ, nie obrażaj się i nie zgrywaj męczennicy jaka jesteś biedna. Dąż do tego i tak pokieruj rozmową żeby pomagał Ci chętnie a nie czuł się jak sługa. To poniżające. A męzowi jagody współczuję oczywiście i niezła ciota musi z niego być że nawet nie potrafi odejść od takiej kobiety. Sie dobraliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda dobrą masz pamięć :P na szczęście ma,bo ma akurat budowy z dmuchawami to ogrzewane mają pomieszczenia na tyle że mogą tynkować ;) jnhygtfrds oj zal dupsko sciska kolejnej,pamietaj ze na necie wszyscy sa anonimowi,moga pisac co chca i tak nie bedzia wiadomo czy faktycznie tak jest :D debi lko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jnhygtfrds- popieram w 100% moj maz byl na moje skinienie, i owszem wykorzystalam to kilka razy, ale bez przesady, malam mnostwo wolnego czasu, nie pralam i nie prasowalam wszystkiego na raz,,a do sklepu jezdzilam dla rozrywki bo bylam strasznie znudzona siedzeniem w domu, robilam sobie zapas tego na co w danym tyg mialam ochote, mialam zawsze pelna szafke ''smieciowego'' jedzenia.. maz- partner, to nie sluga..i to samo tyczy sie w druga strone.. wazne jest to aby pomagal ci kiedy urodzi sie malenstwo, wtedy okaze sie jakim czlowiekiem na prawde jest Twoj maz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój zachowywał
Mój zachowywał się normalnie bo wiedział, że jeżeli zacząłby na mnie dmuchać i odciągać mnie od obowiązków to mógłby dostać z prawego sierpowego :P. Czułam się dobrze ale szefostwo oddelegowało mnie na L4 po tym jak jedna pracownica podała szefa do sądu, że niby przez pracę poroniła (a zwolnienia nie przyniosła) i w domu wariowałam więc jakiekolwiek taryfy ulgowe nie wchodziły w grę. Wszelkie masaże i głaskanie mnie wkurzało :P. Złą kobietą byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale autorka napisala, ze ma ciaze zagrozona wiec chyba jest roznica prawda?? Mąz jakos nie ma litosci i nie kazał przestać jej gotowac, robic mu śniadanka do pracy etc bo jest mu tak wygodnie. A ona jako kobieta w ciazy miała głupiego smaka ktorego on nie potrafil zaspokoic za to z tego co widac ona robi wszystko za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja leżę na L4, byłam przez tydzień w szpitalu. I nie uważam że nie robię nic- 24h na dobę "hoduję" dziecko. Mieliśmy taką umowę z mężem zanim zaszłam w ciążę- po porodzie przedwczesnym w pierwszej ciąży wiedział że jest duże ryzyko że znów będę leżeć i zachodziłam w ciążę po jego deklaracji że nie będę musiała robić nic poza dbaniem o siebie. Zostawiłam pracę, po miała 16-godz. zmiany (umowa-zlecenie), rzuciłam wszystkie używki, ciążę ciężko przechodziłam przez pierwsze miesiące, a teraz leżę już dwa miesiące i przynajmniej do końca stycznia poleżę jeszcze. Od początku nie musiałam robić nic- jeśli mówiłam że jestem zmęczona, mam zawroty głowy, skacze mi ciśnienie czy wymiotowałam, słyszałam "połóż się i odpocznij". Fakt, mąż nie ma teraz stałej pracy i może sobie prawie dowolnie rozkładać zawodowe i domowe obowiązki, ale robi bardzo dużo. Odkąd leżę, on zajmuje się praniem, sprzątaniem (i to dokładnym), gotowaniem, zakupami no i pracą w wolnych chwilach. Chodzi mi do biblioteki. Byłam tydzień w szpitalu, teraz rozumie jak muszę na siebie uważać i że naprawdę nie wolno mi się denerwować. Wcześniej był problem- i to spory- z komputerem. Teraz nie siedzi nigdy dłużej niż 2 godz. dziennie i nigdy po północy. TV nie mamy więc tu problem odpada. Staram się żeby miał czas dla siebie, wyszedł gdzieś ze znajomymi, zajął się własną rozrywką, jeśli pracuje w domu- raczej go nie proszę o nic w tym czasie. Nie traktuję go jak murzyna- owszem, puszczają mi momentami nerwy, i jeżeli nie mam np. jogurtu bo zapomniał kupić, mimo kartki z zakupami, to liczę na to że skoczy do najbliższego sklepu i kupi jeśli bardzo będę potrzebowała. Ale jeśli nie mówiłam o tym przykładowym jogurcie kiedy szedł do sklepu, to później mogę co najwyżej poprosić o kupienie i rozumiem jeśli z jakiś powodów tego nie robi. Teraz na głowie ma remont, urządzanie pokoju. Średnio interesują go ubranka, tzn. oglądanie, wybieranie itp, ale zobaczył co już mamy, choćby żeby odróżnić body od pajacyka i gdyby nie pomoc mojej mamy w tej kwestii, to sam by prał i prasował. Mąż interesuje się badaniami, zawsze jest ze mną u lekarza, na usg, nawet z głupim moczem do badania mogę go wysłać bo nie powinnam wstawać. Na badanie krwi muszę sama jechać. Kiedy byłam w szpitalu, był codziennie i przywoził wszystko o co prosiłam. W życiu by mi nie przyszło do głowy wstawać i robić mu obiad kiedy mam nakaz leżenia i zagrożoną ciążę- owszem, robiłam to kiedy było ok, nawet kiedy nie czułam się idealnie, bo on też potrzebuje żeby traktować go jak człowieka. Ale teraz leżę nie dla własnej przyjemności, ale dla bezpieczeństwa dziecka, co jest tak samo ważne dla mnie i dla niego. Fajnie jak można odpoczywać w ciąży do oporu, ale śniadania do łóżka mogą być zabawne przez tydzień, jeśli później dochodzą obiady i kolacje do łóżka, czytanie w łóżku i ewentualnie np. szycie (dopóki nie spuchną ręce) to wcale zabawne nie jest. To jak mam być traktowana w ciąży było ustalone wcześniej i tego staramy się trzymać, chociaż nie wszystko da się zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 lat razem
ja nie jestem w ciazy i nigdy jeszcze nie bylam ale jak mam na cos ochote to moj maz pojdzie czy pojedzie i mi to da.Czasami jak mi sie chce pic w nocy to wstaje i przynosi mi na co mam ochote.Ja dla niego tak samo.Jak wracam z pracy zmeczona po nocy to jak ma wolne to robi obiad i mi go przynosi do lozka. Jak on cos chce to nie widze problemu aby takze mu cos nie podac czy isc do sklepu i kupic.Jak bede w ciazy to mysle ze bedzie na mnie chuchal i dmuchal.Jak bylam chora i nie moglam wstac z lozka wszystko przy mnie robil.To dlatego jest moim mezem a nie jak ktos wyzej napisal ciota.W ten sposob okazuje mi milosc i szacunek(i odwrotnie). Autorko wspolczuje meza przeciez przysiegaliscie sobie "...w zdrowiu i chorobie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż przed ślubem,i po nim traktuje mnie bardzo dobrze.zawsze mi w domu pomoże, skoczy do sklepu,kupi coś dobrego nawet jak nie mówię co bym zjadła.pomaga w sprzątaniu..więc czy w ciąży czy przed nią nie zauważyłam różnicy.owszem teraz masowanie nóg czy pleców odbywa się o wiele częściej;) widzę że przejmuje się np.moim złym samopoczuciem,czy tym jak coś mnie boli.na każej wizycie u lekarza jest ze mną i chce wiedzieć wszystko na bieżąco.ale najbardziej urzeka mnie,jak kładzie się koło mnie,lub głowę na brzuchu i nawija do małego, a ten jak nie śpi-odpowiada mu kopniakami :) albo zasypia z ręką na brzuchu i cieszy się jak dziecko,kiedy mały się przewala w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu mi pomaga odkąd razem mieszkamy(czyli od początku związku) ale w ciąży jednak widzę że wziął na siebie więcej.może nie zawsze sam wie w co ręce włożyć,trzeba mu podpowiedzieć:) ale oboje jesteśmy czynni zawodowo,i jak pomagał mi przed ciążą tak teraz stara się jeszcze więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×