macie wrazenie, ze Wasi faceci akceptuja Was w 100% ?

jak to sie objawia?

taki stan występuje zazwyczaj przez pierwsze kilka miesięcy związku, względnie kilka lat, albo do wytrzeźwienia pewna grupa osobników nawet po tym okresie utrzymuje oficjalne stanowisko że tak jest ale to ściema

no wlasnie, czyli nie ma kobiet calkowicie szczerze akceptowanych przez swoich partenrow?

dobrze by było gdybyś uściśliła o co ci chodzi bo te pytanie jest zbyt ogólne chodzi o wygląd? a musi być koniecznie w 100 procentach?

nigdy nie mialam takie wrazenia, bylo zupelnie odwrotnie

Nie ma takiej możliwości. Zawsze będzie chociaż jedna rzecz, jaka nie będzie Ci odpowiadała w Twoim partnerze. W zalezności od tego, jak ważna jest ta rzecz, chodzi o to, żeby ogolny bilans związku był na plus

chodzi o wyglad,np. o rzeczy ktorych nie mozna zmienic...

mysle ze akceptuje zreszta to sie czuje i widzi:D

Facet Ci powiedział coś przykrego o Twoim wygladzie?

akceptuje, choc wiem ze pewne rzeczy mogłabym w sobie zmienic i bardzo by sie cieszył:P

moj byl totalnie mnie zniszczyl pod tym wzgledem - niby akceptowal,a pod koniec zwiazku wytykal mi wszystko, gdy sie rozstalismy czulam sie zerem teraz mam problem zeby zaufac i poczuc sie pewnie w kolejnym zwiazku :(

Niestety nie każdy człowiek umie rozstać się po ludzku. Kiedy rośnie frustracja, to niektórzy starają się jak najbardziej doyebać tej drugiej osobie, żeby być górą. Jednakże to tylko pozorna wygrana. Nie martw się tym, co usłyszałaś na odchodne.

Tu bym się sprzeczała ja czuję się akceptowana dopiero jesteśmy razem 2 lataJest miły komplementuje nigdy nie narzeka. Nie wytyka wadi mówi, że jestem najpiękniejsza na świecie i nigdy nie spodziewał się, że takie szczęście go spotkaxD Nie ważne czy mam rozmazany makijaż, czy dopiero wstałam, czy czerwony nos jak burak od kataru zawsze patrząc w oczy ze spokojem mi to wpaja ;P Nie ważne czy przytyje, czy schudnę i tak jestem „lekka jak piórko xD Jedyne co mu się nie podoba i kręci na to nosem to gdy mam czerwone paznokcie ;P Myślę, że to zależy od faceta bo mój były niby też był podobny pod tym względem ale tylko w dobre dni bo przeważnie raczej nic nie mówił ale i tak swoim zachowaniem starał się mi udowodnić że to ja jestem ta zła choć to on miał cechy typowego socjopaty