Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Sama już zostanę.

Odszedł od mni.....

Polecane posty

Gość Sama już zostanę.

Nie potrafiłam tego przekazać inaczej, tylko w takiej formie. Aparat jednostajnie odzywał się przenikliwym dźwiękiem. Sprawiało jej to przyjemność. Wiedziała, że ten głos jest jedynym jaki w tej chwili może wydać z siebie On. Mała sala wyłożona białymi flizami skutecznie wzmacniała ten kojący odgłos, prawie niezmienny w swym tempie. Czasami tylko gdy chwytała go za rękę, częstotliwość stawała się szybsza. To podnosiło ją na duchu ale starała się nie robić tego za często, bała się, że to go zmęczy. Od kiedy usiadła przy łóżku Michała, 12 godzin temu, jego stan się nie zmieniał. Leżał bez ruchu, bez najmniejszego drgnienia i tylko kardiograf dawał znać o jego istnieniu. Blada wychudła twarz w której oczodoły straszyły swą wielkością, zlewała się z białą pościelą. Nawet jego kruczo-czarne włosy, które tak lubiła mierzwić swoimi zgrabnymi dłońmi, teraz schowane były pod grubym bandażem. Za to zmieniła się ona. Coraz szersze sińce pod oczami wyłaniały się spod tłustych oklapłych włosów gdy podnosiła głowę. Drgały jej ręce gdy unosiła je by znów dotknąć jego dłoni, znów usłyszeć zmianę pulsu. Po tych 12 godzinach gdy pokonała już wielokrotnie głód i pragnienie, gdy przestała odczuwać potrzeby fizjologiczne i gdy przestała ściskać w palcach prześcieradło na myśl o papierosie, coś zaczęło się dziać. Najpierw trochę wyżej uniosła się kołdra w miejscu gdzie okrywała klatkę piersiową. Jego ręka drgnęła gdy zaalarmowana tymi sygnałami Joanna dotknęła jej ostrożnie. Po chwili Michał ze świstem wciągnął powietrze przez spierzchłe usta, by za chwilę powoli otworzyć oczy. Joanna szybko wyprostowała się na krześle, wpatrywała się w jego oczy dłuższą chwilę nim on złapał jej wzrok. Nikt nie wypowiadał filmowych kwestii w stylu „Gdzie ja jestem?, „Jak to się stało? Michał doskonale wiedział gdzie jest i jak to się stało ale przede wszystkim nie mógł tracić sił i czasu na zbędne słowa Słabym, ochrypłym głosem powiedział: -Wróciłem żeby sprawdzić -Już dobrze, jestem tu- Przerwała mu Joanna tak samo szorstkim głosem z zaschniętego gardła. Odczekał chwile, żeby zrozumiała. Zrozumiała że nie będzie dobrze, przynajmniej dla obojga z nich, że on musi dokończyć co zaczął mówić i że będą to jego ostatnie, najważniejsze słowa. Popatrzył swym mętnym od zmęczenia i apteczki prochów wzrokiem. Wzrokiem może mętnym ale pełnym tego co chce jej przekazać. Zawsze rozumieli się nawzajem doskonale bez zbędnych zdań, które w ich przypadku tworzyły więcej barier niż zrozumienia, stawały się klatką dla ich wzajemnych uczuć. Rozumieli się patrząc sobie w oczy tak samo dobrze jak aktor i widownia podczas spektaklu. Teraz też, jego wzrok były dla niej wystarczającym znakiem by łzy popłynęły po jej zmęczonej twarzy. Widok łez sprawił, że Michał musiał przełknąć ciężar bólu zalegający w jego gardle co odbiło się echem po sali. Mimo cierpienia jakie wywołała płacząca przy jego łóżku ukochana musiał dokończyć. -Wróciłem by sprawdzić, by upewnić się, że nie jestem sam. Kardiograf odezwał się ciągłym piskiem, ale to nie docierało już do Joanny. Zacisnęła po raz ostatni swoją dłoń na chłodniejszej już ręce Michała i spokojnym, wolnym od płaczu i bólu głosem odpowiedziała: -Nie jesteś kochany, nie jesteś.- Pewna że ją słyszy i rozumie, wstała i opuściła salę, która chyba za często była już świadkiem pożegnań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×