musze pracowac w fabryce,po studiach med.:((pomozcie mi sie nie zalamac..

mieszkam w angli..nikogo nie obchodzi czy ma sie wyksztalcenie czy nie..przeciez dla angoli polskie studia to nie studia.ma dosc dobry angielski i musze pracowac w fabryce..kazdego ranka czuje mdlosci i okropny bol brzucha ,mam biegunke taka ze musze wstawac pol godz wczesniej,gdy jestem w tym okropnym miejscu czesto wymiotuje(nawet po 2 ,3 razy na godzine)Ja sie wykanczam,a ogromna hala w ktorej pracuje powoduje u mnie lek..taki ze ciezko zalapac mi oddech..przestalam sie usmiechac..kazdy dzien jest pieklem ktore nie konczy sie nawet po wyjsciu stamtad,bo wiem ze nastepnego ranka znow bedzie to samo:(((

dobrze że pracujesz we fabryce a nie mieszkasz w afryce! tam byś nawet pisać nie umiała i całe zycie byś tylko dzieci nowe rodziła i sobie je na plecach nosiła i z krowiego łajna dom bys sobie ulepiła i bys szczęsliwa naprawde była i biegunki bys nie miała i bys sie ciągle do innych murzyńkich kobiet uśmiechała i bys krowy przepędzała i byś wode na głowie w dzbanku nosiła i w końcu byś na AIDS pie­rdolnęła jak byś 30-stki dociagnęł w tym luksusie i dobrobycie afrykańskiego słońca i pustyni:)

po studiach medycznych i nie masz pracy w Polsce prosze Cie chyba z Toba cos nie tak a moze odstapisz mi to miejsce w tej fabryce/

bllleee a co Ty się dziwisz ? W Polsce nawet po medycynie można nie mieć pracy, na jakim Ty świecie żyjesz ? Bez znajomości nie ma roboty po żadnych studiach, to jest fakt. Słyszałam o dentyście który nie mógł znaleźć pracy i pracuje w warsztacie samochodowym u swojego kuzyna. A Ty znerwicowana pomyśl że jednak robotę masz, może nie taką jak chcesz ale przynajmniej nie siedzisz na garnuszku u kogoś. To już jest coś. A jak ci robota nie pasuje to może ją zmień, poszukaj po ogłoszeniach itp

widocznie jestes/ bylas marna studentka i marnym lekarzyna szok, w fabryce po medycynie nie wierze w to

nie mam nawet na co zmienic..jest taki kryzys:( jestem tu ze wzgledu na chlopaka zktorym mieszkam ale on ma fajna prace robi to co lubi..mnie wyzywa od leni:(( ja juz nie daje rady psychicznie..ja chyba psychicznie jestem za delikatna..zawsze wydawalo mi sie ze po to sie czlowiek uczy zeby wlasnie robic to co kocha najbardziej.jak pomysle ze juz zawsze mialaby tak byc to znow mi niedobrze:(

Heh. Wizja pobrudzenia sobie rączek praca fizyczna ją przeraża, ale odpowiedzialnosć za ludzkie życie, już nie. Będziesz pasować do grona polskich lekarzy.

studia medyczne to nie musi od rau byc lekarz. jestem ratownikiem medycznym . a studentka bylam bardzo dobra..

owszem nie przeraza mnie ratowanie komus zycia. bo kocham to i robie to dobrze, taki jestem cwany albo cwana..ale nie zycze ci pracy w takim czyms jak angielskie fabryki,fizycznie i psychicznie wykancza. a mam prawo chyba robic to co chce?

Kochana, bardzo Ci wspolczuje, jak zobaczylam twoj topic, az mi serce do gardla podeszlo:( I wlasnie dla takich ludzi jak Ty, i Twoja opowiesc, wiem - ze nie oplaca sie studiowac.. za nic, dlatego jak wybiore studium medyczne. Chce byc pielegniarka..:) A Ty, radze ci - ucieknij z tej fabryki, ak byc nie moze. znajdz inna prace. moja ciotka, skonczyla studia geograficzne, a pracuje w angli jako kasjerka na sklepie.. :O

robota fizyczna i psychiczna ? Ty na serio studiowalas ratownictwo ? Przeciez ratownik to ciezki zawod fizyczny, ktory jak ktos nie jest odporny moze obciazyc takze psychike ;/

Jak skończyłaś studia medyczne to po co siedzisz w fabryce Polskie studia to nie studia :D:D:D ciekawe twoim problemem a może lenistwem jest to,ze nie znasz języka gdybyś nauczyła się porządnie angielskiego znalazła byś bardzo dobrą pracę W Anglii pracuje mnóstwo Ludzi z Indii i oni również tam kończyli studia medyczne więc nie pisz,ze Polskie się nie liczą Ucz się języka musisz umieć mówić biegle ,pisać i czytać wiem,ze to wymaga czasu ,ale jesteś za granica i tam masz super warunki do nauki.

dziekuje za wsparcie.. dziekuej za zrozumienie. wiele to dla mnie teraz znaczy..mam 25 lat i objawy powazniej depresji..moj chlopak uwaza ze przesadzam:( ale ja nie zartuje..nie umiem juz sie smiac..zero zainteresowan,nic mi sie nawet zrobic nie chce(i nie z lenistwa le ja nie umiem juz po prostu normalnie funkcjonowac) boje sie co ze mna bedzie..najchetniej szlabym spac zebynie myslec o fabryce..a tak-siedze i boje sie jutra..boje sie tego ze kazda minuta zbliza mnie do tego piekla..

do Angel..chyba nigdy tu nie bylas..nie mam sil jakos Ci opisywac wszystkiego. sluchaj ja nie am jezyka perfekcuyjnie ale mam na bardzo dobrym poziomie. i nawet w domach opieki nie ma pracy bo oni wola anglikow po 2 tyg kursie niz polaka po studiach. co do ludzi z indii..powiem Ci tak polacy nie walcza tu o swoje. boja sie odezwac nawet jesli sa dyskryminowani. co innego pakistanczycy np-taki dostanie prace bo okaze sie ze nie ma ani jednego czlowieka takiego jak on w danym zakladzie i wniesie o dyskryminacje..takie sa fakty moja droga..polacy rosjanie ukraincy-jestesmy wrzucani do jednego worka..

Głupia cipo. Pracowałem w, z pewnoscią bardziej wymagających fizycznie i psychicznie warunkach, niż Twoja fabryka, a pomimo tego, nie potrafię nawet wyobrazić sobie tak ogromnego stresu jak ratowanie czyjegoś zycia.

A z drugiej strony nie rozumie,że twój facet pozwala ci pracować m miejscu gdzie tak się żle czujesz wymiotujesz itd.ja rozumiem kasa jest potrzebna ,ale nie kosztem zdrowia Ja też pracowałam w fabryce poduczyła się języka i mam lepszą pracę,którą lubie tego ci również życzę

nie kazdy moze to robic...nie kazdy moglby ratowac zycie i nie kazdy moglby pracowac w fabryce i nie obrazaj mnie bo tylko o twoim niskim poziomie to swiadczy

Autorko ja tu mieszkam 4 lata i wiem jak to jest

wiec Angel wiesz jak traktuje sie polakow...ciesze sie ze tobie sie udalo.ja zalozylam ten watek bo juz nie umiem tak dluzej. mnie to wykancza i tyle.mam prawo chyba zle sie tam czuc?????

msz prawo, ale tak jak ktos wyzej wspomnial - nie kosztem zdrowia i stanu psychicznego:O wroc do polski, co Ci po facecie, .. no chyba ze juz zareczeni czy cos..ale tak? ja bym tutaj wrocila, i tu posuzkala porzadnej pracy.

Angel..co do niego..jestes tu wiec wiesz jak wygladaja przecietne ang zarobki..on ma 500-700 funtow na tydzien!! tak to nie zarty ale ciagle malo wg niego...stad bylam wyzywana od nierobow i leni..tylko dlatego ze chcialam znalezc cos dla siebie..

kim on jest z zawodu, i ile lat pracuje w anglii?

po przyjezdzie do UK ? To chyba logiczne by wykonywac zawod medyczny trzeba znac biegle angielski, a ni tylko dobrze ;/

lakiernik samochodowy...ta prace ma od roku..

mialam nadzieje na pocztek na dom opieki. skoro sciagaja polki do takiej pracy ,pisze ze nie musi byc wyksztalcenia med,a znajomosc ang komunikatywna to nie daje Ci to do myslenia??ale tym zajmuja sie agencje..ja chodze roznosze cv...moze sie ktos odezwie w koncu..

To przestań narzekać tylko się rusz i szukaj czegoś innego. Jesteś w na tyle komfortowej sytuacji, że jak niczego szybko nie znajdziesz, nie będziesz musiała brać kredytu na życie...

w Angli, wyplata jest tygodniowa, nie co miesiac, jak u nas:O Ale Ty sie czasem nie pomyslilas, co do liczby, lub tego ze powinno byc 500, ale złotych, a nie funtow? :)

IMO ma racje..

nie kochana..500-700 funtow na tydzien. co daje srednio 2400 funtow na miesiac. tat..tyle zarabia.