juz nie daje rady

nie mam nikogo, nikogo, nikogo. dobija mnie to, nienawidze samotnosci, ciszy, lubie ludzi.... lubie cos robic... a jednak jest tak jak jest, wszystko mi sie wyslizguje, wszystko jest zle, wszystko nie tak. Mialam normalne zycie, bylam wesola dziewczyna. Teraz mam ochote najzwyczajniej ze soba skonczyc, nie widze sensu, wsparcia, nikt sie mna nie interesuje, tak naprawde nikomu nie jestem potrzebna. nikomu. tak mi strasznie zle. dlaczego tak w zyciu jest, ze jeden ma wszystko a inny nic. i jeszcze sie uzalam nad soba wiem, ale ja na serio juz nie moge. smutno mi strasznie. kiedys mialam wiele znajomych, jestem otwarta, ale teraz nie mam nikogo, mam chlopakiem... ale to juz nie jest to, to nie to, jestem z nim, a jakbym byla sama.

Spotykaj się ze znajomymi, chłopaka olej, żyj - po prostu

nie rozumiem,dlaczego tak nagle zostalas sama..?

bądź potrzebna samej sobie.Idź do wolontariatu,pomozesz komus a więc i będziesz potrzebna.I poznasz nowych ludzi

bo ci co mają coś, coś w życiu osiągnęli, nie użalają się nad sobą tylko walczą dalej

najgorsze jest to, ze ja ich teraz wlasciwie nie mam, nie zadzwonie nagle do kogos z kim juz nie utrzymuje kontaktu, wczesniej zylam czym innym... i nagle, nagle kiedy to sie urwalo, swiat mi sie zawalil. i nie mam nikogo, ja nie mam do kogo pojsc. jakie to przejebane uczucie :(

ludzie zawsze mogą zawieźć.Dlatego warto liczyc tylko na siebie i radzic sobie samemu

wiem, wiem. oczywiscie, staram sie nie uzalac nad sobą, ale kiedy wszystko Ci sie sypie, kiedy nic nie udaje, a kazdy podstawia nogi, to jednak ma sie juz dosc....

mam to samo... odkąd mam chłopaka to się skończyło szczęśliwe życie.. przeprowadziłam się do jego miasta i nie znam tu nikogo...

sorry ten nick to tez ja pisze - iksowa

czasem jest ciezko ale wszedzie mozna poznac fajnych ludzi..ja od dwoch miesiecy mieszkam w malym miescie w innym wojewodztwie,nie mam tu nikogo,a mojego narzeczonego nigdy nie ma..ale staram sie zyc normalnie,usmiecham sie do ludzi i zyskuje coraz wiecej znajomych

i jeszcze nie ma to jak chlopak, ktory zamiast podnosic na duchu w trudnych chwilach, to dopierdala, bo mi mało ;/