Jestem uzależniona od kafeterii, i portali randkowych - prawie nie wychodzę z

Nie można pozbyć się uzależnienia od internetu, szukając w nim pomocy. To trochę kwadratura koła.

brumka

Regres.

Mieszkam tu od 10 maja. W realu nie poznalam nikogo . Myslalam zeby poznac kogos w realu tzn . jakis klub ,pub itp - na mysleniu się skonczylo , wmawiałam sobie : i tak mnie nie wpuszcza ,nie wygladam na doroslą ,tylko sobie wstydu narobie albo ze usiąde i do nikogo nie podejde :O kilka miesiecy minely ,ja powtarzam sobie w kolko to samo i ciagle jestem sama :O

i tak mnie nie wpuszcza ,nie wygladam na doroslą ,tylko sobie wstydu narobie albo ze usiąde i do nikogo nie podejde " jakbym creama,loosera albo innego prawiczka słyszał :)

:D:D

Dobrze Ci z internetem i nie masz ochoty na nic innego. Póki tak będzie, trudno Ci będzie wyjść na świat. :)

Słuchaj - jeżeli bardzo chcesz zmienić swoją sytuację - czyli: przestać przesiadywać na necie i użalać się nad sobą - polecam najskuteczniejszą metodę - ZAMIAST ZAJMOWAĆ SIĘ SOBĄ - ZAJMIJ SIĘ INNYMI! Zgłoś się do jakiejś placówki jako wolontariuszka. Może to być hospicjum, dom starców, dom pomocy społecznej czy coś w tym stylu. Zobaczysz że inaczej spojrzysz na świat wokół siebie, poczujesz się potrzebna i spełniona, przestaniesz non stop mysleć o sobie i swoich "problemach" - a przy okazji zrobisz coś dobrego dla drugiego człowieka, który nie ma tyle szczęścia co ty (bo np. jest stary, zniedołężniały lub chory). Powodzenia!

w schroniskach dla zwierzat potrzebuja rąk do pracy ;) no ale zaraz pewnie napiszesz nam że ty zwierząt nie lubisz :p

Są jeszcze hospicja, domy dziecka albo kółka różańcowe. Warszawa to duże miasto. Możliwości jest tu sporo.

A jak mam inną rade.... rusz dupe do jakiegos klubu , jesli serio wygladasz na małolate to idz do innego , kobiety mają łatwiej , faceci sami podrywają.... :)