IRytuje mnie to, że psycholodzy myślą że wiedzą wszystko o drugim człowieku

Takie coś jest niemożliwe. Łapią za słówka i myślą, że to klucz do zrozumienia człowieka. Słowa i sposób mówienia to kwestia wyobraźni, nie tego, co się czuje. Myślą, że myśli człowieka można wepchnąć w nędzny schemat. Otóż nie. Coś takiego da się zrobić tylko wtedy, kiedy ma się wyczyszczone do połysku sumienie, brak jakichkolwiek poglądów, brak jakichkolwiek uczuć do pacjenta. No i oczywiście wiedza.. ale nie książkowa, ale logiczna i artystyczna, potrzebna jest niebanalna wyobraźnia. A to jest prawie niemożliwe. Prawdziwych psychologów, którzy pomagają a nie szkodzą, jest jak jeden na milion.

zmień psychologa

irytuje mnie że dentyści myślą że wiedzą wszystko o zebach drugiego człowieka

Psychologowie to często osoby, które same mają problem ze sobą. Na taki keirunek studiów powinien być ostry egzamin. Bo teraz rodzi się coraz więcej pseudopsychologów, którzy mają centralnie w dupie drugiego człowieka i go nie rozumieją, ale wydaje im się że schematy poznane na studiach zrobią z nich jasnowidzów.

Bazienko świeta prawda..

Co innego to zęby, materia, a co innego to dusza człowieka. Chorej duszy nie da się zreperować według schematów, jak to jest w przypadku tych zębów.

Chyba Cię na psychologię nie przyjęli :O

Przekleństwa do tego tematu mają sie jak piernik do wiatraka... Chorej duszy nie pomoże druga chora dusza. Psycholog musi być zdrowy na duchu. Musi chcieć pomóc. Nie może traktować tak poważnej pracy jako "usługa" w dosłownym tego słowa znaczeniu. Psycholog powinien być z powołania chętny pomocy ludziom z zagubioną duszą. Wbrew pozorom, psychologia to jedna z najtrudniejszych nauk. Co do tych "usług" krewnym i znajomym, oczywiście że nie musi. Ale chyba nie myślisz, że przykładowo dietetyk nie jest zawalany pytaniami i prośbami o radę przez rodzinę i znajomych. Tak to już jest.

no tak.. przecież psycholog to nie człowiek .. ;) A swoją drogą po części autor ma rację.. ale nie tylko psycholog musi być z powołania. np,wspomniany wcześniej dentysta też ;) ;)

Przecież napisałem, że przekleństwa na co dzień to zupełnie inna sprawa. Nieważna dla pacjenta. Ogólnie to przekleństwa to kwestia przyzwczajenia i otoczenia

Piekarz też powinien być z powołania, bo niektórzy pieką niesmaczne ciasto drożdżowe i w dodatku nie zawsze im się chce, bo nieraz upieką za mało i jak chcę kupić po pracy, to już nie ma. :(