pup-instytycja ktora najchetniej wysadzilabym w powietrze

albo wszystkich pracownikow wyslala na sybir. wkurzylam sie na maksa od samego rana

A co sie stalo?

pup to kurwy, jak widze ta czarną suke co u mnie robi w pupie w moim miescie to bym ją zajebał kurwe starą, wsze popierdolono

tak, widze fajne stanowisko pracy, idealne spełniam kryteria a okazujesie ze posade dostaje jakas mloda swiezo po liceum coreczka pracowenicy pup, no zes kur*a. te ciagle pytania dlaczego nie znalazlam pracy i dlaczego nie chce przyjac oferty pracy przedsatawiceila handlowego(akwizycja) lub w call center:o

o zgadzam się! u mnie jest taka wredna baba, która powoduje, że każda wizyta w pup to dla mnie trauma, patrzy się na mnie jakbym była najżałośniejszą istotą na globie

bo widzisz takij jest nasz kraj kochany... nie wiedza i umiejetnosci tylko znajomosci tzrzxeba miec

kto ma znajomości, to ma i prace, a wy po znajomości byście wzięły?

wczoraj wdzie na stronie pup oferte wiec dzwonie okazuje sie ze to staz nic wiecej nie chcial powiedziec bo oferta niby zamkieta. rano przed wyjazdem(ok 18 km w jedna strone ok. 11 zl na bilety) dzwonie zeby sie upewnic a moze i wycisnac na kims zeby mi powiedzial chociaz gdzie ten pracodawca czy gdzies w centrum czy na jakis peryferiach. dzwonie i sie dowaiduje ze ona takiej oferty nie ma. dzwonie wiec do biura obok. ofera jest nazwy pracoawcy nie podala ale powiedziala ze w centrum miasta. wiec sie upewniam czy na 100 % aktualne bo w pokoju obok babka nie wiedziala nic o tej ofercie. ona zaczela sie wczytwac w te oferte i okzalo sie ze faktycznie juz niewazna bo pracodawca chcial tylko 10 skierowan i tyle juz wydali. po 1 - wczoraj dzwonilam na 5 minut przed zamknieciem pup czyli facet musial wiedziec ze juz wydali te 10 skierowan .dzis dzwonilam zaraz po otwarciu . pewnie skierowania rozeszly sie wsrod znajmoych. co lepsze oferty miedzy swoich a reszcie jakies ochlapy.

taaaaa to jeszcze lepiej, byłam na stazu w restauracji jakokerlerka u brata pracownicy pup, on zobowiązał się przedłużyć mi umowę. ok. wiedział, że ide nastudia zaoczne, od pcozątku też w pup mówiłam że idę na studia. poskończeniu stażu on mówi mi, że albo praca aklbo studia, ja w szoku bo umawiliśmy isę na inne rozwiązanie. nie podjęłam jeszcze decyzji a on dzowni do swojej siotsry i mói, że nie chce przedłużyć umowy. wzywają mnie do pup i z wyrzutem mówią, ze nei chce przedłużyć umowy o pracę i ze nie wpowiedziałam nikomu o zamiarze studiowania. jasne kur*a. w ten skutek niemogę się zarejesttrować jako bezrobotna przez najbliższe 4 misiace:o