KOCHAM

MOJĄ MAMĘ!! NIE WIDZIALAM JEJ JUZ PRAWIE 3 LATA...

no ico nas to opchodzi ?

ważne, że mnie obchodzi...

tak

wiesz, nie mogłam pogodzic się z jej smiercią ( w jakims stopniu dalej się nie pogodziłam, bo czy można to zaakceptowac?)... Przez rok snila mi się każdej nocy, byla przeszczęsliwa...przytulala mnie, NIGDY NIC NIE MÓWIŁA!!! Nie wie może to tylko moja wyobraznia, ale czuła jej dotyk, zapach...jakby to było naprawde. Czasami myse, że widziala ze nie potrafie sobie z tym poradzic i przychodzila mnie pocieszyc, pokazac że jest szczęsliwa. brakuje mi tych snów.

miałam jeden taki sen, że spala na łóżku (na który umarła) i ciągle ją budzilam żeby upewnic się ze ona tylko spi...poo któryms z kolei razie mama powiedziała "pozwól mi spac!!!". Po tym snie wiedziałam że musze pozwolic jej odejsc...widziałam jak bardzo tego pragnie. Ostatni sen byl przepiękny, nigdy go nie zapomne...BYŁA TAKA SZCZĘSLIWA KIEDY TAM SZŁA...ryczałam jak głupia, przytulila mnie, powiedziała "nie płacz" (takim pełnym miłosci, przepełnionym szczęsciem głosem) i odeszła. TO BYL OSTATNI SEN!!! BRAKUJE MI JEJ..

wow, magiczne

przykre, a ja swojej nie doceniam i często nie traktuję tak jak powinnam..