Moj chlopak napil sie i zgubil buty...

Ej chce Wam opowiedzieć smieszna historię i chwilami przerazajacą w sumie. Wtedy sie balam ale teraz to mnie tylko smieszą te buty.. Wczoraj moj Ukochany postanowil spedzic czas z kumplami i jak zwykle jak z nimi to i z duza iloscia alkoholu... W miedzyczasie nocy przyjechal do mnie samochodem, a ledwo na nogach sie trzymal. Odwiozlam lobuza do domu, a raczej pod dom...byl tak pijany ze nie dalo sie z nim negocjowac, uparl sie ze do domu nie pojdzie. wiec zostawilam go pod domem bo wiedzialam, ze jak odjade to pojdzie.. Rano dzwoni do mnie jego tata i sie pyta czy wiem gdzie on byl i co robil...to mu mowie, a on do mnie z tekstem, no dobra ale dlaczego wrocil bez butow...Misio Rysio tez nie wie gdzie je podzial, bo byl taki pijany, ze nic nie pamieta. Najlepsze jest to, ze jak go odwiozlam to je jeszcze mial... Moze Wy wiecie gdzie one sa? ;) haha