Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lufthansaa

karmienie piersią, a odporność...eh,a miało być tak pięknie!

Polecane posty

Gość lufthansaa

jestem cholernie rozczarowana tym całym karmieniem piersią. karmiłam córkę 9miesięcy, a i tak chciałam dłużej tylko z przyczyn zdrowotnych przestałam. przez owych miesięcy dieta,brak imprez,chociażby małego piwka upalnym latem,siedzenie w domu jak pies na łańcuchu,lało mi się z piersi,zrobiły się wielkie jak balony, a po zaprzestaniu karmienia oklapły i zmalały do zera:/ no ale karmiłam, bo wszędzie była na to nagonka, wszędzie słyszałam, że dziecko będzie odporne,nie będzie chorowało,dam mu to,co najlepsze...taaa, wszyscy tylko się wpieprzali,krytykowali, a co z tego wyszło? wielkie G.- córka co rusz mi choruje, przez 15miesięcy miała trzydniówkę,pleśniawy,infekcję gardłową,kilka razy była przeziębiona,teraz ma okropny kaszel...ciągle coś, tylko latam po lekarzach...nie piszę nawet na czarno, bo mnie pożrą żywcem matki karmiące, ale taka jest prawda, kto ma być odporny to będzie i to całe karmienie jest przereklamowane! za 1-2lata będę się starać o drugie dziecko, będę karmić miesiąc albo może tylko w szpitalu, żeby pielęgniary mnie nie gnębiły i nikt mi się więcej nie wtrąci jak wychowuję i karmię MOJE dziecko. bez odbioru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananannanana
rozumiem cię moje dwie koleżanki karmiły dwa lata i dupa dzieci jak szalone im chorują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama urwisa malego
a co ty myślałaś, że karmienie daje 100 % odporności na wszystkie choroby świata ? To pomyśl co by było gdybyś NIE karmiła :) a plesniawki biorą się z braku higieny, a nie z braku odporności na odpornośc ma wpływ milion czynników, żywienie, temperatura w mieszkaniu, spacery, kontakty z innymi ludźmi, zabieranie dziecka do marketów, w duże skupiska ludzi, probiotyki w diecie jaką masz teraz temperaturę i wilgotnośc w mieszkaniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lufthansaa
o właśnie, już mnie jedna osoba ubiegła...temp 20-21st., wilgotność ok- używamy nawilżacza powietrza z jonizacją również... i nie mów mi, że pleśniawki są z braku higieny, bo byłam z tym u dwóch pediatrów, bo córka długo z tym walczyła. spadła jej odporność przez ząbkowanie, a stan zapalny jemu towarzyszący sprzyjał rozwinięciu się pleśniawek. jakbyś nie wiedziała kandydoza jest główną z przyczyn braku odporności- akurat w tym temacie siedzę długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lufthansaa
napisałam o kandydozie, bo grzyby,drożdżaki,pleśniawki to jedno i to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośka co ma ktośka
plesniawki z braku higieny??litosci:O trzeba byc totalnym ignorantem zeby taka bzdure napisac:O autorko spróbuj imunoglukan w syropie, podnosi odpornosc bardzo skutecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Kurde :o karmię właśnie synka 4m-ce i obocnie chory. Bierzemy leki, doszła biegunka :( Starszy syn 2 lata też chory, ale pierwszy raz!!! a od początku był na modyfikowanym :o ehhh coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sek w tym
a ja karmilam 1,5 roku i syn sam odstawil piers jak byl chory, potem juz nie c hcial i dobrze. Przez pierwszy rok nie chorowal a potem co rusz mial zapalenie oskrzelii dusznosci zdiagnozowano na podstawie wy wiadu u niego astme:( Pewnie karmienie daje cos dobrego, przeciwciala itd. Ponoc dzieci karmione piersia sa tez madrzejsze i nie maja klopotow z nadwaga w przyszlosci. Ale po moim doswiadczeniu z karmieniem pierwszego dziecka doszlam do wniosku ze jakbym miala nastepne to bede karmic ok pol roku i postaram sie odstawic bo dziecko sie od tego uzaleznia. Im starsze wiecej rozumie trudniej odstawic. Moj syn juz dlugo nie ssa piersi a dalej ma nawyk macania! i nie mozna go tego oduczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko.....
Ja nie karmiłam piersią wcale bo po prostu u mnie pokarm nie wystąpił, a w szpitalu nawet mi dziecka nie chcieli dokarmić bo należy karmić piersią! to cud że mi się dziecko nie odwodniło i na wadze drastycznie nie spadło i wypuścili nas szybko do domu. W domu butla od razu poszła w ruch i słyszałam jak dziecku kiszki marsza grają. Cokolwiek laktacja ruszyła u mnie - uwaga - 3 tygodnie po porodzie! ale wtedy dziecko było na butli i o piersi nawet mowy nie było - więc tak to u nas wyglądało. Ale co przeżyłam w szpitalu i potem ile głupich tekstów usłyszałam to tylko ja wiem. Dziecko od początku na MM, zachorował mi raz - miał infekcję w układzie moczowym - bynajmniej nie spowodowaną spadkiem odporności. Dziecko ma 14 miesięcy i miało tylko tą infekcję raz i raz katar. Odpukać nie choruje i mam nadzieję, że tak zostanie. Uważam, że odporność dziedziczy się po rodzicach i nie sądzę, żeby karmienie piersią miało aż taki wielki wpływ na to. Jak dziecko ma chorować to i tak zachoruje pierś i mleko matki nie są żadna barierą ochronną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sek w tym
Jedyne co ma duzy plus przy karmieniu to to ze jak matka jest chora a karmi daje dziecku w mleku przeciwciala i ono raczej nie zachoruje. Wiem to z doswiadczenia bo jak syn mial pare tyg. dostalam okropnej grypy, mialam ponad 40 stopni a maly przy mnie spal dawalam mu piers i nie zachorowal zarazil sie moj tata, mama i pol rodziny ale on nie . Za to jak juz go nie karmilam dostalam grypy jelitowej i zaraz ode mnie zalapal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lufthansaa
do autorko.... - no i otóż to...szkoda, że ja byłam taka głupia i wierzyłam tym wszystkim ciotkom klotkom i babkom, wszystkie jak jeden mąż mi ględziły nad uchem o karmieniu. ile to ja się namęczyłam poza tym, nie mówię tu o wyjściu czy wypiciu czegokolwiek, ale też miałam zapalenie, nawały mleczne, przez te nieszczęsne piersi miałam depresję, córka też się nie najadała, albo wisiała na cycu godzinę...jak to wszystko wspominam to mi się teraz wyć chce, no ale człowiek się uczy na błędach...rozumiem, że karmienie piersią jest ok! nie potępiam tego, ale ja karmiłam wg mnie za długo,niepotrzebnie po prostu tyle miesięcy i niech wszyscy dookoła nie wmawiają, że to jest takie cudotwórcze i chroniące od wszelkich chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pleśniawki z braku higieny :O Przyczyny Stwierdzono, że przyczyny ich powstawania mogą być związane ze zmęczeniem, długotrwałym stresem, niewłaściwą dietą lub osłabieniem fizycznym. Mogą je wywołać także leki przeciwnowotworowe, antybiotyki lub sterydy. U osób chorych na AIDS często dochodzi do powstawania aft, prawdopodobnie wskutek osłabienia układu odpornościowego, co może prowadzić do ciężkich zakażeń, nawet zagrażających życiu. Inną możliwą przyczyną zmian jest podrażnienie spowodowane energicznym szczotkowaniem zębów, spożywaniem niektórych potraw, używanie niedostatecznie wyjałowionych naczyń i sztućców w żywieniu zbiorowym, wypełnieniami dentystycznymi i niewłaściwie dopasowanymi protezami. U kobiet afty często występują tuż przed miesiączką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 coreczek :)
Mam troje dzieci dwie starsze corki od urodzenia karmilam sztucznie,najmlodsza do roku piersia i co? i tez twierdze ze Ci ktorzy mowia,ze karmienie piersia jest lepsze gadaja glupoty.Starsze corki nie chorowaly mi na nic powazniejszego do tej pory nie choruja(nie liczac jakis tam drobnych infekcji) ZA to najmlodsza ktora na cycu byla do roku czasu co chwile jest chora :( od listopada do teraz wziela 3 dawki antybiotyku,lapie czesto infekcje gardla,jakies zapalenia oskrzeli itp...teraz tez jest ptrzeziebiona i to porzadnie.Nie twierdze,ze karmienie piersia jest zle i ze nie powinno sie tak karmic dzieci,ale wkurza mnie ta cala nagonka i gadanie ze maluch chowany na piersi bedzie zdrowszy,bo to prawda nie jest wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co przesadzać
w żadna stronę! Ja mam 2 dzieci oboje karmiłam piersią przez pierwsze 3 miesiące życia i moim zdaniem to wystarczy! Dzieci super zdrowe, nie wiem co to antybiotyk, nawet syropu na gorączkę w domu nie mam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecjademon
Na piersi zdrowsze, mądrzejsze i szczuplejsze? W ciągu 29-lat raz miałam grypę, raz zapalenie płuc i raz na 3 lata odwiedzałam przychodnię z powodu przeziębienia, mam wieczną niedowagę i wyższe wyksztalcenie :P. Dziecka piersią nie karmiłam bo urodziłam na studiach i na pierdoły czasu nie miałam. Mała ma 6 lat i jest zdrowa jak ryba. Jej najpoważniejszą chorobą było zapalenie gardła. O plusach karmienia piersią miałam na studiach. Owszem matka przekazuje przeciwciała ale przekazuje je też w okresie płodowym życia. Odporność w dużej mierze dziedziczymy a największy wpływ na nią ma otoczenie. Wbrew pozorom pachnący, błyszczący dom czy mieszkanie w nabyciu jej nie pomogą. Ale niektórzy tego nie zrozumieją :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja autorka niniejszego postu
zauwazyłam, ze MAMA MAŁEGO URWISA to lubi pouczac i bzdury pisać :D a z tym karmieniem piersią to rzeczywiście w Polsce straszna nagonka. Nie wiadomo czemu matki karmiace butelką MATKI POLKI zaraz za wyrodne biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny moja córka
Moja była od początku na sztucznym mleku i była ciągle zdrowa, ni licząc jakiegoś tam małego przeziębienia. Dziś 5 lat - okaz zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomaniaczka
potwierdzam, chociaz nie wiem dlaczego tak się dzieje ja miałam wstręt do karmienia piersia - najpierw zmasakrowali mnie przy porodzie, podłączyli do cewnika i kroplówki - i kazali ciągle karmić dziecko. Zana pielęgniarka nie chciała mi pomóc... potem miałam bardzo ciężką anemię po krowtoku przy porodzie - i nakaz zdrowego jedzenia. A tutaj trzeba dietowac przy karmieniu piersią. przez 2 tyg po porodzie siedzialam na kółku ratunkowym, bo tak strasznie miałam spuchniete krocze - wtedy jeszcze starałam sie karmic syna, ale na zmiane z butą. Szczerze - nienawidziłam tej czynnosci, tego ze mnie wszytsko bolało, synek płakał, miał kolki, nie najadł sie. PO butli zasypiał jak aniołek Także karmiłam pi razy drzwi 2 tygodnie, potem tylko mleko modyfikowane. Teraz konczy roczek i raz miał lekki katarer. Tak jest zdrów jak ryba. Może dlatego, że nie ma takiej pogody i takiego dnia, aby nie było nas na spacerku... Koleżanka karmiła córke przez 1, 5 roku - w tym czasie non stop dziewczyna chorowała. Nie wychodziły na dwór, ciągle była zamknieta w domu.. Nie wiem dlaczego zmusza sie matki do karmienia cycem. Jak przestałam, to wszyscy mieli mi coś do powiedzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowie dziecka nie zalezy tylko od karmienia piersia czy sztucznym mlekiem :) Nawet głupie geny maja na to wplyw. Jedna karmi piersia i ma zdrowe dzieci, druga karmi piersia i ma chore. Jedna sztucznym i chore a jedna sztucznym i zdrowe. Mi lekarka powiedziala ze w czasie karmienia piersia dzieci nie choruja i nie powinny a jak sa chore to wiocznie ktos je zarazil. i z tym sie zgodze . W OKRESIE KARMIENIA PIERSIĄ DzIECI NIE ChoRUJA A POTEM JUZ NIE WIADOMO. Do autorki. Fakt plesniawka wynika z braku higieny a nie z odpornosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi lekarka powiedziala ze w czasie karmienia piersia dzieci nie choruja i nie powinny a jak sa chore to wiocznie ktos je zarazil. i z tym sie zgodze" mloda mamo , ale odkrylas Ameryke! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
J apotwierdzam to co autorka pisze - nie wiem dlaczego tak jest , ale z obserwacji dnia codziennego wynika mi, ze dzieci butelkowe nie tylko w niemowlectwie, ale i starsze sa zdeycdowanie zdrowsze niz te piersiowe. Jak patrze po rodzinie i znajomych to tam, gdzie dziewczyny sie zanadto wczuly w to karmienie zaniedbujac niemal wszystkie inne czynniki wplywajace na odpornosc to jakby wszystkie plagi egipskie na te dzieci spadly - wiecznie chore, na antybiotykach, a jesli nie to biora syropki na wzmocnienie odpornosci do ... nastepnego antybiotyku, alergie i astmy, czesc ma zdeycdowana nadwage. Tak wiec jesli o mnie chodzi - karmic owszem, szczegolnie jak sie ma do tego predyspozycje , walczyc do upadlego o laktacje - absolutnie nie, karmic , ale nie spoczywac na laurach - piers wszytkiego nie zalatwi za nas. A jesli wolimy lub musimy podac modyfikowane to nie dac sobie wmowic ze robi sie krzywde dziecku - przy problemach im wczesniej sie wlaczy modyfikowane tym lepiej dla dziecka - na pewno bedzie sie zdrowo chowac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 coreczek :)
No ja jakos najmlodsza armilam piersia a i tak mi chorowala, gdy miala 3 tyg.dostala pierwszy antybiotyk :( Oprocz niej w domu wszyscy byli zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak nagle wsyztkie karmia
piersia a dzieci nieodporne. Ja karmilam pol roku, teraz corka ma poltora roku i nigdy nie chorowala, ja jestem w ciazy z nastepnym i tez bede karmic piersia i to jeszcze dluzej. NIe chce mi sie chrzanic z wyparzaniem butelek i przygotowywaniem mleka modyf. Poza tym karminie jest bardzo przyjemen dla matki i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tralalatka
Poza tym karminie jest bardzo przyjemen dla matki i dziecka. No ja nie wiem czy popekajace,krwawiace brodawki to taka przyjemnosc dla karmiacej mamy Nikt tu nie twierdzi,ze karmienie piersia jest gorsze od karmienia mieszanka,tylko caly czas mowimy o tej nagonce,ze to zdrowsze bardziej uodparnia itp... Tak wcale nie jest przeciez. Ja rowniez dziecko karmie mlekiem modyfikowanym,ma rok i dwa miesiace i jeszcze nawet kataru nigdy nie mial.Wiec w czym jest gorsze karmienie butelka???Moim zdaniem nie wazne w jaki sposob sie karmi maluszka,najwazniejsze jest to by dziecko i mama byli zadowoleni i szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko.......
lufthansaa - ja przeżyłam traumę z powodu braku pokarmu, po porodzie na oddziale położniczym pielęgniarki wmawiały mi, że źle dziecko przystawiam do piersi, że to co wyciskam z sutka - jednego - to pokarm - a to nawet siara nie była, słyszałam bzdury tego typu, że dziecko w pierwszych dniach życia potrzebuje 5 ml pokarmu żeby być najedzone! Synek mi wisiał na piersi cały pobyt w szpitalu i mogł jedynie sobie pomemłać sutki, bo nic nie leciało. Doszło do tego, że drugą dobę po porodzie całą noc mi przepłakał, bił mnie po piersiach i gryzł ze złości - nawet nie wiedziałam, że noworodek może mieć takie odruchy. Dziecko było głodne, ja błagałam pielęgniarki o to by go chociaż przepoiły glukozą - odmawiały - chociażby z takiego powodu, że dziecko zaraz uleje :O Na oddziale karmienie sztuczne było tylko za zgodą lekarza, oczywiście takiej zgody nie dostałam, bo lekarz stwierdził, że jak nie ma pokarmu to będzie tylko dziecko trzeba przystawiać. Byłam głupia, że ich wszystkich słuchałam, dziecko miałam głodne i zaczęłam się w końcu obwiniać, że co ze mnie za matka skoro dziecka nie potrafię nakarmic :( Dziś wiedziałabym co zrobic, ale wtedy...pierwsze dziecko, zielona w temacie, oszołomiona po porodzie, zero doświadczenia... słuchałam tych wszystkich bredni. A moglam dziecko nakarmić sztucznym po kryjomu, bo byłam na sali sama, jak nie prosiłam to nikt do mnie nie przychodził...Modliłam się tylko, żeby nas szybko wypisali..i wypisali. Do domu weszliśmy, rzuciłam torby i robiłam butlę z mlekiem. Jak dałam dziecku to tylko słyszałam jak mu kiszki pracowały, wypił 70 ml na raz i zasnął na 3 godziny takim błogim snem...był wykończony. Potem jeszcze jedna mądra koleżanka która jest mega fascynatką karmienia piersią i uważa to chyba za 8 cud świata, namawiała mnie na wizyty położnej laktacyjnej, na zakup laktatora elektrycznego i łykanie ziół na pobudzenie laktacji - tylko co tu było u mnie do pobudzenia jak w cyckach miałam pustynie? Następny wykład dostałam od pediatry która przyszła na patronaż - że się nie starałam widocznie. Potem było jeszcze mnóstwo prztyczków od sąsiadek, że to nie dobrze, że mały jest na butli, a kiedy mały dostał krostek na buzi to też była wina tego że go piersią nie karmiłam :O W pewnym momencie powiedziałam dość, ktos kto zaczynal temat karmienia ucinałam szybko - że ja jestem bardzo zadowolona z tego sposobu karmienia, mój synek był najedzony, zaraz wypracowaliśmy sobie ładny rytm dnia, rósł ,spał i jadł i nie było problemow. Ja bylam wyspana, w domu mialam posprzątane, poprane i obiad ugotowany. Nie chodziłam w piżamie i nie straszyłam męża wyglądem - szybko zaczęłam wyciągać pozytywne wnioski z karmienia MM. Laktacja u mnie ruszyła późno kiedy sie odstresowalam na dobre...przystawilam synka dla spokoju sumienia - pierś odrzucił, wiec miałam jasną sytuację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkam w Anglii
I tu nie ma tej chorej nagonki na karmienie piersia.W szpitalu gdy urodzilam dziecko polozna zapytala mnie czy chce karmic piersia czy ma mi przyniesc butelke z mieszanka,wybralam butelke i nikt mi nie mowil ze jestem wyrodna matka,ze powinnam karmic jednak piersia.Synek rowniez dobrze sie rozwija i slicznie rosnie :) Kazda mama powinna miec taki wlasnie wybor,bo i w tym i w tym karmieniu nie ma nic zlego, a dobro podejrzewam ze jest takie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znów jestem bardzo zadowolona z karmienia piersią, czesto jezdzimy z synkiem na wycieczki, nie wyobrażam sobie kombinowania butli gdzieś w drodze, zatrzymujemy się na parkingu, wyjmuje cyca i karmie jak głodny. To samo w nocy, jakbym maiła butle robić to bym sie wcale nie wyspała.(chociaż teraz podgrzewacze, mm itp) Po za tym ja wierzę,że dzieci piersiowe nie chorują, mój ma cały czas doczynienia z przedszkolakami zaziębionymi i zdrowy, nie zaraża się. Dodam jeszcze, że nikt jeszcze nie wynalazł czegoś podobnego do mleka matki, cycki są po to żeby nimi karmić, na tym polega macierzyństwo(oczywiście nie tylko. Nie śmierdze mlekiem, nic mi nie wycieka-może to jakiś cud;) ale mleko mam tylko wtedy jak mały sobie zażyczy ;) Może to jakis wymysł teściowej ale ona, jako babcia 5ciorga wnucząt jest zadziwiona rozwojem mojego dziecka, zaczynał raczkowac jak miał5,5 miesiąca, skończył 6 śmigał na 4rech pięknie,za 4dni kończy7miesięcy a wstaje na nogi. Wszystkie wnuczęta matki mojego męża, dzieci butelkowe tak się nie rozwijały. )oczywiście nie mówię,że to zasługa piersi-ona tak twierdzi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też z Anglii i 10 miesięcy temu urodziłam corkę..jedyne co udalo mi się wycisnąć zpiersi to 5 ml siary i koniec!corka dostala butlę i żyje! cała i zdrowa-odpukać przez 10 miesięcy nie zachorowała,nawet kataru nie zlapała !!a nagonki faktycznie nie mma tutaj,mówisz co wybierasz i masz :) mojej siostry roczny synek jest do tej pory na piersi i już 3 razy na antybiotyku był więc niech nikt mi nie wmawia że karmienie piersia uodparnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój facet wyraźnie daje mi do zrozumienia jakie to dla niego ważne, a ponieważ jestem kretynka zakochana to karmię piersią, choć tego nie znoszę, wcale nie uważam że cycek jest lepszy od butli, mały nie dojada i i tak muszę go raz na jakiś czas dokarmić, miałam chociaż nadzieję że plus z tego będzie taki że schudnę, ale dupa...zaczęłam jeszcze tyć...czuję się sterroryzowana laktacyjnie (a wszystko przez moja teściową, która jest pielęgniarką...i jak się dowiedziała że nie zamierzam karmić do 2 lat ! to była obruszona, że jak to...AAAAAAAAAA, krzyczeć mi się chce ze złości)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×