Gość sonrisasonrisa Napisano Styczeń 30, 2011 Życie...czym jest moje życie... Pasmo niekonczacych sie sukcesów a teraz nagle jak grom z jasnego nieba dopadły mnie i porażki,dosłownie jedna za drugą,nawet nie znalazłam marnego,symbolicznego grosza na chodniku na szczescie( chyba zaczynam byc przesadna;/)Szkoła mnie przerasta,może dlatego,że brak mi motywacji,a może main reason to wlasnie fakt,ze robię to,co nie gra mi w duszy jak powinno, stad to wszystko brzmi jak jeden wielki dysonans,jeszcze chwila i ogłuchne.Miłość?jaka miłość.Przegralam 3 wielkie szanse,bo przeciez kto jak kto ale ja uparta musze byc- zawsze! Kiedy jest dobrze,zaczynam panikowac,nie pozostaje mi nic innego jak wziac dupe w troki i gdzie? NA BERLIN...swoją droga na berlin nie mogę,drazni mnie jezyk niemiecki,kazde slowo kojarzy mi się z nazwą karabinu.Jak nie zalicze sesji wyjade do Hiszpanii,gorzej jak jedyną fuchą jaka zalapie bedzie robota torreadora.Po kazdym 'wystepie' beda mnie sciagali koparko-ladowarką z areny ;/ Zafarbowalam wlosy,myslalam,ze doda mi to pewnosci siebie teraz musze konstruowac kominiarkę na łeb,zeby wyjsc do sklepu po bulki.Wszystko gubię (albo to rzeczy same uciekaja ode mnie,w sumie nie dziwie sie)...Musze schudnac,bo mnie to przytlacza...bardzo mozliwe,ze innych tez np w busie ;D kiedy sie tlocze i przytlaczam i pcham na chama...ale czy ja wiem na kogo sie pcham ...lol a jakby tak pierdyknąc wszystkim i wyjechac lepic gary do Indii...tak to jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach