Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efksrffkkasrdfjrk

BOJE SIE EGZAMINU PANSTWOWEGO NA PRAWO JAZDY

Polecane posty

Gość efksrffkkasrdfjrk

wyjezdzilam 39h, we wtorek mam wewnetrzny. dzisiaj bylam zdawac teorie - 0 bledow. jednak w osrodku, w ktorym bede zdawac wymienili samochody - zmienilo sie ulozenie swiatel (ale to nie jest az tak wazne), ale ICH PRZEBIEG JEST BAAARDZO maly!!! z czego auto na kursach mialo 40000tys km, a te zaledwie kilka... boje sie, ze sprzeglo bedzie mi calkiem inaczej reagowalo i bedzie mi gasl... boje sie zawracania z uzyciem infrastruktury i parkowania... srednio mi to idzie poza tym mam nerwice, okropnie mnie to stresuje, pewnie tam zwymiotuje albo bedzie mnie napieprzal zoladek ;/ pocieszcie mnie no :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efksrffkkasrdfjrk
uppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słusznie ze sie boisz. :P zartuje na jakie samochody? ja tez jezdzilam na calkiem nowym samochodzie bo zmienili i roznica jest taka, ze trzeba baaaardzo wolniej sprzeglo puszczac bo auto zgasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldestrutto
nie stresuj się. nerwy to najgorszy doradca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm..,.
to możwe nie powinnaś zdawać? Co będzie jak zdasz i wsiądziesz sama do samochodu. Pewnie padniesz ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dziś dobry nastrój
Kobieto! Uwierz w siebie. Nie denerwuj się i myśl zbyt wiele o tym egzaminie. Najlepiej odreaguj! Wejdź na www.pogrosiku.eu - oerwij myśli od tego co czeka Cię we wtorek. To pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efksrffkkasrdfjrk
kurde wlasnie nie wiem, mowil mi moj instruktor i tlumaczyl gdzie sa nowe swiatla, ale nic nie pamietam... moge cos wziac na uspokojenie przed egzaminem? cos, po czym bede mogla prowadzic pojazd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edEW
NIC NIE BIERZ..I TK CIE OBLEJA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldestrutto
zaczynam się bać jacy ludzie dostają prawko. jeśli nie umiesz parkować ani zawracać a i jeszcze może ci gasnąć to jeśli jakimś cudem dostaniesz prawko to ja się chyba zaczne bać na ulicę wychodzić. przepraszam to taka uwaga tylko. co do samego egzaminu to nie bój się i nie łykaj nic! absoultnie. nawet jeśli możesz po tym prowadzic to tego nie rób. i pomyśl że przecież to nie jest tak, że masz tylko jedną jedyną szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efksrffkkasrdfjrk
co z tego, ze latwiej skoro INACZEJ... raz jezdzilam innym autem na zastępstwie - bylo okropnie, od razu czulam, ze to nie to autko :P to możwe nie powinnaś zdawać? Co będzie jak zdasz i wsiądziesz sama do samochodu. Pewnie padniesz ze strachu nie boje sie jezdzic, boje sie egzaminu. moze ty nie powinnas pisac na forach, skoro nie rozumiesz tresci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie zazwyczaj najbardziej stresująca jest osoba egzaminatora, jak sie jezdzi juz samemu to jest znacznie latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldestrutto
dlatego ja jestem za tym by ludzie jeździli nawet na kursach na różnych samochodach - człowiek ma umieć jeździć a nie jeździć na konkretnym samochodzie! oczywiście że jest inaczej na każdym ale trzeba się przyzwyczaić. na egzaminie nim przystąpić do jeżdżenia też możesz poprosić o 2min na wyczucie samochodzu. nim wyjedziesz na plac możesz sobie powrzucać biegi itd. nie jest to wiele ale zawsze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efksrffkkasrdfjrk
no tak, kazdy po kursie umie idealnie jezdzic, tylko ja jedna wywoluje strach wsrod osob na ulicy... z wiekszoscia osob, ktore znam i maja prawko nie wsiadlabym do auta: lapy im sie trzesa (narkotyki), nie znaja pierwszenstwa przejazdu, wjezdzaja pod zakaz. no tak, ale to mnie nalezy sie bac, bo nie zawsze rowno wjade miedzy linie na parkingu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efksrffkkasrdfjrk
no wlasnie, boje sie, ze trafie na kogos, kto od poczatku bedzie chcial mnie usadzic. albo ze stresu popelnie glupi blad, ktorego normalnie bym nie zrobila na jazdach. oczywiscie, nie jest to jedyna szansa i moge miec to w dupie. pod warunkiem, ze bylabym bogaczka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldestrutto
ja bym połowie osób zabrała prawo kierowania pojazdami. i nie mówię tu o spektakularnych przykładach gdzie ktoś prakuje na 2 miejscach bo nie umie się zmieścić w 1 albo 20min czeka pod światłami bo nie umie zapalić. aczkolwiek twoja pierwsza wypowiedz nie sugerowala ze 'nie zawsze rowno wjedziesz miedzy linie na parkingu' a cos więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldestrutto
oczywiście że powtarzanie prawka jest drogie i nikomu nie chce się wywalać dodatkowej kasy na zdawanie znowu (a później znowu i znowu i znowu) ale świadomość, że nie jest to jedyna szansa może być pomocna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nie jesteś pewna, czy dasz sobie radę w prowadzeniu innego auta to może poproś kogoś znajomego, żeby trochę z Tobą poćwiczył np. parkowanie. miejscem na takie ćwiczenia, może byc podwórko lub plac do tego przeznaczony. a jak już będziesz miała egzamin to pomyśl, ze egzaminator jest Twoim nowym instruktorem i musisz jak najlepiej wykonywac jego polecenia. ja zdałam za pierwszym razem i stresowałam się jak cholera, ale parę głębokich wdechów przed egzamem i było ok:) a egzaminator byl strasznie drobiazgowy, gdy skonczyłam robić łuk , stwierdził,że nie zmieściłam sie w kopercie, a tablica rejestracyjna , przednia, była równo z linią, która wyznaczała miejsce do parkowania. wkurzyłam się ,ale pomyślałam nie dam się palantowi i powtórzyłam łuk, wyszło elegancko;) potem się przyczepił,że na mieście przekroczyłam 50km/h, a wiem,ze jechalam nie więcej jak do 55km, przy zmianie biegu na większy. i choc wjechałam już z miasta na placyk to jeszcze zadawal podchwytliwe pytania, ale ja wiedzialam ,ze mnie bierze pod kopyto i sie nie dałam! ty też się nie daj! a jak nawet nie zdasz to nie koniec swiata, zawsze egzam można powtórzyć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zdaję 7 raz
Hm... Nerwy. Mam z tym problem. W poczekalni się cała trzęsę. Nie mogę usiedzieć ani ustać. Mam ochotę wybiec z krzykiem i nigdy nie wracać. Oblewam przez bardzo głupie błędy, których na jazdach z instruktorem nie popełniam raczej lub przez upierdliwość i chęć oblania egzaminatora. Bywa różnie... Ale fakt faktem już tyle kasy w to włożyłam, że szkoda rezygnować. Nie jeżdżę źle (jak niektórzy moi znajomi, którzy zdali za 1 i 2 razem), ale zawsze brakuje mi czegoś. Może trochę szczęścia. Uwielbiam jeździć autem, ale na egzaminie bierze mnie wręcz paraliż. Zdawałam o różnych godzinach. Po delikatnych tabletkach uspokajających i po napojach energetycznych, kilka dni po zabiegu, także bez powyższych. Z kopami na szczęście i nie mówiąc prawie nic nikomu... I nie mogę zdać. Masakra jakaś no... :P Pociesza mnie tylko, że nawet jeden egzaminator pochwalił mnie za dobrą jazdę i był zdziwiony, że jednak musi mnie oblać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam kilka lat temu jak sam zdawałem egzamin, najpierw na placu babka wsiadła do samochodu i stuknęła w samochód, który był za nią. Hehe, Narobiło sie sporo szumu, a ja nigdy wcześniej ani później nie widziałem bardziej zdenerwowanej osoby niż ona. Prawda jest taka, że za pierwszym razem bardzo mało ludzi zdaje, więc warto się wyluzować i podejść do tego na spokojnie, a przynajmniej spróbować. Nikt tu nikomu głowy nie ukręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zdaję 7 raz
Ach... Tu nie chodzi o ukręcanie głowy, tylko ja sama ze sobą się źle czuję. Do tej pory wszystkie egzaminy przychodziły mi z łatwością. Nawet będąc na humanie nie miałam problemu zdać matury z matmy. Przyszło prawo jazdy i zaczynam tracić wiarę w siebie. Czuję się bezradna. Łapię się wszelkich sposobów, ale nic nie wychodzi, a rodzina nie pomaga, wręcz przeciwnie. Tylko się dopytują kiedy, co jak. Potem głupie docinki. A to prawko jest mi tak cholernie potrzebne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam nerwicę i ciągłe
napady lęku i paniki. Przy pierwszym egzaminie tak sie stresowałam że od 3 w nocy wymiotowałam, miałam biegunkę i krew z nosa strumieniem leciała :o Jak zdałam teorie to niby trochę mi przeszło ale jak mnie egzaminator zawołał to chciałam jak najszybciej oblać bo myślałam że zwymiotuję i z placu wyjechałam i świadomie oblałam bo nie chciałam dalej jechać, tak mi się chciało wymiotować i ciągle sprawdzałam czy mi krew z nosa nie leci. Za drugim razem poszłam i mniej się stresowałam bo postanowiłam to zdać i poszłam z nastawieniem że muszę zdać i nie ma innej opcji i zdałam bez problemu, czas tak szybko zleciał że nawet nie wiedziałam kiedy. Radzę Tobie nie myśleć o nerwach bo jeszcze bardziej będziesz się nakręcać. I nie bierz nic na uspokojenie bo będzie gorzej. Ja przed pierwszym egzaminem wypiłam 3 melisy i wziełam jakieś ziołowe tabletki na uspokojenie i tak źle się czułam. Za drugim razem nie brałam nic i czułam się lepiej. Ale ogólnie przez cały kurs na prawo jazdy tak sobie zszargałam nerwy że teraz muszę mocne leki na uspokojenie brać bo ciągle mam napady paniki, dodam że panicznie bałam się jezdzić bo wcześniej miałam poważny wypadek z chłopakiem i powiedziałam, że w życiu nie wsiądę do samochodu ale jako, że znalazłam pracę w innym mieście i nie miałam czym dojeżdżać to chcąc nie chcąc musiałam i przed każdą jazdą wymiotowałam i stresowałam się. Teraz bez leków nie mogę się ruszyć nigdzie bo już nieraz wylądowałam na pogotowiu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam nerwicę i ciągłe
U mnie z rodziną też był problem, zwłaszcza z rodziną męża (już :)) Ciągle pytali kiedy mam egzamin, wyśmiewali się że pewnie będę zdawała 10 razy aż w końcu dam łapówkę i dawali namiary gdzie mogę to załatwić :o jak mówiłam, że w życiu nie zapłacę za prawko to jeszcze bardziej drwili że w końcu bo 10 egzaminie sama przyjdę bo u ich syn za pierwszym razem zdał i szczycili się tym. O pierwszym egzaminie nie wiedzieli bo nie przyznałam się, jak miałam drugi egzamin to powiedziałam ze zdaje pierwszy raz więc mine mieli niezłą jak dowiedzieli się że zdałam niby za pierwszym razem i słowem sie nie odezwali ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zdaję 7 raz
Haha to właśnie rodzice mojego chłopaka też się ciągle nabijają. Z resztą mój tata też... Łapówki nawet gdybym chciała (ale nie chcę), to nie miałabym z czego zapłacić. U nich wszyscy za 1 lub drugim razem zdali, więc nie pojmują czemu ja nie mogę zdać. Najwidoczniej jestem tępa jak but. I to też jest myślenie mojego ojca, ale przecież teraz jest o wiele trudniej zdać niż kiedyś, prawda.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojfodfjvoidfjbiod
Jezeli ktos tak bardzo denerwuje sie z powodu egzaminu to lepiej zrezygnowac z prowadzenia samochodu. Prawdziwy stress zacznie sie dopiero, gdy jako kierowca pojedziesz sama do wiekszego miasta i w pelnym ruchu bedziesz musiala panowac nad tym gdzie jedziesz (navi nie zastepuje myslenia) i jak jedziesz (znaki, pasy ruchu, sytuacja dookola). Prawo jazdy to prawdziwa "licencja do zabijania" dlatego stress na egzaminie tez do tego nalezy - czy w sytuacji stresowej potrafisz bezpiecznie prowadzic samochod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zdaję 7 raz
Jestem z małej miejscowości. Najbliższe miasto też nie jest jakieś duże. Gdy jeżdżę z instruktorem to jakoś nie mam problemów. Nad wszystkim panuję i jego interwencja nawet w nerwowych sytuacjach nie jest konieczna. Jednak na egzaminie zapominam ja się nazywam. gdy słyszę wywoływane nazwiska z głośnika żołądek mam ściśnięty. Z resztą każdy mi powtarza, że tak naprawdę jeździć się nauczę dopiero jak zdam i będę sama jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam nerwicę i ciągłe
Mój instruktor zawsze mi powtarzał, że najważniejsze na egzaminie na pierwszym miejscu jest szczęście, na drugim radzenie sobie ze stresem a na trzecim umiejętnosci :) no bo bądźmy szczerzy ale nikt po tych 30 godzinach nie jest jeszcze dobrym kierowcą i dopiero jak już ma się ten dokument w ręku można się tego nauczyć. Znam kilka osób, które zdały za pierwszym razem a jezdzić nie potrafią, mieli już stłuczki z własnej winy, inni się boją i w ogóle nie jeżdżą... Kolejna sprawa to egzaminatorzy są różni, niektórzy oblewają na byle głupocie. Mój egzaminator był mega wredny, całą drogę na mnie krzyczał że jadę za wolno mimo że na drodze było ślisko, była burza śnieżna i bardzo słaba widoczność, wyzywał od idiotek i chciał mnie jeszcze bardziej zestresować ale nie dałam po sobie poznać że się stresuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×