Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzastania

jak mam życ w takim domu?wieczne wyzwiska

Polecane posty

Gość dzastania

jestem załamana.nie wiem ile jeszcze dam radę tak życ. jest mi strasznie.Boże...mam prawie 30 lat...dwoje dzieci.mój pierwszy mąż nie żyje i z tego tez zwiazku mam starszego syna. z drugiego związku tez mam dziecko.niestety zostałam zdradzona i porzucona.w tej chwili jestem już po rozwodzie.wychowuje dzieci,pracuję i mieszkam z matką. moja matka mnie wykańcza i dobija.nienawidzę tego domu,tej atmosfery i coraz częsciej już i matki. jestem wyzywana,upokarzana,czasem i opluta...za wszystko... nic nie mogę zrobić po swojemu,w swoim tempie..wszystko robie źle.żyć mi się nie chce.prowadzę własną działaloność-bez kokosów,często brakuje mi pieniedzy wtedy też matka mi pomaga,ale wiecznie wypomina.wypomina,że zajmuje się moimi dziećmi. nigdzie nie mogę wychodzić bo robi awantury..nie rozumie,że też chce żyć.tzn.udaje,że rozumie,ale mówi,że nie mam prawa wychodzić bo dzieci ale zaprosić też nikogo nie mogę bo tez źle.nie mogę i koniec.żaden męźczyzna nie ma prawa przekroczyc progu jej domu i nie wazne,ze np.przyszedłby mi naprawic komputer czyli przyszedł by mi pomóc. ostatnio dałam dzieci byłemu to miałam straszna awantrę.zostałam wyzwana dosłownie od najgorszych. zgłupieję,przysiegam.ja już nie wiem jak zyc.już nie mam siły....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eła3003
no cóż takie życie , matka by pewnie chciała żebyś miała bogatego męża i mieszkała we własnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzastania
na każdym kroku wykorzystuje,ze jestem od niej zależna.przysięgam,ze gdyby bylo mnie stac to nie zastanawiałabym się nawet minuty nad wyprowadzką...ale nie stac mnie!utrzymuję w sumie trzy osoby.jak ja mam zyc???czy jest jakiś sposób żeby moja matka sie zmieniła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po30stce
Przykro to mówić, ale na takie osoby nie ma lekarstwa. W tym wieku ludzie się już nie zmieniają i nawet rzeczowe rozmowy niczego nie dają, bo przecież już swoje przeżyli i wiedzą lepiej. Właściwie to masz dwa wyjścia, albo męczysz się i czekasz aż umrze, albo się wyprowadzasz. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmhmhmh
bardzo trudna sytuacja :( bardzo Ci wspolczuje! matki raczej nie da sie zmienic...ale moze porozmawiaj z nia tak na spokojnie i powiedz jak sie czujesz ze co Ty masz zrobic ze Tobie tez jest ciezko i czy ona nie moze tego zrozumiec? ze cierpisz strasznie ale nie wiesz co zrobic by poprawic swoja sytuacje. na spokojnie szczerze moze by pomoglo? uspokoilo matke...? moze moglabys poszukac innej pracy tak - by moc zamieszkac sama i/albo w razie czego isc do pomocy spolecznej po jakis zasilek na dzieci i Ciebie jako matke samotnie wychowujaca i koniecznie zalatwic sobie alimenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzastania
spokojna rozmowa??no niestety to nie działa...ile razy już próbowałam i niestety bez skutku..przecież co ja mogę wiedziec i co za bdury ja wygaduje.przeciez jestem nikim.jestem dziwką..tylko to słyszę.ona chyba nie rozumie jak mi cieżko i żle. pracy nie mogę zmienić,bo nie mogę byc na wyłączność dla kogoś.drugi syn jest jeszcze malutki,nie chodzi jeszcze do przedszkola..w mojej sytuacji domowej nie jest realne żebym siedziała w pracy od do,bo jak się coś dzieje to muszę wszystko rzucać i lecieć do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmhmhmh
no to fatalnie.....bo zmiana pracy bylaby wskazana i to bardzo tylko w ten sposob bys mogla uniezaleznic sie od toksycznej matki ktora Cie niszczy :( przecierp jeszcze "troche" poczekaj az dzieci podrosna i wtedy zmien prace a jakies przyjaciolki nie moglby by sie zajac maluchami? albo ten nieszczesny byly? w koncu jedno z dzieci jest jego! alimenty masz zasadzone? bo jak nie to zalatw juz sie troche odciazysz finansowo a to Ci sie nalezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×