Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ustronianka 777

Jak do niego dotrzeć

Polecane posty

Gość ustronianka 777

Mam poważny problem ze swoim chłopakiem. Wkurza się o błahostki, i potrafi w jednej chwili powiedzieć dużo przykrych słów. Później może się nie odzywać tygodniami, i zawsze to ja pierwsza wyciągam rękę. Tzn muszę z nim dużo rozmawiać, tłumaczyć że źle zrozumiał, wyjaśniać jak dziecku. I problem w tym że on jest słaby psychicznie, leczył się na depresje ale wydaje mi się że są momenty kiedy jest słaby. Kiedy się pokłóci wiem że bardzo żałuje ale duma nie pozwala mu się odezwać taki jest. I teraz mam taką sytuację że znów poszło o pierdołe, o jego wyrzuty, powiedział że nie chce abym pisała do niego, ale trochę się boje bo jest dość daleko i jest sam. Gdy zadzwoniłam do niego zamienił dwa słowa i się rozlączył, jest bardzo przygnębiony. Co robić? Pisać do niego? Czy po prostu tak jak chce dać spokój, ale wtedy ja go nie będe miała, Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam w małym mieście
On nie jest przygnębiony tylko MA CIĘ W DOOOPIE :( A Ty jesteś nachalna,naiwna i bezdennie głupia wierząc w jakieś takie pierdoły, które tutaj opisałaś u tego palanta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ustronianka 777
Jestem z nim ponad 3 lata. Pomagałam mu wyjść z dołka, czasem było lepiej czasem gorzej. Może jest jak mówisz ale jak to rozróźnić? Boje się o niego po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam w małym mieście
A po co do niego dzwonisz kiedy się pokłócicie? Niech on dzwoni do Ciebie. I jeszcze się rozłącza, gdy Cię słyszy. Przejrzyj na oczy i daj sobie spokój, naprawdę są jeszcze inni faceci na tym świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustronianka 777
Wiesz ale to nie takie łatwe, jeśli jest się z kimś kawał czasu. Rozłączył się bo prawie zaczął płakać. Taki jest, jestem do tego przyzwyczajona. Ale jak mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustronianka 777
Może ktoś jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki problem jak autorka
Mój chłopak jest taki sam i dokładnie to samo co tu opisałaś. Mój się na mnie w ten sposób focha gdy, - wkurza go moje negatywne zachowanie i za kare milczy -czytaj wyżej - wtedy musi wszystko przemyśleć i zaszywa się w swojej "jaskini" - punkt 1 i 2 - sprawdza czy nadal go kocham - wiem bo zawsze po jakimś czasie jak mu przejdzie to przyłazi się pogodzić - kiedy ma w życiu ciężki okres, problemy w pracy, doły, stres, zmęczenie , załamanie spowodowane problemami z finansami i pracą - ciche dni po kłótni - gdy go wkurzyłam i izoluje się w ten sposób ode mnie licząc na sam fakt, że ja sobie również przemyślę czym go zraniłam, co go zabolało i co robić, żeby więcej tak nie robić End ;) Twój prawdopodobnie ma ten sam męski charakter co mój i jak ma problemy ze sobą lub w związku pojawiają się niesnaski ( głównie te z twojej winy ) to zaszywa się w cieniu ażeby głupot w nerwach i emocjach nie narobić i potem żałować.Przemyśleć i posegregować odczucia - faceci tak mają musimy się do tego przyzwyczaić a te co ci tu piszą rzuć go - to tak radzą- bo wiadomo najłatwiejsze wyjście wynikające z braku chęci do dawania jakichkolwiek innych rad i szukania przyczyn takich oto męskich zachowań ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustronianka 777
A po ilu dniach twój przerywa to milczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki problem jak autorka
Różnie to bywa kiedyś było to trzy, cztery dni, ale jak jest jakiś poważniejszy konflikt między nami to nawet tydzień lub dwa się nie odzywamy do siebie. Moim zdaniem on jest typem milczka co to nie potrafi mówić wprost o uczuciach, o tym co was różni, co boli i o co cho w ogóle. Facetom często ciężko przychodzi przegadanie problemów i wolą zamknąć się w sobie i przeczekać aż złe emocje opadną i dopiero na nowo się mobilizują. Mój jak zauważyłam ma coś takiego, że woli uciąć kontakt na niedługo niż doprowadzić do ciętej wymiany zdań. Boi się konfrontacji. Kiedy czasem jest wściekły to zamiast wybuchnąć porządnie i na mnie nawrzeszczeć po prostu przestaje się odzywać i przeczekuje moment aż nam obojgu wzajemne pretensje, złość i żale miną a przynajmniej ochłoniemy i jakby nigdy nic od nowa ze sobą przebywamy i jest wszystko ok. No ale jest druga strona medalu, że takie podejście nie załatwia sprawy owszem łata ale to wszystko nagromadzone wiadomo kiedyś po prostu eksploduje samo z siebie i wtedy już może być definitywny koniec. Bo nie potraficie gadać i załatwiać na spokojnie ego co was trapi. Ostatnio usiadłam z moim i próbowałam zacząć temat delikatnie, że chciałam pogadać o problemach w naszym związku i o tym czemu czasem źle się dzieje. Wiesz co zrobił ? Zareagował strachem i wyszedł z domu. Poszedł sobie. Po prostu taki już jest, jak przychodzi co do czego i trzeba rozmawiać to ucieka w swój świat i woli ominąć temat ;( Niektórzy tak już mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×