Fecet nie chciał się ze mną kochać. Szukanie przyczyn

Jak ja się cieszę, że istnieje to forum :) Kilka miesięcy temu zauważyłam, że mój facet nie chce się ze mną kochać tak często jak to było kiedyś. Oczywiście rozumiem, że po jakimś czasie zainteresowanie partnerem może być mniejsze, ale sytuacja zrobiła się co najmniej dziwna. Przestaliśmy się kochać a zaczęliśmy "uprawiać seks" tzn. stosunki były krótkie i dość rzadkie, inicjowane raczej przeze mnie, przy czym często dochodziło do sytuacji w których ja dawałam do zrozumienia że chciałabym się kochać a on zbywał mnie tekstami typu: jestem zmęczony itp. Strasznie się tym przejmowałam. W ostatniej fazie niemal od zmysłów odchodziłam. Zaczęłam szukać jakichś porad w internecie, m.in. na tym forum i bardzo mi to pomogło. Wcześniej kilkakrotnie próbowałam z nim rozmawiać ale nie przynosiło to rezultatów. On czuł się pod presją, a ja po prostu chciałam wiedzieć co jest grane. W końcu nie wytrzymałam. Nie byłam w stanie dłużej tak się męczyć. Można powiedzieć że przyparłam go do muru. Wałkowaliśmy temat niemal cały tydzień co wieczór. I był mój płacz i jego i kłótnie nawet "rękoczyny" z mojej strony, ale wreszcie się udało znaleźć przyczynę. Przynajmniej taką mam nadzieję :) Otóż okazało się, że za jego spadek libido mogą być odpowiedzialne leki zawierające hormony. Obniżają one poziom testosteronu w organizmie. Ustaliliśmy więc że przestanie je brać i wtedy zobaczymy czy rzeczywiście wszystko wróci do normy. Na dzień dzisiejszy to wszystkim dziewczynom mającym podobny problem radziłabym rozmowę. Szczerą i do skutku. Chociaż wiadomo że sprawa jest delikatna. Szczerze mam nadzieję, że u nas po odstawieniu tych przeklętych tabletek z seksem wszystko będzie OK, bo innej przyczyny ja nie widzę