Dzieci poźno chodzące i nie raczkujące

Raz mu się zdarzyło, przedwczoraj bodajże, że siedział sobie na kanapie akurat i jakoś tak wygiął się w bok, na lewo,że wylądował oparty na wyprosowanych dłoniach . I tak siedział bidula nie wiedząc co ma zrobić, tyłek przyklejony z nogami do kanapy jak przy siedzeniu, a ręce do przodu jak do czworakowania i się potem wygiął tak łącznie z tyłkiem, że nie umiał wrócić do siadu i zaczął marudzić. Już się ucieszyłam, że może próbował ustawić się do czworakowania, ale to był taki jednorazowy i myślę, że przypadkowy raz, że akurat tak się zachwiał i wygiął.

no i takich przypadkowych wygięć będzie coraz więcej - to będą i są jego ćwiczenia do czasu aby pewnego razu ucieszyć mamę i postawić wyczekany kroczek :) PS Wszystko jest ok, z tego co piszesz rozwija się jak najbardziej prawidłowo.

Mam taka nadzieję i już nie mogę się doczekać tych pierwszych wstań i kroków.

zaczęły wszytko późno robić, w granicach normy na 2 dni przed urodzinami 1 jedna zaczęła pełzać a druga parę tygodni póżniej. chodzić zaczęły jak miały 15 i 16 miesięcy, potem raczkowały teraz mają 3 i pół roku i nie są zbyt sprawne, w porównaniu do ruwieśników, kochają spać;)

moje klony, piszesz, że nie są zbyt sprawne, ale chodzą przecież, siedzą,siadają , nie ? A nie każdy musi zaraz być super sprawny. Ja też późno chodziłam, nie raczkowałam i pamiętam, że na lekcjach WF nigdy nie należałam do jakichś wybijających się, byłam słaba albo średnia. Za to z innych przedmiotów się wybijałam.