Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelin ona

Jak wygląda wizyta u psychologa?

Polecane posty

Gość gość
Anankasta, czyli człowiek bardzo poukładany, wręcz przesadnie.Nie wiem kim jesteś. Wiem, kim chciałabym żebyś był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
A widzisz. Czegoś mnie nauczyłaś. Dziękuję Ci. A powiem Ci, że po takim skrawku informacji , taka trafna diagnoza? Gratuluję. Kim chciałabyś, żebym był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiekiem, który skradł mi duszę. Kimś kto wzbudza we mnie tak sprzeczne uczucia, że trudno zrozumieć mi samą siebie. Ktoś kogo nigdy nie zapomnę, choć niczego bardziej na świecie nie pragnę jak zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
No widzisz, ja też mam w głowie taką kobietę. Miłość mojego życia. Kobietę, na którą trafia się raz w życiu. Wszystko z Nią można było robić. I się bawić, śmiać, pracować, wzruszać. Zostawiła mnie, przestała kochać. Tęsknię i kocham. A z drugiej strony okłamała - nie raz. Jak być z kimś takim szczęśliwym i nie czekać na kolejny zawód ? Czasem myślę, że może zarówno Ty i ja trafiliśmy na osobę obiektywnie atrakcyjniejszą od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiektywnie atrakcyjniejszą? Nie wiem co masz na myśli. Atrakcyjność tej mojej Postaci polegała na...? No właśnie na czym? Na słowie, na iluzji stworzonej na miarę potrzeb? Bo była potrzebą chwili. Chwili, która przekroczyła tę chwilę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Ty filozofujesz, szukasz drugiego dna, a to chodzi o wzrost, dupę, cycki i ładną buzię, a w moim przypadku, o to samo, tylko cycki zamień na kaloryfer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja atrakcyjność polegała na chęci poznania, na akceptacji, niemalże bezwarunkowej. Ale ponieważ była to kwestia tak iluzoryczna, więc rozkwitała pięknie. Jakie byłoby zderzenie z dniem codziennym? Obawiam się, że piękna, lecz zbyt trudna, bo wiesz...z Anankastą trudno żyć dniem codziennym. Zbyt nieuczesane moje myśli, zbyt nieuczesane moje czyny. Więc pozostanę w tej iluzji. Nie chcę odzierać ją z tego co nigdy nie zostało wypowiedziane. Niech trwa...lecz o zapomnieniu marzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm...więc pikowałam. Rozbiłam się o ten nieszczęsny kaloryfer :-) Jeśli nie ma drugiego dnia-nie ma mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Czasami ta banalność życia jest nie do zniesienia. Podobnie, jak rzeczy, których nie przeskoczysz. Nie ma drugiego dna to nie ma Ciebie? To nie ma. NIe ma i już. I tylko Ty się z tym męczysz. Fizyczność jest czymś nie do przeskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizyczność fascynuje i jego fizyczność również, ale to nie jest clou "problemu" ;-) Nie męczę się. Znajduję ujście pragnień w Człowieku, który bezwarunkowo kocha mnie taką jaką jestem. I ja kocham. Lecz czasami myśli takie człowieka dopadają i przechodzi na drugą stronę lustra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy patrzę na tę moją Postać, już ochłonąwszy, to widzę jak zapętlił się w życiu, jak mimo, że nigdy się do tego nie przyzna, być może nawet przed samym sobą, to przegrał. Jest smutny, tak cholernie dogłębnie smutny. Ale niech jego iluzja trwa. Nigdy nie odważę się wypowiedzieć co widzę. Nie będę obnażała go przed samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
To masz oparcie we wzajemnej miłości, czyli to , czego nie mam ja. A fascynacja inną osobą? To drobiazg, nic nie znacząca ułomność wynikająca z naszej zwierzęcej seksualności i niezwierzęcej potrzeby przeżywania czegoś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosadnie, lecz jakże prawdziwe. C'est la vie... A swoją drogą...to one muszą się przenikać...muszą, po prostu muszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
C'est la vie - cały twój Paryż z pocztówek i mgły.... Ile bym dał za wieczór przy świecach z piękną kobietą. W tle właśnie ten utwór... Ech... Nie dajmy się oszukać, nie dajmy się ogłupić, są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I one stanowią największą wartość i one choć iluzją bywają i ranić dogłębnie potrafią, to może jednak dla tego wspomnienia warto unikać tej rzeki zapomnienia ? Chyba już nie chcę do niej wstępować...nawet topy zanurzać ...niech trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Nie mam wątpliwości, że warto. Nie mam żadnej wątpliwości. Nawet jak ci jest źle, to przecież wspominasz to co było piękne, tego ci najbardziej żal. Cierpisz, bo tęsknisz, za tym czego jeszcze nie było, a mogło być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy można tęsknić za czymś czego się jeszcze nie doświadczyło? Hmmm...chyba jednak to może być tylko żal, może jakieś drżenie, ciekawość, ekscytacja, lecz nie tęsknota, a może i nie cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Mam na myśli rozstanie z kimś kogo się kochało, z kim było jak w niebie. Pamięta się tylko to co dobre. To jest właśnie tęsknota, za tym co było i żal za tym jak mogło być, a już nie było. Może niezbyt precyzyjnie się wysławiam, czytajcie między wierszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, dla "dobra siebie" pamiętamy to co piękne. Im czas dłużej upływa, tym wspomnienia jeszcze piękniejsze. Jednak dobrze ten człek skonstruowany został ;-) Pięknych wspomnień zatem! Czas na mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiales ja bardzo kochac.To widac. Jaka byla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Jaka była? Dojrzała, po 40, więc już coś o życiu wiedziała. Wysoka, blondynka z włosami do ramion, włosy niefarbowane. Dla mnie najpiękniejsza kobieta na Ziemi. Bardzo poukładana, pracowita, słowna. Nigdy nie odwołała spotkania, nigdy się nie spóźniła. Wspaniale gotowała. Do tego romantyczka, każda chwila z Nią to było dla mnie coś pięknego. Gdy się złościła, albo obraziła, to zawsze wiedziałem o co chodzi, nigdy nie bała się rozmawiać na trudne tematy. Potrafiła iść na kompromis, mówiła na czym Jej zależy. Potrafiła się zebrać w trzy minuty i pojechać na spacer, czy do restauracji. Uwielbiałem z Nią chodzić do restauracji. Wiedziała jak się zachować.Kobieta z klasą. Seks pełen namiętności. Nigdy nie była obojętna na moje potrzeby, a ja na Jej. Była o lata świetlne od wszystkich kobiet, które wcześniej znałem. Przestała mnie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz sie z tym pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
Oczywiście, że się muszę pogodzić. To co napisałem to poboczny wątek, nie związany z tematem. Ktoś zapytał, to napisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damakaro
Kurczę, Burdelowiec, jesteś moim byłym mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burdelowiec
damakaro , tak to ja, bardzo chętnie bym się z Tobą umówił na upojną noc we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed pierwszą wizytą u psycholog Smereckiej-Biel też nie wiedziałam czego się spodziewać, ale na miejscu wyczułam od niej dobrą energię i chęć pomocy więc przełamałam się i otworzyłam na swoje problemy przez co już po kilku spotkaniach czułam poprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najtrudniej było mi się zdecydować na wizytę, ale psycholog Maślankowska z Opola okazała się ciepłą osobą przed którą mogłam się otworzyć nie narażając się na ocenę i krytykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie wizyty różnie wyglądają - wiele zależy od psychologa. Są tacy, którzy stawiają na słuchanie, a są też tacy, którzy więcej rozmawiają z pacjentem. Ja akurat trafiłam na ten drugi przypadek i bardzo się cieszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×