Chcę z siebie to wyrzucić!!!!

Mam dosyć tego życia!!! Dpiero niecałe 5 miesięcy po ślubie a ja już nienawidzę swojego męża! Nie chce mi się juz żyć, nie wiem co zrobić....

Najlepsza jest samotność! Serio! :D

a co on ci robi, i dlaczego nie zauważyłaś tego przed ślubem?

wzięłas ślub bo wpadłas?

dlaczego??

pewnie sie hajtnelas w wieku okolo 20 lat...

wiesz co, ja jestem 4 miesiące po slubie. Poczatki byly straszne (nie mieszkaliśmy razem przed ślubem) m.in. już w pierwszym miesiącu po mój mąż spał w innym pokoju, ciągle sie kłóciliśmy, jak tylko była poważniejsza kłótnia on chciał jechac do swojego dawnego domu. Czasami miałam dosyć, ale od jakiegoś czasu to ustało, już jest dużo lepiej. Ten miesiąc to był wręcz bajeczny. Uczymy sie siebie, ja coraz bardziej wiem co go wkurza i staram się unikać tych czynników i w drugą strone widze że jest to samo. W końcu trzeba się dotrzeć. Jestem realistką i wiem, że jeszcze będzie milion kłótni między nami, ale da się z tym walczyć, jeśli sie naprawdę kocha. Mam nadzieję, że tak jest tez w Waszym przypadku

Od miłości do nienawiści niedaleka droga. Ale przecież musiałaś coś do niego czuć . Przypomnij sobie te wcześniejsze miłe chwile. Może Mu coś padaruj albo znajdźcie wspólne zainteresowania. Może razem zróbcie zakupy na www.pogrosiku.eu

tak to jest jak się bierze ślub "bo to modne"

nie wzięłam ślubu "bo to modne". Mam 26 lat i to była przemyślana decyzja, a pozatym rok wcześniej wzięliśmy ślub cywilny a razem mieszkamy już prawie trzy lata... Nigdy nie było tak źle. Naprawdę nie mam się komu wygadać, a zresztą nie chcę bo wszyscy uważają nas za idealną parę...

po jednej z kłótni o byle co, takiej niewielkiej, stwierdziliśmy że musimy nauczyć się iść na kompromis. I było naprawdę dobrze... Do piątku. Piszę to wszystko i łzy mi same płyną z oczu :(

po jednej z kłótni o byle co, takiej niewielkiej, stwierdziliśmy że musimy nauczyć się iść na kompromis. I było naprawdę dobrze... Do piątku. Piszę to wszystko i łzy mi same płyną z oczu :(

ok to teraz się zastanówcie skąd te kłótnie w waszym związku

oj dziewczyno masz faktycznie powody do kłótni że zapalił sobie , każdy grosz mu liczysz - jeśli chcesz odejść to zrób to, bo on sam odejdzie od Ciebie

i nie wiem z jakiego powodu te Twoje łzy ?

nienawidzisz go ale za co ?

Bo on mnie wciąż okłamuje, oszukuje. Nic mi nie daje. Ostatni ciuch jaki sobie kupiłam to była bluzka z przeceny za 9,90 zł 3 tygodnie temu! Fakt, nie przelewa nam się, ja nie pracuję (może niedługo to się zmieni), a jego pieniądze idą na rachunki (woda i internet), raty 230 i 67 zł) i auto. Tyle. Czasem na jedzenie. Mieszkamy z moim tatą i siostrą to oni większość jedzenia kupują

żona 26----- jakbyś była w takiej sytuacji jak ja to bys mnie zrozumiała! Przeczytaj dokładnie. Oduczałam go palić kilka miesięcy, Nienawidzę palaczy zresztą jak pisałam wcześniej. Nie liczę mu każdego grosza, ale on zarabia a ja nie mam z tego nic.

Dziewczyno o jakim Ty kompromisie piszesz.Weż sie ogarnij!!!!!!!!!!

o kompromisie piszę w związku z innymi sprawami a nie tymi, czytaj dokładnie

facet sobie zapalil a ty go buch w twarz ?? normalna jestes?? kazdy facet majacy szacunek do siebie zlozylby pozew o rozwod nie sznaujesz meza nic a nic moj tez pali tez tego nie znosze ale co zorbie jego decyzja tak to jest ajk sie kogos do czegos zmusza my to rozwiazujemy tak pali na balkonie a potem myje zeby i rece dosc porzadnie stara sie ograniczac ale mu niczego nie zabraniam chowal sie z paleniem bo na niego naciskalas masz tyle lat co ja ale glupia gesia jestes a co do pracy hmmm nie wiem jaka jest sytuacja ale nigdy nie odwazylabyms ie wychodzic za maz nie majac umowy o prace i ladujacsie rodzinie do domu my czekalismy ze slubem az dostalam porzadna prace nie zarabiasz a mu kase wypominasz

a jak palaczy nie znoszisz to poc o sie zwiazalas z tym facetem?? nie odpowiada ci to spadaj milosc nie polega na zmieniau drugiej osoby ale na akceptowaniu jej o co ci w ogole chodzi ?? zahcowujesz sie jak dziecko nie jak powazna dorosla kobieta bedaca zona

Masz szczęście jak go uderzyłaś w twarz,że Ci nie oddał. Wiesz co Ci powiem Ty masz ze sobą problemy.

po pierwsze to on mnie nie szanuje bo przez papierosy które palili moi rodzice dostałam nerwicy, jestem na lekach cały czas. a po drugie czytaj dokładnie, nie wpychałam się rodzinie do domu! mieszkam w swoim domu, mąż pracuje, ja pracowałam ale chwilowo nie pracuję. To ty nic nie rozumiesz!

komu się wygadam??? bozesz ale wrazliwa moi rodzice tez palili biedactwo nerwicy sie nabawila jak masz nerwice to sie idz lecz do psychologa a nie terroryzuj meza leki nic nie zalatwia ty idz na terapie bo widac ewidentnie ze masz problemy nie pisalas nigdzie ze mieszkasz w swoim domu a yle ze mieszkasz z ojcem i siostra

Weż z nim rozwód i przestań pierdzielic.

tak my wszyscy nic nierozumiemy tylko Ty jesteś strasznie pokrzywdzona przez męża , weź się ogarnij. Nerwica przez papierosy - pierwsze słysze .

Ty sama się w tą przepaść rzucasz wcale nikt Cie nie popycha

a o uczuleniu na dym papierosowy nie słyszałaś, a o chorobach jakie niesie palenie też nie??? to strasznie niedouczona jesteś. Żegnam, bo wszyscy jesteście pojebani. Rodzinie nie mogę się wyżalić a obcym tym bardziej.

ale co my ci mamy radzic piszmey ze zle postepujesz ale do ciebie nie dociera i popracuj nad jezykiem bo staszny rynsztok robisz