Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 9837873873

Pytanie o obiad i wybrzydzanie.

Polecane posty

Gość rfrurururu
Taka zapiekanke makaronowa jakbym zobaczyła to bez zastanowienia bym pizła do kosza lub przez okno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfrurururu
e , nie masz swojego nicka? nie podoba sie moj post, to trzeba sie podszyć\?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też wyznaję zasadę, że jak obiad nie pasuje (bo człowiek nie lubi tego czy owego, bo zjadł na mieście, bo nie ma ochoty), to trudno - pakuję jedzenie do lodówki i... jest na drugi dzień... Gotujemy na zmianę, więc każdy przyrządza to, co wymyśli, nie zawsze informując drugą stronę, co jutro będzie na obiad. Nie ma co sobie dać wchodzić na głowę, a jeśli już to nastąpiło - dorosłym dzieciom można zaproponować, by same przygotowały obiad dla rodziny (niech to będzie coś ich pomysłu, może mało wyszukana potrawa, może coś nowoczesnego...), a mężowi/partnerowi zapowiedzieć, że przez najbliższe dwa dni nie gotujemy obiadu, bo: 1. trzeba wyjeść to, co jest albo 2. chcemy sobie zrobić wolne od gotowania dla marudnej rodziny. W końcu nikt nie umrze, jeśli raz na jakiś czas zje na obiad kanapke/jajecznicę czy coś równie szybkiego i samodzielnie przygotowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
Ludzie, przecież ta zapiekanka i pomidorowa z pierwszego postu to był przykład, nie zrozumiałyście? Tu nie chodzi o to, że gotuję to, czego ta osoba nie lubi, na przykład na złość. Gotuję najróżniejsze potrawy, bez wegety i tym podobnych, staram się... Nie zawsze mam czas by przygotować normalny obiad, czy nikt nigdy nie jadł na obiad omletu czy czegoś równie szybkiego w przygotowaniu? Zresztą rzadko tak jest, ale bywa, nie wypieram się. Mam wrażenie, że niektóre posty z końca poprzedniej strony są po prostu zjadliwe...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqwweerrtttyyy
jak ja wiem ze u mie nikt nie zje zupy na mięsie to zup na mięsie nie gotuje. zawsze pytam rodzine co zrobic na obiad -sama nie wymyslam ,albo robie to co wiem ze napewno bedzie im smakowalo czyli cos sprawdzonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - po prostu się nie przejmuj uwagami domowników, nie chcą jeść, to niech nie jedzą... Generalnie to powinni szanować, że prowadzisz urozmaiconą kuchnię, dbasz o ciepłe posiłki, poświęcasz czas na gotowanie (nigdzie nie jest napisane, że to Twój obowiązek, każdy przecież może gotować). Ja bym powiedziała grymaszącym, żeby nie komentowali, jeśli nie gotują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
Dzięki, annawioletta. Nie wiem, czy mi się uda, ale następnym razem postaram się coś takiego powiedzieć tej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam takiej sytuacji
ponieważ codziennie pytam domowników o to, na co mają ochotę, i przyrządzam potrawy, których sobie życzą ale gdybym się napracowała, a ktoś by mi powiedział, że woli co innego, to talerz by chyba pofrunął przez okno :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuummbb
ostatnio narobilam sie pierogow z miesem .. maz stwierdzil ze on nie jest glodny a dzieci zjadly po 2 szt....:o no to zjadlam ile dalam rade :) reszte zamrozilam, a oni za chwile glodni siedzieli ale ja juz im nie uslugiwalam . sami sobie zrobili zapiekanki z bulek i czesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyuuioop
Zaproponuj aby ta osoba gotowała np co drugi dzień, albo tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak ze jak ktos
nie chce jesc twierdząc ze nie lubi lub "fuj" to mówię "nie jedz, nikt ci nie każe, zrób sobie kanapkę" i wychodzi na to że nikomu nie chce się kanapki robić więc cały obiad zje bez gadania. Nie mam zamiaru każdemu gotować co mu się podoba, jest jeden obiad i albo je albo niech chodzi głodny. Dodam że bardzo dobrze gotuję i wszystkim smakuje ale sa u mnie 2 osoby które wiecznie wybrzydzają :o To nie chodzi o to ze ktos czegos nie lubi tylko albo robi na złość albo nie ma akurat na to ochoty i liczy ze specjalnie dla niego ugotuje to co on chce takze mysle ze dlatego masz autorko problem. Po prostu sie nie przejmuj i powiedz "nie chcesz to nie jedz, bedzie wiecej dla nas" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak ze jak ktos
moja tesciowa zawsze jak ja ugotuje obiad i pytam czy zje to mowi ze nie może jesc ani pieczonego ani smażonego bo niezdrowe a ona jest chora itd :o a jak córeczki zaproszą ją na obiad i podają mięso smażone czy pieczone to wpieprza aż się jej uszy trzęsą i zje tyle ze nawet maz tyle nie zje. Tak więc robi mi na zlosc i teraz jak gotuje obiad to nawet jej nie pytam czy zje, niech sobie robi sama makaron z masłem (to dla niej wykwintny obiad :o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest tak, że wiem z góry czego mój mąż nie lubi, a przeważnie są to rzeczy które lubię ja. Jako że przejmować się tym nie zamierzam, dzień wcześniej mówię tylko "kochanie, jutro będą np. naleśniki", wtedy On sobie coś sam organizuje do żarcia, i spokój. Jakbym miała gotowac tylko to co on lubi, to 24/7 jedlibyśmy mięso z frytkami. Nie zamierzam się stać kuchenną niewolnicą. Lubi to zje, nie lubi, niech sam sobie organizuje żarełko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×