Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co jest ze mną

chyba zeświruję przez to pomóżcie

Polecane posty

Gość co jest ze mną

nie moge sobie od kilku miesiecy proadzić. ja i mój mąż pochodzimy z tzw. różnych światów, nasze rodziny różnią się praktycznie wszystkim. Byliśmy ze sobą 6 lat przed ślubem, do jego domu rodzinnego pojechalam po roku znajomości i byłam w szoku po tym, jak zobaczyłam, jak oni żyją. Ale bardzo zawsze ich lubiłam. Przeszkadząły mi różnice,a le przymykałam na to oczy. teraz jesteśmy ponad 2 lata po ślubie, a ja coraz częściej myslę o męża rodzinie, o tym, ze praktycznie nic nie mam z nimi wspólnego. Nawet wypowiadamy się w zupełnie sposób, oni sa ignorantami w tej sferze, ja jestem bardzo wyczulona na język. Z mężem bardzo sie kochamy, dogadujemy. Ale po każdym wyjeździe do teściów jestem przybita, bo wtedy znów myślę o tych wszystkich różnicach... On tez u nich jest inny niż ze mną. Jestem bardzo zżya z rodzicami, ciagle porównuję swoich rodzicow do tesciów, zwlaszcza nasze mamy- oczywiscie na niekorzyśc teściów. Nie urządzamy rodzinnych spotkań, typu moi i jego rodzice, bo ja się czuję strasznie źle na takich spotkaniach, mąż nie jest wtedy jak na co dzień... Nie mogę sobie dac z tym rady, czasem mam myśli, ze lepiej było zyć samej, ale tak naprawdę wcale taknie uważam, bo kocham męża. Boje sie, ze zacyznam już mieć jakąś depresję z tego powodu. Co robić? jak to wszystko zwalczyć w sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagguubiona
na czym dokladniej polegaja te roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to rzeczywiscie
na twoją koszyść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
różnice sa praktycznie w każdej sferze- wykształcenie, podejście do życia, do nauki, język. mam wrażenie, jakby teściowie nie żyli w XXI wieku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
to nie tylko teściowei, ale też rodzeństwo meża... mlodzi ludzie, a czasem jak ich slucham, to jakbym dziadków slyszała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic bar
dziewczyno, piszesz o mich teściach?;) Mam identyczną sytuację i powiem ci jedno, po wielu latach małżeństwa widzę u swojego męża ich zachowania, czego nie było widać wcześniej. Z genetyką i wzorcami w rodzinie nie wygrasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
bylabym w stanie znieśc wszystkie te różnice, ale nie moge przeboleć tego ich wypowiadania się. Jestem z rodziny, w której wszyscy bardzo zwracją uwage na język. A oni mówią taką totalną gwarą, za po prostu az trudno w to uwierzyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
no to witaj w klubie, czym sie różnicie z tesciami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro wam się układa
to nie doszukuj sie problemów, potraktuj to jak egzotycznego męża :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic bar
Moja teściowa jest bardzo prosta jak konstrukcja cepa, tak w słownictwie jak i w obyciu. Do swoich wnuków mówiła, że nauczyciele to idioci, każda sąsiadka jest zła, ona natomiast idealna, po co jakaś tam dziewczyna urodziła panieńskie dziecko itp. Nie da się słuchać.. Mieszkania nie remontowali przez 50 lat, tak jest dobrze...Baba powinna siedzieć w domu, a nie do pracy... Podobnie zaczyna się dziać w moim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem w czym rzecz, po 2 latach małżeństwa przeszkadzają ci teściowie i rodzina męża, przecież nimi nie żyjesz, a z drugiej strony wiedziałaś jacy są przed ślubem i wtedy ci to nie przeszkadzało, i jeszcze jedno, twoja postawa jest taka małostkowa, jak człowiek jest mniej wykształcony i nie ma profesora przed nazwiskiem to wcale nie jest gorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic bar
Dodam jeszcze, że jeśli ktoś pije kawę, a co nie daj Boże drinka, to juz degenerat, oczywiście ona nie zna znaczenia tego słowa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
no to u moich jest podobnie, ale nie az tak źle :) najgorzej z tym językiem i podejściem do nauki... zero ambicji mój mąż z nauka też nie miał po drodze, ale to z powodu absolutnego braku wsparcia od rodziców. Ale teraz widzi swoje błędy, i chce coś z tym z robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
nie uważam, ze ktoś jest gorszy i też nie mam profesora przed nazwiskiem... nie o to chodzi. Chodzi o różnice, rozumiesz? pewnie jestem małostkowa, ale dla mnie mają znaczenie takie rzeczy jak język, obycie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic bar
Oooo z nauką było podobnie. Kiedy moja córka zaczęła studiować drugi kierunek, teściowa stwierdzila, że ona może ogłupieć od tej nauki:D Mój mąż kończył LO wieczorowo, bo musiał zarobić na siebie. Nauka była ostatnią, a właściwie zupełnie niepotrzebną rzeczą na świecie. ABS Tu nie chodzi o tytuł profesora, bo zna się ludzi zupełnie niewykształconych, ale mających pojęcie o zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec proponuje abyś się z nimi nie spotykała, bo po co masz się męczyć z prostymi ludźmi, a twój mąż niech nie mówi źle o swoich rodzicach, bo kiedyś to się odwróci i wasze dzieci podobnie będą was traktować,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
abs nie rzumiesz sprawy widze... a mój mąż nie mówi źle o rodzicach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukasz dziury w calym ,z e tak mówią trudno kazdy jest inny nie mieszkasz z nimi na codzien , a w ogóle człowiek inteligentny z kazdym sie dogada ale to musi byc czlowiek inteligentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie jeszcze jedno zastanawia, znasz się z mężem przez 6 lat i tych różnic wcześniej nie było ! , ja jak nie chcę mieć z kimś do czynienia to po prostu go ignoruje, po co go obgadywać i się z niego naśmiewać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara jakich mało
Ale przecież nie żyjesz z nimi na co dzień, naprawde jest to dla Ciebie tak wielkim problemem żeby przymknąć oko podczas wspólnych spotkań? Ważne jest jaki jest Twój mąż, wybrałaś go, pokochałaś, jest więc chyba inny niż jego rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic bar
miszekkk nie jest prawdą, że człowiek inteligentny dogada się z każdym Człowiek inteligentny próbuje dogadać się z każdym, ale nie zawsze jest to wykonalne. Jeśli będę dyskutowała o tym kto z kim ma kolejne panieńskie dziecko, co jedna baba drugiej babie...dogadam się z teściową, innych tematów ona nie podejmuje. ABS Tak też zrobiłam, kompletna ignorancja i zażegnanie wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mną
róznice były zawsze, ale nie przeszkadzały mi. teraz myślę innymi kategoriami, np. o wychowywaniu naszych przyszłych dzieci... A co doz arzutów- ja sie z nimi dobrze dogaduję i na pewno sie z nich nie naśmiewam. I wcale nie jest mi dobrze z tym, że tak naprawde podświadomie ich krytykuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara jakich mało
Czy może nagle zaczęłaś szukać pretekstu, wymówki bo z mężem nie układa się jak do tej pory? Bo jak dla mnie problem rodziny z którą widujesz się raz na jakiś czas to wyimaginowany problem, szukasz dziury w całym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A inni prości ludzie też
cię drażnią ? No nie wiem np. ekspedientka w sklepie ? Czy tylko oni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddddddddfffffffffffff
Ja nie rozumiem dlaczego trzeba sie spotykac z ktorymi nie mamy nic wspolnego, ktorzy zle na nas wplywaja nawet jesli to rodzina Twoja czy meza. Jesli nie chcesz byc wsrod nich to nie badz albo ogranicz to absolutnego minimum te spotkania a mezowi wytlumacz. Przeciez maz moze sam tam pojechac jesli chce. Nie rozumiem takiej mentalnosci Polakow- ze rodzina to trzeba sie spotkac. Jak mie nie odpowiada to sie nie spotykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara jakich mało
A wychowywać dzieci bedziesz Ty i mąż i jeśli jego podejście Ci się nie spodoba to wtedy będziesz się tym martwić i zastanawiać czy to nie kwestia przekazanych wzorców - nie ma co się o to martwić jeśli nie masz żadnych podstaw do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddddddddfffffffffffff
spotykac z osobami -mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhaaaaaaaaa
ekspedientka w sklepie jest prosta:D:D:D kto ci to powiedział?:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddddddddfffffffffffff
"jak mi nie odpowiada" mialo byc , he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×