Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ubazgrana lola

ile wytrzymalyscie siedzac w domu?

Polecane posty

Gość ubazgrana lola

witam. mam pytanie do kobiet ktore z jakiegos powodu nie pracowaly a byly na utrzymaniu partnerow. ja za 6 miesiacy wyjezdzam do mojego chlopaka. od ponad roku zyjemy w zwiazku nad odleglosc i doszlismy do wniosku, ze dluzej tak byc nie moze. gdy tylko wiec skoncze studia wyjezdzam do niego za granice. moj chlopak ma bardzo dobra prace i kwestia finansowa nie stetowi tu problremu. bardziej zastanawia mnie jak dlugo tak wytrzymam. obecnie pracuje od 4 lat, tam nie bedzie tak latwo znalezc prace. poza tym moj chlopak spedza w pracy 11 godzin dziennie a wiem, ze przed deadlinem pracuja czasem nawet 24 godziny na dobe. on twierdzi, ze to nie bedzie problem bo kilku chlopakow ktorzy pracuja z nim w tej samej firmie tez ma tam dziewczyny wiec bede mogla spedzac wplny czas z nimi. nie wiem jak to bedzie. jak to bylo u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie a kim pracuje tam Twój chłopak? jakie ma wykształcenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
jest inzynierem mechanicznym. pracuje jako jeden z menagerow projektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie jak
cos wam nie wyjdzie i zostaniesz bez pracy za granica sama? powinnas bardzo szybko znalezc tam prace i nie byc zbyt dlugo od niego tak uzalezniona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
jesli cos nam nie wyjdzie wroce do kraju. absolutnie nie chce byc zalezna. problem polega glownie na tym, ze on pracuje w kraju, ktorego jezyka kompletnie nie znam. mam perfekcyjny angielski ale niestety angielski tez nie jest tam jezykiem bardzo popularnym. to utrudni mi znalezienie pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
tego wymaga jego praca. wszyscy tak tam pracuja. maja okreslony czas na wykonanie projektu wobec czego nie traca czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie jak
bez jezyka....bedzie ciezko nie tylko znalezc prace ale i zawiazac znajomosci. bedziesz siedziec sama w domu i odliczac czas kiedy on wroci. a do jakiego kraju sie wybierasz? moze na poczatek pojdziesz do szokly jezykowej by sie jezyka nauczyc - tam poznasz obcokrajowcow, pewnie bedziecie sie mogli dogadac po angielsku, bedziesz miala paru znajomych. tak bez planu wyjezdzac i mowic "jakos to bedzie" to nie najlpeszy pomysl....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
nienajlepsze wiem, ale lepszy niz zycie na odleglosc. do szkoly jak najbardziej sie zapisze, zalezy mi na tym, zeby sie uczyc jezyka zwlaszcza, ze mamy tam spedzic 4 lata. wyjezdzam do Kolumbii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soryy ale gdyby mu zależało na Tobie to by poszukał innej pracy, ma wykształcenie zna język, ktomusi być ważniejszy albo Ty albo praca w tamtym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
to dziala w dwie strony. jemu zalezy na mnie a mnie zalezy na nim. jesli on zrezygnuje z pracy za granica i wroci do kraju stracimy okolo 16 tys zl miesiecznie. jesli ja zrezygnuje z pracy stracimy 2 tys. poza tym jego praca jest jego pasja, on kocha swoja prace. ja swoja wykonuje, bo mi za nia placa. musialabym byc skonczona egoistka by prosic go o powrot lub rezygnacje z pracy. w obecnych czasch niewielu ludzi moze powiedziec, ze ich praca jest ich pasja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie jak
to naprawde daleko. zupelnie inn kultura zupelnie inne zycie. wiesz pisze z toba bo sama wyjechalam dla faceta za granice, bez jezyka, bez pewnej pracy na miejscu. i po prostu wiem ze bylo ciezko. szybko poszlam do szkoly jezykowej, ale wiadomo w 2 mies nie nauczysz sie calkowicie porozumiewac, zanim zaczelam swobodnie rozmawiac, potrzebowalam rok czasu, to i tak szybko. do tego dolozyly sie klopoty z pobytem, musisz koniecznie, albo on powinien wyjasnic wszystkie "papierowe" sprawy, a takze takie rzeczy jak ubezpieczenie zdrowotne itd.. nasz zwiazek na poczatku ucierpial przez ta sytuacje, moj pracowal jeszcze wiecej niz twoj, byl czesto w rozjazdach po pare dni. a ja sama, rodzina i przyjaciele daleko. zrobilam sie marudna i wisialam na nim bo byl jedyna bliska mi tam osoba. nie byl to latwy czas. dlatego powinnas sie tez przygotowac psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu nie chodzi o ciebie:)) ty nie musisz słowa mówić, to on wybrał:) normalny facet który kocha kobietę nie zostawi ją na 4 lata samą w między czasie widując ją co jakiś czas, tu uczucia nie ma z jego strony. TO ŻE KOCHA PRACĘ TO WIDAĆ, pracocholik hmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
dziekuje za rade, dobrze jest uslyszec zdanie osoby ktora przez to przeszla. jesli chodzi o sprawy papierkowe wszystkim zajmie sie firma mojego chlopaka. zalatwiaja mi ubezpieczenie, karte medyczna, pozwolenie na prace i wspolne mieszkanie. juz nawet widzialam zdjecia:) ja wlasnie boje sie tego wiszenia na nim. wiem, ze sa tam conajmniej 4 dziewczyny z ktorymi bede mogla porozmawiac po angielsku. ale znowu mnie nie bawi spedzanie calych dni na plazy i saczenie drinkow. boje sie, ze zaczne sie strasznie nudzic. jak Ty sobie radzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie jak
zahari ale tak dlugo jak ona nie zaniedba swojego rozwoju, czegos sie uczy zdobywa doswiadczenie to jest jeszcze ok... tak wszytsko rzucic tam polecicec i 4 lata tylko gotowac obiadki w domu dla niego i nic nie robic to wtedy juz nie jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
wybralismy oboje. gdy dostal te prace oboje postanowilismy, ze powinnien ja przyjac z zalozeniem, ze ja do niego dolacze gdy skoncze studia. taki byl plan od samego poczatku. i fakt, jest pracoholikiem:) ale dzieki temu ma satysfakcje. ja znowu wiem, ze caly czas wolny bedzie poswiecal mi. juz tak zylismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
nawet mnie nie strasz wizja bycia kura domowa! studiuje i pracuje od lat nie wyobrazam sobie teraz bezczynnosci przez dluzej niz rok. mam nadzieje, ze tyle wlasnie bede potrzebowala na chociazbyu podstawowe opanowanie jezyka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracoholik nigdy nie będzie dobrym partnerem w związku, praca będzie zawsze przodować, a swoją drogą język hiszpański jest jeden z najłatwiejszych, obok włoskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie jak
no wlasnie roznie sobie radzilam...z jednej strony staralam sie tak zorganizowac zycie zeby nie siedziec tylko w domu, ale w nowym kraju bez jezyka jest po prostu trudno. i ja wpadlam w ta pulapke psychicznego uzaleznienia od niego. bo tylko jego tam mialam na poczatku. i czekalam na niego z utesknieniem i doszlam do takiego stanu ze jak wyjezdzal znowu sluzbowo to ja w placz. i jak w wolnym czasie chcial cos samemu zrobic, pojsc z kolegami na billard czy cos to ja bylam obrazona bo siedze tylko czekam i czekam na niego i licze ile spedzimy razem, aon spedza godzine wolnego czasu beze mnie. glupio bylo. teraz po 2 latach jest juz zupelnie inaczej, pracuje mam przyjaciol, zyje znacznie lepiej niz w polsce. ale na poczatku bylo tak jak opisalam. sama jak to pisze wiem ze glupio sie zachowywalam ale tak bylo wtedy, nie zawsze sobie radzilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
wiem, ze pracoholik nie jest wymarzonym partenerm ale takiego poznalam i takiego kocham. najwazniejsze jest to, ze potrafi mi wynagrodzic czas spedzony w pracy a pracy nigdy nie przenosi do domu. ja jestem bardzo aktywna osoba, mam nadzieje, ze jakos sobie poradze. wyszukuje fora internetowe dla anglikow i irlandczykow mieszkajacych w jego regionie i powoli nawiazuje znajomosci. z kilkoma dziwczynami juz sie umowilam na kawe:) on twierdzi, ze czas wolny da sie tam zorganizowac. sa silownie, fitnessy, szkoly tanca no i morze a ja uwielbiam plywac. ale tego uzaleznienia tez sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie nie wyobrażam żeby mój facet był po 11 h dziennie w pracy... a swoją drogą dlaczego przerok nie uczyłaś się hiszpańskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
poniewaz on do kolumbii zostal przeniesiony dopiero miesiac temu. wczesniej byl w holandii. wiesz, mnie nie przeszkadza, ze spedza w pracy 11 godzin. ja spedzam 9. on zwyczajnie w biurze musi byc juz o 7 rano. gdy odwiedzalam go w holandii to wygladalo tak samo. konczyl o 6 przyjezdzal do mieszkania, szybki prysznic szlismy na kolacje, do kina na spacer, do baru na piwo, spedzalismy ten czas normalnie. wiec wiem, ze moge tak zyc. bardziej martwie sie izolacji w nowym otoczeniu niz ilozacji od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agentka csi
Ja juz prawie drugi rok siedze w domu, mam 1,5 roczne dziecko i powiem Ci ze jest strasznie. Moj facet pracuje cale dnie, wraca ok 19, weekendy tez bardzo czesto ma zajete, a ja wariuje. W dodatku kilka miesiecy temu przeprowadzilismy sie do nowego miasta, wiec nie znam tu nikogo :( Powiem Ci ze Ty bediesz w innej sytuacji i zawsze masz szanse jednak na prace i tego powinnas sie trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
Martwie sie po prostu ze go zdradzam. Wiesz juz teraz mam mysli erotyczne na temat czarnoskorych mezczyzn, a co dopiero bedzie w Holandii ? Bardzo kocham swojego chlopaka i nie chcialabym ciagnac kilku srok za ogon. Z drugiej strony takie czarny ogier to dopiero cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agentka csi
Poza tym uwazaj na alkohol, ja juz wpadlam i nie moge z tego wyjsc. Dziecko placze pranie sie pierze a ja tylko drinki z whisky sobie robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuppakabra
Zahari jak ci pracoholik nie pasi to się z takim nie związuj i koniec.Ja tam zazdroszczę autorce takiego wyjazdu.Zresztą jak nie spróbujesz to będziesz żałować.A wrócić można zawsze a języka też można się nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubazgrana lola
Nie mi kochana alkohol nie grozi predzej trafke sobie lubie zapalic, ale to i tak tylko raz dwa razy na dzien. Ale ciii zeby nikt sie nie dowiedzial hihih.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agentka csi
TU mnie troszke zaskoczylas, lepiej zostaw to swinstwo w spokoju. Natomiast lampka wina jeszcze nikomu nie zaszkodzila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
lola - do skończenia studiów pewnie zostało Ci jeszcze kilka miesięcy - szybciutko zapisz się gdzieś na hiszpański - przynajmniej podstawy opanujesz, będzie Ci troszkę łatwiej; pracy od razu nie zaczniesz, ale już możesz sobie zacząć szukać gdzieś tam jakiegoś wolontariatu, na początek może w ogóle nie być związany z Twoim zawodem, ale po prostu - żeby coś tam mieć swojego do robienia, swoje życie to wszystko razem może być dla Ciebie fantastyczną przygodą, o ile sobie zadbasz, żeby jak najlepiej ten czas wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×