Matki -- święte krowy

Nie chcę każdej obrażać mamy, oczywiście, bo uważam że to bardzo fajne mieć dziecko i fajnie mieć mamę. Ale kurde odpowiedzialną! To nie jest nowość, rozmawiamy sobie ze znajomymi o tym od czasu do czasu. Każdy zmotoryzowany i to już pierwszy punkt narzekania. Dzisiaj jadę na zakupy i mam zielone a tu mi matka z wózkiem wchodzi. Ledwo się zatrzymałam, zatrąbiłam a ona w krzyk, że jej dziecko obudziłam. Pytam ją czemu w takim razie na czerwonym przechodzi - bo ona ma małe dziecko. No to niech o nie dba! Kolega pracuje niedaleko szkoły - jeszcze jak było cieplo wielokrotnie zdarzało mu się ledwie uniknąć stłuczki z dzieckiem, które potem siadało na drodze i płakało, że się wystraszyło. Na pytanie mam które wesoło ze sobą rozmawiały "czemu dzieci nie pilnują, w końcu to DZIECKU się mogło coś stać" dostaje odpowiedź "no chyba pan widzi że dziecko jest!". No tak, widzi, ale co jak raz nie zauważy? Mamy w ogóle się tymi dziećmi w wieku 5-10 lat nie przejmują... Sytuacja ze sklepu sprzed paru dni - koleżanka pracuje w sklepie z elektroniką. Dziecko co chwila biega, otwiera drzwiczki mikrofalówek, pralki, wchodzi na rzeczy które jakby nie patrzeć są do sprzedania. Koleżanka upraszała o pilnowanie dziecka - mama "tak tak, to grzeczne dziecko". Ale jak sobie chłopaczek przytrzasnął drzwiczkami od pralki palce to matka poprosiła o rozmowę z kierownikiem i zastraszyła pozwem sądowym, że jej dziecko katują w tym sklepie. No i ja pięknie pytam skad się te matki biorą, co to uważją, że ich pociechę chyba jakiś aniołek będzie na ramionach nosić... Wchodzą na jezdnię pod maski samochodu "bo mają wózek" [a jak ktoś jedzie 60/h to na pewno zdąży na przełomie metra wyhamować] , nie pilnują dziecka i oczekują, że wszyscy naokoło głowy będą mieć tylko na jej pociechę skierowane oczy.... Dodam że sama chcę mieć dziecko w przeciągu 2-3 lat, dzieci ogólnie lubię... Ale te matki mnie wkurwiają ;/