Związek z katolikiem

A swoją drogą to przed moim ślubem szliśmy z mężem do komunii tylko raz a nie dwa tak jak "normalne" pracy, bo mieszkaliśmy razem przed ślubem a jak wiadomo to grzech ciężki. Ci co nie mieszkali razem szli 2 razy. I tu wychodzi logika Kościoła. Jak się za przeproszeniem pierdolisz w cudzym mieszkaniu (czyt. no rodziców) to to nie grzech. Jak w swoim to już grzech wielki :D

normalne "pary" przepraszam za błąd ;)

co znaczy 2 razy?

Dostajesz przed ślubem taka kartkę do spowiedzi przed ślubnej. I powinieneś przed ślubem iść 2 razy do spowiedzi. A jeżeli mieszkasz z partnerem to idziesz tylko 1 raz. Z tego względu że nawet mieszkanie razem bez ślubu nawet jak nie uprawiacie seksu jest grzechem. Bo się nawzajem kusicie :D

najbardziej kuriozalne ze wszystkiego są jednak nauki przedmałżeńskie :D ksiądz który miał więcej kochanek niż pan młody będzie mówił o czystości i zasadach :D

heh, nie wiedziałem o tym... co za kretynizm i obłuda :/

My mieliśmy fajnego księdza bo powiedział że mamy rację że mieszkamy razem bo nie ma nic gorszego jak nie dopasowanie seksualne, bo ponoć z tego powodu dużo rozwodów jest :D

haha kto lepiej wie o dopasowaniu seksualnym jak nie ksiądz ;) casting na gosposie musi być

W ogóle nie rozumiecie na czym polega katolicyzm. Zresztą jeśli coraz więcej księży nie rozumie, więc się wam nie dziwie. Pozdrawiam.

na czym polega i o co chodzi z tym spaniem badz nie spaniem ze sobą?

Chodzi o to że żeby być dobrym praktykującym katolikiem trzeba być obłudnym, zakłamanym, fałszywym, wiecznie pouczającym innych że ich wiara nie jest pełna bo nie dają na tacę w kościele i nie chodzą na mszę. Trzeba wiecznie podkreślać że chodzi się do kościoła, że do ślubu nie uprawiało się seksu (mimo że się rżnie na prawo i lewo) bo co by sąsiedzi powiedzieli i rodzice?! :O