Nigdy nie byłem na randce - jestem żałosny

Czy jest ktoś bardziej żałosny ode mnie ? Nigdy z żadną dziewczyną nie umówiłem się na żadną randkę. Jestem tzw. aspołecznym nolifem.

Ja jestem! Też nigdy nie byłam na randce a mam już swoje lata, że tak to ujmę.

Randki to trochę jak przesłuchanie. Tylko wariografu brakuje i zestawu pytań.

Ja rozumiem, że nie doświadczyłeś miłości od dziewczyny czy kogokolwiek, ale czy masz ODWAGĘ samemu siebie nią obdarzyć, w tym też szanować siebie i nie nazywać żałosnym? Przynajmniej tyle.

niech to będzie optymistyczne przesłanie dla panów którzy myślą że nie czeka już ich nic dobrego. brat mój lat 27 jeszcze przed wakacjami nigdy nie spotykał się z żadną dziewczyną a nie jest facetem który "przeleci" laskę na imprezie więc takie niezobowiązujące spotkania również odpadały , zaczął juz powoli dziadzieć bo jak zwrócił uwagę na jakąs dziewczynę albo się zakochał to albo traktowała go jak przyjaciela albo po prostu jej si enie podobał. aż tu minionego lata bach poznał dziewczynę wkrótce wyjechali całą paczką na kilkudniowy urlop i od tamtej pory są razem a on jest megazakochany i ześwirował na jej punkcie. tak że panowie nie poddawać się nic na siłę ale pamiętajcie że jak się siedzi w domu to nie spotka się miłości swego życia. trzeba mieć przyjaciół i wychodzić do ludzi!!

Offerma, ciebie to na tym forum nikt nie przebije :P Panownie, Nie pierdolić smut tylko brać przykład z tego gościa co opisał/a "wciemnejdupie" i będzie dobrze :).

Nie mam przyjaciół - właśnie oto się rozchodzi, że nie mam. A co do wychodzenia do ludzi to dla takiego gościa który od zawsze kampił w domu niemożliwe jest przejść przez to wszystko typu: wychodzenie do baru, zagadywanie. Trudno jest mieć niewyczerpane pokłady optymizmu skoro na każdym polu ponosi się porażki.

Mam 21 lat i też nie byłem na randce, więc tym bardziej nie miałem dziewczyny. Ale mam nadzieję, że skuszę nieco los, to samo mi się trafi. Nie w tym sensie, że ja sobie będę czekał, a dziewczyna przyleci, tylko dojdzie do jakiejś sprzyjającej okoliczności. Na razie jestem tak trochę niedojrzały.

na rance ba! nie mam znajomych , przyjaciol nolife pelna geba ale zwisa mi to :D

tylko brać przykład z tego gościa co opisał/a "wciemnejdupie" ha :D

nie masz czego żałować...szału nie ma. Standardowa randka : jesz z nią pizze , bądź coś bardziej wyszukanego jeśli chcesz pokazać że jesteś taki zajebisty, rozmawiasz z nią, ona się śmieje z Twoich żartów , opowiada ci coś tam o sobie, odwozisz ją do domu, bądź odprowadzasz, ona daje ci cmok w policzek z pewną dozą nieśmiałości. I koniec. Takie pitu pitu

mnie tez zad3n facet nigdy nie zaprosaił na randke, łazili za mna porzychodzili do mnie ale zaden sie nie pokwapił aby mnie zaprosic na randke

umow sie z kims?? _______________________-- http://skroc.pl/kobiety-i-zycie

ma wziasc sobie przyjaciol chyba sobie ich narysuje

Jestem tzw. aspołecznym nolifem. - dobre :)

jateż nie byłem na randce mam 25 lat.

mialem dziewczyny tzn co do randek to tylko spotkania ze znajmymi na kawe/herbeta.. . najwyzej pogadac i nic wiecej!

Czas to podbić

W żałosności to mnie raczej niełatwo przebić. Mam 26 lat, nigdy nie byłem na randce, na imprezie, w barze/pubie czy jak się to nazywa. Nawet na kawie w kawiarni. W McDonaldzie nawet nie byłem. Król nolife'ów. Kto da więcej?

nic cymbale nie straciłeś

A ktoś w tych czasach chodzi jeszcze na randki? Przecież współczesne panie od razu przechodzą do konkretow aa na drugi dzień to ewentualnie chcą omówić i tak tworzą się związki ;)