Wczoraj byłem na studniówce i bylo tragicznie...wesprzyjcie mnie

Siedziałem jak ten kołek sam przy stole gdy wszyscy tańczyli, z nikim nie gadałem...wygladalem tam jak alien. Jestem bardzo niesmiały i rzadko sie odzywam. Nie mialem smialosci pojsc sam na parkiet i poprosic jakas dziewczyne do tanca. Wszyscy pili alko a ja nie.. i teraz najgorsze. Moj kolega ktory przyszedl z siostra zaproponowal mi zebym z nia zatańczył. Ucieszylem sie w glepi duszy i poczulm radosc. Ale... no wlasnie zawsze musi byc jedno ale. Wchodzac do sali z tancami nie zauwazylem stopnia i wyjebałem sie na podloge :O przy tej dziewczynie. Idiota ze mnie jakich mało!!!!!!!!!!

ale czym Ty się przejmujesz chłopie .. zaraz kończy się szkoła :) kontakty sie urwą,wejdziesz w dorosłe życie i wszystko pójdzie w zapomnienie

na zawsze pozostane taki juzx do konca zycia!!!!

up

Ja tez jestem nieudacznicą zyciową... to moj topik "MAM 18 LAT I PRZEGRAŁAM ŻYCIE" poczytaj sobie moze ci sie lepiej zrobi...ehh

Ja potykam się o własne nogi, nie potrzebuję stopni:)

Ja miałam studniówkę tydzień temu. Poszłam na nią z kolegą z klasy, który mnie od początku denerwował bo wypił i zaczął się do mnie kleić i proponować mi seks. Więc go olałam, robiłam sobie zdjęcia ze znajomymi i bawiłam się z klasą. Było super :) On o 2 się zmył bo troche przesadził z alkoholem a ja bawiłam się do 5 rano. :P A później w taksówkę i na after party ze znajomymi u przyjaciółki w domu. A więc ja studniówkę będę miło wspominać bo świetnie się bawiłam ;)