Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może panna mloda

Wychodzić za mąż czy nie ?

Polecane posty

Gość całkiem do rzeczy
no tak...luz...życie jest jedno więc żeńmy się i uprawiajmy wolna miłość, miejmy zwis, bezmyslnie sie zachowujmy,kopulujmy i zakochujmy,bo nigdy nic nie wiadomo.Jestem za,ale nie mieszajmy w to dzieci, żeby były normalne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może panna mloda On chcę ślubu i to jak najszybszego, a ja nie wiem sama. Z jednej strony nie czuje pewności, że powinnam wyj s c za niego, ale z drugiej strony podświadomie czuję , że nie znajdę lepszego męża. Prawie jakbym czytała o sobie. Dziwny wydawało by się dylemat, ale miałam sama podobną sytuację w życiu. Teraz już wiem, że jeśli małżeństwo to tylko z mężczyzną, którego bardzo kocham, który kocha mnie i z którym jest właśnie ta bliskość o której napisałaś. Byłam prawie 7 lat z facetem. Też był kochany, dbał o mnie dobrze się znaliśmy, spędzaliśmy razem czas, mieszkaliśmy razem, chciał ślubu, tylko........ Właśnie. I tu był problem. Było jedno "tylko" w postaci tej "bliskości" jak to określiłaś, a właściwie jej braku. Nie czułam jej. Starałam się ją poczuć, wyrobić ją w sobie, ale uświadomiłam sobie, że to nie tak. Ta "bliskość" albo jest albo jej nie ma. Facet może być kochany ale bez tej bliskości ......to nie to, czegoś brakuje. I żadne dzieci tego nie zmienią jak to napisała 'zwyczajna polka'. Co więcej chciałam mieć dzieci właśnie z mężczyzną z którym będę czuła tą bliskość.Wiedzieć, że nasze dziecko będzie stworzone w tej bliskości, a nie będzie obiektem, który ma nas związać. Miałam wielkie wątpliwości. Rodzice byli na tak. Mówili, że powinnam za niego wyjść i się nie zastanawiać nie wiadomo nad czym jednak nie potrafiłam. Wahałam się kilka miesięcy i wreszcie podjęłam decyzję na nie. Oczywiście oburzenie i gorzkie słowa od rodziny, znajomych, tamtego faceta posypały się na mnie. Ale nie potrafiłam wyjść za kogoś z kim nie czuję tej bliskości :( . Do ślubu w białej sukni też chciałam iść z mężczyzną do którego tą / znów ;) / bliskość będę czuła, a nie bez niej. Po tym wszystkim rozstaliśmy się. Zamieszkałam z dobrą koleżanką ze studiów. Starałam się wszystko uporządkować. I kiedyś spotkałam takiego mężczyznę z którym tą / ups znów ;) / bliskość poczułam :D Wiedziałam, że to właśnie to czego nie potrafiłam zrozumieć i pojąć. To uczucie... bliskości :) Pobraliśmy się po roku, mamy dziecko i jesteśmy szczęśliwi :D Też wybraliśmy cichy kameralny ślub i z tą bliskością było to piękne przeżycie. Tu zgadzam się z 'całkiem do rzeczy'. Są wątpliwości nie ma ślubu. Przy tym z którym byłam 7 lat miałam wątpliwości, niepewność. Czułam strach i też się bałam, miałam parcie otoczenia. Myślałam, że nie poznam nikogo innego więcej. A tu jednak poznałam takiego z którym była ta /chyba się powtarzam ;)/ bliskość i okazało się, że nagle wątpliwości co do ślubu nie miałam żadnych :D Stąd też uważam, że to była dobra decyzja i tak jednak jest. Jak jest ta bliskość to wątpliwości co do ślubu, małżeństwa i dzieci nie ma :D Jak nie ma bliskości, są wątpliwości to ślub jest zmarnowaniem pięknej rzeczy. może panna mloda Boję się tego, że będąc mężatką zakocham się w kimś innym. Nie wiem może slub przybliży mnie do niego. Nie wiem co jest ważniejsze w życiu, bliskość mężczyzny , który jest nieodpowiedzialny, który żle czasami traktuje kobietę czy braku tej bliskości , ale świadomośc , że on zawsze będzie przy mnie. Pisząc bliskość mam na myśli brak bliskości z mojej strony. Ślub do nieczego cię nie przybliży, a jedynie cię uzależni i wtedy będzie dużo gorzej. Jeśli pytasz to uważam po swoich doświadczeniach, że jeśli ślub to tylko z mężczyzną z którym taka bliskość jest. Bez tego nie ma sensu. Ślub dla mnie był czymś szczególnym. Przeżyciem które chciałam przejść razem z mężczyzną, którego jestem pewna i z którym jest ta /... ;) / bliskość. Bez niej nawet jak facet jest to jest. Może być kochany, idealny, wspaniały, ale bez tej więzi psychicznej to nie to samo. U mnie jest tak, że mój skarbek ***) jest trochę nieodpowiedzialny, ale wtedy go wystarczy trochę naprostować i się słucha ;) (zresztą ile ja się musiałam na początku namęczyć aby go ucywilizować ;) ) Czasem potrafi być szorstki i źle mnie potraktować, ale tylko słownie (ja zresztą też się na niego wkurzam czasami jak zasłuży ;) ) albo trzaśnie drzwiami i idzie z psem na spacer, ale ręki na mnie nigdy nie podniósł, ani nic z tych rzeczy. Czasem się ścinamy lecz to w sumie jest dobre. Pozwala rozładować emocje. Wiem, że mnie bardzo kocha, jest dobrym człowiekim, jest mi wierny. Nie jest idealny, ale z idealnym facetem bym się zanudziła i właśnie nie było by tego czegoś, tej bliskości. W idealnym świecie, wszystko jest poukładane, emocje są ustatkowane, wszystko jest takie piękne i szablonowe. A bliskość to też emocje, nastroje. Z obecnym mężczyzną to jest i bardzo się kochamy. Bliskość jest w nas. Rozumiemy się bez słów, mogę z nim o wszystkim porozmawiać, zwierzyć się jak jedynemu przyjacielowi, a zaraz potem możemy się kochać jakbyśmy świata poza sobą nie widzieli. To takie piękne uczucie. Ta bliskość , zgranie dusz, charakterów, serc. Rozumienie swoich pragnień bez słów. Bez tej bliskości nie wyobrażam sobie małżeństwa i ślubu z mężczyzną. A jakbym chciała samej świadomości, że ktoś będzie przy mnie zawsze i jest kochany bez tej szczególnej bliskości została bym ze swoim psiuniem. On jest kochany i zawsze będzie przy mnie. Po to mam mężczyznę, aby właśnie czuć tą 'bliskość'. (alem się rozpisała, to przez tą.....bliskość ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stooorkaaa
u mnie jest bliskosc w zwiazku, psychiczna, fizyczna, wszystko sobie mowimy, wszystko robimy razem, uwielbiam sie przytulac, gdy on mnie nosi na rekach, a jednak... czasami czuje ze mi malo, ze sama nie wiem czego chce, przyslowiowe z nim zle bez niego jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam identycznie... 4 lata się wahałam i wiesz co zrobił? zostawił mnie. Powiedział że nie chce tak dłużej żyć, że czekał na mnie 4 lata i się nie doczekał i on w takim razie chce żyć normalnie... zostawił mnie i zaczął się prowadzać z inną. Nie dziwię mu się, ta dziewczyna mu daje to czego ja mu nie dawałam i chce tego co on chce. Wyobraź sobie że Ciebie to spotkało... I pomyśl czy nadal nie chcesz tego ślubu? Ja już chcę i wiem że to był TEN, tylko jest już za późno :( a wszystko bym dała żeby cofnąć czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są wątpliwości
nie ma ślubu! ślub tylko bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
ja się właśnie rozstałam z facetem po 4 latach, wątpliwości nie znikały mimo różnych prób. cały czas podświadomie czułam, że to nie to. nie żałuję decyzji, nie boję się przyszłości. w tym roku skończę 28 lat i co z tego? na szczęście jestem o tyle mądrzejsza, że wiem, że NIC NA SIŁĘ. ja nie chciałam być w związku i wciąż czuć niepewność. wierzę, ze jeszcze się zakocham namiętnie i z wzajemnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwyczajna Polka ty jesteś
nieźle porąbana! gardzę tobą, kobieto bez ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz obcych ludzi czy wychodzic za mąż? To powinna byc Twoja decyzja Autorko , bo to jest Twoje życie i Ty będziesz ponosic konsekwencje swojego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna polka
jem kupe mojego pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sentymentalny Wojownik
Rozstać się i szukać innego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfghfghf
slub to przezytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwości są
są wątpliwości nie ma ślubu! ślub tylko bez nich. dołączam do poprzedniczki. 'może panna mloda' znany i kochany to może być przyjaciel, sponsor, opiekun, dobry wójek ale z kimś z kim chce się spędzić życie powinien cechować się tą bliskością. osób kochanych spotykamy wiele, ale bliskość czujemy jedynie przy tych szczególnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po Imprezie
Ktoś mądry kiedyś mi doradził, że w przypadku wątpliwości trzeba spróbować poszukać JEDNEGO argumentu przemawiającego za TAK , który przebije wszystkie argumenty przeciw (dlaczego nie). Mnie sie wydaje, że w przypadku ślubu to "kocham i chcę być z tym facetem na dobre i na złe, dzielić z nim życie". Jeśli tego nie jesteś pewna, daruj sobie albo wychodź za mąż z rozsądku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealnie ujęte po Imprezie
"kocham i chcę być z tym facetem na dobre i na złe, dzielić z nim życie" (czuję z nim tą 'bliskość', nie mam wątpliwości) Inaczej nie ma sensu, albo to małżeństwo z rozsądku czyli wszystkich innych bzdurnych powodów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna z wątpliwościami
może panna młoda rozumiem cię, też tak mam :( byłam w związkach z kilkoma facetami,jestem z kolejnym. Z większością i z obecnym znamy się długo i dobrze , wszyscy są kochani. Tyle,że z żadnym nie czuję tej bliskości :( i ślubu jak nie ma tak nie ma :( tak bym chciała spotkać choć jednego z którym bym czuła tą bliskość i wtedy wyjść za mąż, a nie wychodzić za mąż z powodu przekonania, że nie znajdę nikogo lepszego poza tym z kim jestem :( Kiedyś znałam jednego,ale byłam wtedy jeszcze młoda i głupia. A teraz prawie 26 lat, kilku kochanych facetów na koncie tylko tej bliskości z żadnym, załamka :( ale czekam, może taki się trafi :) Tobie życzę powodzenia w znalezieniu takiego. Małżeństwa bez bliskości z rozsądku przy wątpliwościach .....kategoryczne NIE :P mogą mi mówić i pisać co sobie chcą :P A do takich idiotek jak zwyczajna polka to powiem ci , że tego wspaniałego dzidziusia co nim się tak zachwycasz to chcę mieć z facetem do którego będę czuła tą bliskość i będę pewna, że to ten :P a nie z jakimś co jest tylko kochany i do którego mam wątpliwości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna z wątpliwościami
Dając ci radę o którą prosiłaś może panno młoda,poszukaj faceta do którego bliskość czujesz :) I nie zachowuj się jak załamana idiotka - Nie chcę przedłużać decyzji o ślubie bo to nie ma sensu, kompletnie błedne koło. ;/ - Ma sens! bez sensu jest wychodzić za mąż za faceta co do którego masz wątpliwości i nie czujesz tej bliskości. Masz wątpliwości, nie czujesz bliskości czyli to nie ten :P Małżeństwa średnio trwają 30-40 lat. Chcesz ten czas spędzić z kimś z rozsądku, że długo go znasz, że jest kochany, jest dobrze i jakoś leci, czy z kimś z kim czujesz to coś, tą bliskość i jedność ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×