dlaczego wszyscy źle reagują na to, że ktoś chce wziąść rozwód

blondynka1blond Jeśli facet nie przyjmuje do wiadomosci twoich argumentów i nie ma nadziei na zmianę - rozwód jest jak najbardziej uzasadniony. Rozumie cię.

*rozumiem Cię

Racja, ludzie młodzi zbyt pochopnie biorą śluby i potem to całe rozwodowe szaleństwo trwa. Tylko zastanwaiam się czy można się tak po prostu pomylić. Czy podpisanie papieru, przysięga, że na zawsze, to takie zielone światło żeby pokazac swoją prawdziwą twarz i nagle ludzie się łapią za głowę - ja jego nigdy nie znałam, on jest inny, już go nie kocham itp. Zawsze słyszę: zmienił się po ślubie! to w dniu ślubu wszystko nagle się zmienia, diametralnie odwrócony porządek związku? Ogłaszam was mężem i żoną i pstryk - ukochany nagle zmienia się w ropuchę z butelką wódki w ręku, której jedynym zainteresowaniem jest to Co na łobiad i program telewizyjny emitowany w kablówce???? Te zmiany dzieją się przecież powoli, a to tylko wasza wina, że nie umiecie ich dostrzec i rozmawiać o problemach. Nie umiecie się wspierać. Nagle budzicie się z prblemem wielkości góry lodowej i płacz. Ale ten lód sam się nie teleportował z antarktydy do waszego mieszkania. Sami - krok po kroku dorzucaliście chłodu jako podwaliny do problemu. Trzeba rozmawiać, wszystkie kłopoty są z braku zrozumienia i porozumienia. A alkoholizm o którym tak często tu piszecie - przed ślubem nie pił, a po ślubie na umór jak świnia? Dziwne.

i pstryk, zmienia się w ropuchę haha racja:)

bo to swiadczy ze cos jest nie tak z tymi osobami - chcialy koniuecznie sukni,wesela - glupi motyw zeby brac slub - nie umieja stworzyc zwiazku - strach kolejnej osoby ze tez bedzie rozwod

Wszyscy zle reaguja na rozwod, bo dobrze zareagowali na slub. Dlatego ja swoich gosci poprosze zeby plakali na moim slubie, bo potem bede mial bardzo szczesliwy rozwod. W zyciu trza se kalkulowac.

bo przysiega sie przed Bogiem, nie wolno złamac przysięgi...koniec kropka.

No wiesz, spowiedź to tez sakrament, tak samo przed Bogiem obiecuje się poprawę na spowiedzi, że się np. nie będzie piło alkoholu, zdradzało itp. :P

całkowicie za zniesieniem czegoś takiego jak ślub kościelny. Bo miłość na całe życie nie istnieje. Po co więc potem te całe problemy i dylematy, bo nie kocham już, ale przecież przysięgalam i kochać muszę. Tak się nie da. Małżeństwo to czysto biznesowa umowa mająca na celu ustalić prawne elementy zwiążku takie jak majątek etc.