Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama po___przejściach

Można żywić dziecko tak, żeby zupełnie wyeliminować z jego diety słodycze?

Polecane posty

Gość mama po___przejściach

ogólnie słodycze nie są złe, ale znam wiele dzieci, które mimo że mają je wydzielane są od nich uzależnione. Co myślicie o dzieciach, które dostają 5 posiłków dziennie i zupełnie nie jedzą słodyczy? Oczywiście nie jedzą do pewnego momentu, czyli tak do 3-4 roku życia, bo potem wiadomo dziecko pójdzie do przedszkola i dostanie pączka, drożdżówkę w ramach podwieczorku, czy akurat koleżanka z grupy będzie miała urodziny i poczęstuje cukierkami. Ja od dziecka słodycze wcinałam nałogowo, przez to w pewnym okresie swojego życia miałam duże problemy z nadwagą i tym trudniej było mi to zrzucić, bo po kilku dniach bez słodyczy dosłownie rzucałam się na nie, ale w końcu się udało. Wiem, że można wydzielać dziecku np. słodycze tylko w weekend, jeden mały batonik dziennie, kilka żelków, ale tylko po obiedzie, ale co jeśli dieta dziecka będzie tak zbilansowana, że zupełnie wyeliminujemy z niej słodycze? Myślicie, że dziecko po 5 posiłkach z dziennie z czego obiad z dwóch dań, sałatki owocowe, świeże warzywa, będzie miało jeszcze ochotę na słodkości? Mama, teściowa, koleżanki, znajomi pukają się w czoło, kiedy nie pozwalam częstować dziecka cukierkami, kiedy nie pozwalam na batony i mleczne kanapki. Córka ma rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synowie koleżanki dostają słodycze raz w tygodniu, musi im ograniczać, bo oboje są nadpobudliwi, a cukier powoduje u nich dodatkowy zastrzyk energii. Ale nie mówiła mi by ktokolwiek ją krytykował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka567
tak można po prostu nie dawać trucizny-słodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety tak bywa...
mądra mama z Ciebie. Po co truć dziecko? Jak teściowa czy siostar chcą słodyczy, to niech same je jedzą.... dziecko ich nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o zdrowie
ja mojemu dziecku (1,5 roczku) nie daje wogóle słodyczy bo jest alergikiem. Z tym, że on nawet ich nie poznał więc nie było problemu z "odstawieniem", narazie żyje sobie w błogiej nieświadomości i jest szczęśliwy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Ciocia do 4 roku życia nie dawała swojej córce słodyczy. Skończyło się to mega anemią. LEkarz powiedział że dawac wszystko ale w granicach rozsądku. Kasia częstowana ciastkiem nawet nie wiedziała do czego to służy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werronka
Może i można, ale czy wy, rodzice, też zamieracie nie jeść słodyczy? Albo się z tym ukrywac? Ja uważam, ze złoty srodek jest najlepszy. Nigdy przed posiłkiem, ewentualnie po - i nie za dużo. Nauczyc, ze tym sie można delektowac, a nie wsuwać jak paszę. Znam dzieci, któe tak były wychowywane, ze zero słodyczy, a potem tylko jakieś robione w domu, z płatków owsianych, orzechów itp. A potem jak gdzies poszły na urodziny, to się obzerały tymi cukierkami, ciastkami i czekoladami jak dzikie, az do bólu brzucha Każdy niech robi jak chce, ale ja osobiscie bym nie odcinała dziecka całkowicie od słodyczy, bo to moim zdaniem troche obłudne, skoro samemu sie je je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jadam w ogóle słodyczy
nie kupuje, nie mam w domu, nie piekę ciast, nie słodzę herbaty/kawy.... mam 2 dzieci - starszy tak jak ja nie przepada, nie jadł słodyczy do pewnego wieku... teraz zje ale bez szału.... woli np pierogi ruskie od batonika :) ...młodszy szok - jak miał jakieś 8 miesięcy sam wdrapał się na stół u babci i wziął sobie landrynkę z pudełka.... nie mogliśmy mu jej odebrać.... od tamtej pory to "pies" na słodycze - ma 19 mies- dokładnie wie gdzie, która babcia i ciocia trzyma czekoladki :) potrafi stać pod szafką czy lodówką i pół godziny krzyczeć "daje"..... no i czasem dostaje..... nie mielibyśmy sumienia chyba.... ....więc moim zdaniem dużo zależy od dziecka, jego upodobań, charakteru.... ja już w ciąży z nim miałam apetyt na słodycze - których jak pisałam normalnie nie jadam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko jest dla ludzi więc i słodycze wiadomo że dziecku się wydziela i zawsze po posiłkach ale dawać jak najbardziej :) a co do słodyczny dla rocznego dziecka hmmm nie za wcześnie trochę? moja mała w tym wieku to ze słodyczy znała budyń, kisiel i ewentualnie mleczną kanapkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jadam w ogóle słodyczy
aha jestem tez przeciw takim siłowym rozwiązaniom jak wydzielanie.... tak miał mój mąż w dzieciństwie - efekt był taki, że raz po kryjomu zjadł kilo chałwy i wylądował w szpitalu :O moi, zdaniem lepiej sposobem i tłumaczeniem .. podsuwać dziecku marchewki i jabłka - ale nie bronić czekoladki.... pokazywać własnym przykładem, że wybiera się to co zdrowe i dziecko załapie! np. jak mojego syna starszego zapytasz czy chce zjeść w MacDonaldsie, to ci odpowie, ze on takiego syfu nie jada i zaproponuje bar tajski :D - nie dlatego, że mu zabranialiśmy - nie raz kupowaliśmy zestaw dla dzieci tylko dla zabawki- bo inne dzieci miały a jedzenie lądowało w koszu - choć mu je proponowaliśmy - on nie chciał jeść bo my też tam je jedliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
W zasadzie mozna i wcale nie musi to przybrac formy faszyzmu antyslodyczowego , gdzie dziecku zawsze i wszedzie zabrania sie nawet skosztowania ciasta lub czekolady. Jesli dziecko je 5 zbilansowanych posilkow to juz 3/4 sukcesu , poniewaz nie bardzo bedzie mialo miejsce na slodycze, pozostala 1/4 to nie kupowanie slodyczy, nie trzymanie ich w domu i nie jedzenie ich samemu. U nas w domu raczej nie trzyma sie slodyczy, wiec dzieci nie sa narazone na ciagla pokuse - owszem jedza slodkie - ale w rozsadnych ilosciach np. Kitkat dziennie, jedna czekoladka (mala trufla), jakies ciastko (wymiennie) , slodycze typu zelki, cukierki nie sa kupowane w ogole i nie wolno im tego jesc i musze przyznac, ze z wiekiem nawet na urodzinach znajomych coraz rzadziej po takie rzeczy siegaja , bo im zwyczajnie nie smakuja. Najmlodszej , ktora ma 21 mies. oprocz gorzkiej czekolady - w kostce lub gestej do picia (pare lyczeczek - gora 4 mini lyzeczki) i jakiejs muffinki jagodowej nie podajemy slodyczy , gdyz w tym wieku nie ma absolutnie takiej potrzeby - dziecko lepiej przyzwyczaic do owocow - te je w ogromnych ilosiach i sama po nie siega, lub tez sobie zjesc na surowo czerwona lub zolta papryke , ogorka - to sa jej slodycze. NIe ulegaj presji tesciowej i sistr - to jest twoje dziecko i bardzo dobrze, ze nie chcesz jej dawac slodyczy - pomijajac juz wszystko inne cukierek dla roczniaka ? Przeciez taki maluch jedyne co z nim zrobi to sie zakrztusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak można ja od samego początku nie dawałam i dziś mój 3,5 letni syn nie je słodyczy owszem czasem zawoła ( od momentu pójścia do przedszkola ) to nie jest w stanie zjeść całego jajka z niespodzianką wręcz nagryzie i tyle za to woli by mu dać jabłko czy inny owoc :) woli herbatę lub wodę od soków nie jada frytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jadam słodyczy bo nie lubię, mąż uwielbia. Córka dostaje może jedną czekoladkę dziennie i czasami lizaka albo ciastko. Nie jestem całkowitą przeciwniczką słodyczy bo w czekoladzie jest żelazo które jest potrzebne. Jestem dawczynią krwi i zawsze dostaje 8 czekolad nigdy ich nie jem, raz poszłam oddać krew a lekarz pyta się mnie czy jej czekolady ja mówię że nie. On na mnie nakrzyczał że po to dają by jeść bo w niej jest żelazo i trzeba jeść czekoladę chociaż raz w tygodniu więc zmuszam się ale córce nie bronię. Myślę że wszystko w granicach rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jesteś dziwna
Głupie jesteście. Słodycze to jeden z uroków dzieciństwa. Jak rodzice mogą całkowicie odbierać dzieciom tę przyjemność ? Nie pozwalać na obżeranie się słodyczami, racja, wydzielać - racja. Ale nie odizolować dziecka od tego kompletnie. Kolejna głupota wielce mądrych - głupich mamusiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja córce nie dawałam w ogóle
słodyczy przez pierwszy rok. Później chciałam dać ale to mała nie chciała. Teraz ma 3 latka i ewentualnie zje kawałeczek czekolady. Moje 2 koleżanki mają dzieci też 3 letnie - stan uzębienia maluchów to porażka. Dziewczynka ma 5 zębów zaleczonych + kilka do leczenia. Synek drugiej koleżanki prawie w ogóle zębów nie ma... Pewnie dochodzą do tego i inne przyczyny ale cieszę się że moje dziecko nie je cukierków, żelków, ciast, itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jesteś dziwna
Tak, ależ mi dowód z tym,że dziecko koleżanki ma próchnicę. Ja i mąż wcinaliśmy za dzieciaka słodycze aż nam się uszy trzęsły. Słodycze były naszym nieodłącznym towarzyszem, oczywiście zawsze po posiłku, nigdy przed obiadem. A jakoś ani ja ani mąż nie jesteśmy grubi.Ja mam świetną figurę, zęby mam swoje wszystkie, ani jednego wyrwanego,nie psują się , a jestem już trochę po 30-stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcs cfxresd
AUTORKO MĄDRA KOBIETA Z CIEBIE!!!!!! Oczywiście że można nie dawać slodyczy - one nie są do niczego potrzebne, a i zęby zdrowsze!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×