czeka mnie pierwsza poprawka w życiu...

przez tyle lat nie poprawiałam nic-ani kolokwiów ani egzaminów...a tu zonk...przeuczyłam się, zawaliłam kolokwium we środę na prawach egzaminu:( mam doła, chcę spać, na poprawkę w poniedziałek też nie mogę zacząć sie uczyć, bo na jutro mam co innego a nie umiem...pragnę sie wyżalić...co ja mam zrobić? jak efektywnie wykorzystać weekend?

jeżeli wcześniej się uczyłaś musisz coś umieć, więc nie zakuwaj od zera tylko powtarzaj a w niedziele tak po obiedzie zrób sobie wolne bo się przeuczysz znowu i pozapominasz ze zmęczenia :-)

zawsze jest ten pierwszy raz :P powtórz sobie wszystko SPOKOJNIE

dostałam jakąś giełdę, w której jest dużo zagadnień, z tymże dopiero wczoraj...pospisywałam na kartki i pogrupowałam konkretne zagadnienia do konkretnych tematów...zagadnień jest ponad 90:( ciekawe, jeszcze 2 podejścia, a jak nie to warunek...

może ja z wiekiem coraz głupsza się robię...

?

uczyć się wszystkiego nieefektywnie przez 6 dni, przemęczać się i na kole dostać amnezji...tak było we środę ze mną...może te 6 dni to za krótko , bo to było kolo na prawach egzaminu z całego semestru...

podobno tak połowa roku uwaliła, ale to marne pocieszenie...ja się uczyłam dużo i nieefektywnie, bez zrozumienia...jak to mój tata powiedział :"patrzy w knigu wiżu figu" , tzn ze patrze w książkę i nic nie rozumiem