Raport wieczorny

Po 10 miesiącach od katastrofy pod Smoleńskiem mamy kolejnego cudownie olśnionego. Niejaki Andrzej Melak z zawodu obrońca krzyża i członek komitetu ds. obalenia rządu przy pomocy katastrofy dopiero dziś zobaczył wyraźną analogię pomiędzy kłamstwem katyńskim a kłamstwem smoleńskim. Bystry Melak dostrzegł, że od czasu bestialskiego mordu NKWD na Polakach na temat Katynia zawsze kłamano tak jak kłamie się obecnie. Brat tragicznie zmarłego Stefana Melaka przypomniał sobie, że już następnego dnia po katastrofie prezydenckiego samolotu zauważył celowe dezinformowanie społeczeństwa przy czynnej pomocy propagandy rosyjskiej (?). Najważniejszą refleksją pana Melaka jest to, że władze znieważyły pamięć pilotów prezydenckiej "tutki" przed ich pochówkiem a pomiędzy rodziny ofiar wprowadzono ferment. Słuchając dyrdymałów Melaka skłaniam się do twierdzenia, że chodzi o ferment owoców w balonie, który opróżnił tuż przed wywiadem.