Dziwny stan...

Otóż czaasem przeżywam dziwne stany błogości... trudno mi jest to wyjaśnić słowami. Ciężko jest mi siebie do takiego stanu doprowadzić , prawde mowiac to od czasu do czasu sam sie pojawia, odczuwam to jak pewien rodzaj hipnozy, lecz hipnozą to nie jest napewno, tylko stanem przyjemności w okolicach głowy, takie przyjemne swędzenie, z którego nie chce wyjść i moge bezczynnie sie patrzec w jeden punkt. Przestaje sie tak czuc, gdy zrobie cos gwaltownego. Zauważylem ze wywoluja to we mnie ludzie. np. mama, siedialem obok niej, tlumaczyla.. pokazywala mi na ekranie, co zmienic, a ja sie patrzylem i zaczelem w obrebie glowy czuc taka niesamowita przyjemnosc, takie zahipnotyzowanie. Albo , gdy rozmawialem z dziewczyna, i ona mnie dotykala strasznie delikatnie i opowiadala cos. W zyciu przezylem moze to z 20 razy. Zdarzylo mi sie to takze dzis i postanowilem napisac. Czy macie tak samo ? Czy jest jakis sposob aby to wywolac? Nigdy o takim czyms nie slyszalem, a zastanaawiam sie czy to jest normalne ?.