Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przypadekprzypadkowy_

Trudny przypadek i 23 wiosny na karku

Polecane posty

Gość Przypadekprzypadkowy_

Witam wszystkich. Z tej strony pewna 23-latka, studentka. Zacznę może od tego, że od dobrych kilku lat mam ze sobą spore problemy psychiczne - cierpię na depresję. Mam za sobą dość traumatyczne przeżycia ze szkoły i z tego powodu do dzisiaj nie potrafię normalnie funkcjonować. Nie potrafię nawiązywać normalnych relacji z ludźmi, wręcz się ich boję. Jestem chorobliwie nieśmiała i nieufna; zawsze też miałam opinię odludka. Nigdzie nie potrafię się zaklimatyzować. Jestem już na drugim roku (wcześniej studiowałam inny kierunek, ale rzuciłam, właśnie z powodu trudności z nawiązywaniem kontaktów), a w dalszym ciągu trzymam się z boku. A wszystko dlatego, że czuję się od wszystkich gorsza, wydaje mi się, że tylko się ośmieszę, a ludzie nie zaakceptują mnie takiej jaką jestem. Ludzie już dawno się ze sobą zintegrowali, chodzą na imprezy, a ja czuję się jak ufok. W życiu prywatnym co prawda znajdzie się kilka sprawdzonych osób, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie mają ze mną łatwo. Mam niskie poczucie wartości, szybko wpadam w histerię, bywam agresywna i byle co jest w stanie mnie doprowadzić do szału. Do tego nie ma dnia, żebym nie porównywała się z innymi, nawet z moimi przyjaciółkami, no i rzecz jasna, zawsze wychodzi na to, że to ja jestem tą najgorszą. Już tyle razy próbowałam to zmienić, ale teraz znowu wszystko narosło i nie jestem w stanie się na niczym skupić. Żyję, bo muszę żyć, z przymusu, ale jakoś nic mnie nie cieszy. Kiedyś pasjonowałam się literaturą i historią, tworzyłam w różnych formach, lecz i to we mnie wygasło. Wszystko jest takie jałowe, puste. Z trudem chodzę na zajęcia, najchętniej bym poszła spać i miała wszystko gdzieś. Po co się w ogóle starać, skoro nikt tego nie widzi, nie docenia? Jeszcze mi psychiatryk grozi. Heh, w wieku 23 lat powinnam żyć inaczej. Moi rówieśnicy szaleją ile wlezie, imprezy, wyjazdy w góry, a mnie to wszystko omija. K**wa, ale im tego wszystkiego zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwczaj sie do tego
tez tak miałam, zmiany pomagaja na rok, dwa nic wiecej, sprobuj terapii reiki i odblokowania czakr, ale mnie to pomogło na 3 lata i znow jest tak samo, samotnosc, zycie w odsobnieniu i brtak zrozumienoia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadekprzypadkowy_
Bardzo proszę o rozmowę, poradę, cokolwiek. Nie chcę już tak dłużej wegetować...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadekprzypadkowy_
U mnie też przez jakiś czas się poprawiło.Odstawiłam psychotropy, zajęłam się swoimi zainteresowaniami, miałam tyle energii, że nie mogłam w miejscu usiedzieć. Ale potem znowu wszystko wróciło. I trwa do teraz. Pustoszy duszę, rodzi chore emocje, nie pozwala żyć tak jakby nic się nie stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyczka85
Idz do psychoterapeuty, my Ci nie pomozemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadekprzypadkowy_
Już tam byłam. Leczę się u psychiatry, biorę psychotropy. Niby powinno być okey, ale i tak mam nieraz dosyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×