Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jamajka 73

tak chciałabym miec córeczkę..

Polecane posty

Gość jamajka 73

witajcie;czytam Wasze posty,i są to zwykle historie mlodszych kobiet albo-jesli moich rówieśniczek,to juz po jakichs tam związkach i posiadające dzieci ja natomiast mam 38 lat ,miałam dwa dłuzsze związki,ostatni zakończył sie niecały rok temu,po czym trudno mi się do dzisiaj otrzasnąć,bo bardzo zawiódł,wręcz zszokował mnie swoim zachowaniem ktoś komu bezgranicznie ufałam i z kim planowałam założyc rodzinę;ale z drugiej strony może i dobrze się stało skoro nie umieliśmy się dogadac;ale wracajac do tematu-własnie skończyłam 38 lat i coraz częsciej dopada mnie smutek związany z myślą z e prawdopodobnie nie zdązę juz urodzić dziecka;tak trudno dzis kobiecie w moim wieku poznac męzczyzne z który można stworzyć prawdziwy bliski związek;zaczynam powoli zastanawiać się nad adopcją lub rodziną zastępczą,myslę ze jak skończę 40 lat i będę sama,zdecyduję się na to;ale jednoczesnie (choć często myslałam o adopcji-ale w opcji-rodzina,dwójka swoich dzieci i potem jedno adpotowane) tak bardzo marzę o dziecku,a zwłaszcza córeczce,swojej,i nie wiem czy bede umiała pokochac dziecko adoptowane które bedzie "zamiast".Moze jest tu ktos w podobnej do mojej sytuacji?Albo osoby które tez miały takie wątpliwości?pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazujoszi funaki
jesli tak podchodzisz do adopcji, ze dziecko bedzie "zamiast" to daruj sobie bo unieszczesliwisz i siebie i to dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie łam sie..ja mam 35 lat i tez mam takie jazdy na punkcie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca z owcami
polecam tez forum bocian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
moja bratowa miała 35 jak zakończyła długi i toksyczny związek no i potem poznała mojego brata, jak miała 36 urodziła córkę, za rok drugą, teraz ma 39 i nie wyklucza jeszcze jednego dziecka, życie różnie się układa, może być też tak u Ciebie, ja mam jedno dziecko, córkę i też chciałabym adoptować jeszcze jedno, ale mój mąż mówi, że chyba nie będzie w stanie tego dziecka tak mocno pokochać a ja nie mam prawa go zmuszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajka 73
kazujoszi funaki-przeciez o tym pisze,gdybym nie miała takich watpliwości to nie pisałabym tu o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata73
witaj w klubie! Mam podobnie jak Ty. Jestem w związku, ale chyba słabo rokującym, bo mój partner na hasło ślub i DZIECKO ma reakcje ucieczkowe, unikanie tematu ( nqagle głuchnie) i zamykanie się w sobie i - co jeszcze lepsze unikanie seksu. A ja ? Miewam takie falowe okresy kiedy bardzo pragnę dziecka, kiedy widok rodzinki z maluchem w kościele czy w innym miejscu rozczula mnie tak, że rośnie mi " gula" w krtani ze wzruszenia, emocji - strachu, że dla mnie może być już za późno. Potem mi przechodzi i potrafię spokojnie żyć swoim codziennym rytmem, z myślą , że widocznie tak mi jest pisane i nic nie wskóram na siłę. Czasami myślę z rozgoryczeniem, że ktoś to źle urządził skoro jest tyle niechcianych dzieci, a ktoś , kto ich pragnie najbardziej ze wszystkiego, nie może ich mieć. Smutne to wszystko. Pozdrawiam. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale checa!!!
Ja tez mam tak jak i Wy rocznik 73, ale mezatka rokowanie na ciaze 0, mojemu to obojetne a mnie to wpienia, gubie sens zycia chociaz zdaje sobie sprawe, ze dziecko to nie wszystko, ale jak go nie ma to tez zle. Wmawiam sobie,ze mi tak dobrze staram sie byc szczesliwa ale w glebi ducha cos mnie rozrywa kocham mojego meza, ale jego podejscie do sprawy jest dla mnie nielogiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale checa!!!
ojej nie dokonczylam, jezeli chodzi o adopcje to bardzo delikatna sprawa i osobista, trudno mi wypowiedziec sie na ten temat. Ja boje sie, ze moze nie kochalabym go jak swoje, wiem to brzmi obrzydliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Po pierwsze, chyba nie jest łatwo adoptować dziecko, będąc singielką. Po drugie - a właściwie, czemu nie chcesz sobie dziecka urodzić. Skoro nic się nie klei w sprawie nowego związku, to czemu nie poszukać sobie czegoś z premedytacją? Masz dwa wyjścia - uwieść kolegę, singla, ewentualnie pojechać za granicę na urlop i poszukać ładnego tubylca. Druga możliwość grozi chorobą, ale może ci się uda. Oczywiście w obu wypadkach traktujesz mężczyzn jako dawców spermy, nie możesz żądać, by współpracowali w ponoszeniu kosztów wychowania dziecka, choć w pierwszym wypadku jest duża szansa, że przypadkowy tatuś zacznie się >poczuwać< ;-) Ale dziecko (płci nie przewidzisz) będzie twoje - może więc warto zaryzykować choć raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata73
Wiesz Jaśku, kiedyś też myślałam, że warto mieć dziecko jako kogoś kto bezwarunkowo kocha, nawet bez tego właściwego mężczyzny obok siebie. Ale to było w bardzo odległej przeszłości, bo to straszliwie samolubne i nieuczciwe wobec tego dziecka. Chciałabym je mieć z mężczyzną którego kocham i który będzie je chciał mieć razem ze mną. Wtedy nawet jeśli związek nie przetrwa to i tak jest świadomość, że jest to, ukochane dziecko ukochanego mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajka73
Małorzata73-zgadzam się w 100% z tym co piszesz!:)Uważam ze to egoizm "zrobić sobie dziecko",jesli juz nie moge mieć swojego to chociaz jakiemus niekochanemu pomogę;pytanie czy psychicznie dałabym sobie ztym rade,tym bardziej sama;łatwiej chyba wychowywac swoje nawet samotnie ale majac ewentualne wsparcie jego ojca,nawet po rozstaniu;nie jestem jednak tak cyniczna i Jaśku-to co napisałes uważam za prowokację:)a tak poza wszystkim to dziecko nie powinno być czyms co zapełnia pustkę i bezsens samotnego zycia..ale tak trudno dzis o prawdziwy,bliski związek i cos dla niektórych jest oczywiste i niedocenianie-rodzinę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamajka73
a jeszcze tylko dodam,ze spedziąłm dwa lata z kimś kogo bałam sie obciążać pochopną decyzją o założeniu rodziny (bo miał juz dwójkę swoich,poza tym wiąząc sie ze mną na stałe musiałby się przenieśc 350 km od nich,na co był zdecydowany);ja się wahałam,głupialam już od tej hustawki emocjonalnej i checi posiadania dziecka,a on po dwóch latach jednego dnia spakował się i wyjechał zostawiajac mnie bez skrupułów,do dzis pisze ze "nie potrafi przestac mnie kochać",co nie przeszkadza mu układać zycia z kimś innym i nie miec skrupułów z czym mnie zostawił,zabierajac ostatnia sznsę na macierzyństwo..i taki ktoś nazywał mnie zona..takie zycie i takie głupie kobiety,nie myslace o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Dziewczyno, masz prawie czterdziestkę, a zachowujesz się jak mała dziewczynka, co to boi się pobrudzić sukienkę czekoladką i dlatego czekoladki ze stołu nie weźmie. Uczciwe - nieuczciwe. A co ma piernik do wiatraka? Masz jeszcze szansę mieć własne dziecko. Wyobraź sobie, że ktoś cię zgwałcił i od tego zaszłaś w ciążę. Czy w tej sytuacji tą ciążę usuniesz, bo to nieuczciwe wobec mogącego narodzić się dziecka? No to inny przypadek - poszłaś w tango i nie pamiętasz, kto cię przeleciał. Znowu masz wątpliwości, czy urodzić dziecko z takiej przygody? A gdyby w tym przypadku było trochę więcej rozsądku? Gdyby przypadkowi troszeczkę pomóc? Powiedzmy jedziesz na wczasy do Chorwacji, czy innego Egiptu i tam nie myślisz o zabezpieczaniu się? Albo wręcz uwodzisz kolegę z pracy. OCZYWIŚCIE NIE ROZBIJAJĄC INNEJ RODZINY. Single w twoim wieku też się zdarzają i nie jeden pewnie miąłby ochotę cię przelecieć. Naprawdę widzisz w tym problem? Nie dociera do ciebie, że za dwa-trzy lata (a może i już) będzie na taki ruch za późno? Nie rozumiesz, że są to ostatnie chwile, żebyś mogła w swoim życiu spełnić się jako MATKA? Pamiętaj, dziecko swoją matkę zawsze kocha i zrozumie, że ono nie ma tatusia. A może w końcu tatusia będzie miało? Może ten kolega, łysy i z brzuchem, co to teraz się z niego śmiejesz również chciałby mieć swojego synka, ale już stracił nadzieję, no bo skoro on jest tak nieatrakcyjny.... Poszukaj sobie na wrzucie starej piosenki Grażyny Łobaszewskiej Brzydcy. Brzydka ona, brzydki on, a jaka piękna miłość... Może to jest właśnie pomysł na spełnienie się w życiu? Bo na adopcję to ty, moim zdaniem, szans żadnych nie masz. Gdyby chodziło o adopcję w rodzinie, to osoba samotna dziecko otrzyma, ale ty - szanse są praktycznie zerowe. Dzieci nie rozdaje się w domach dziecka, dzieciom zapewnia się opiekę rodziny, a nie niespełnioną mamusię, która wcale nie jest pewna, czy takiemu dziecku mogłaby zapewnić wszystko, co jest przy adopcji wymagane. O adopcji zapomnij. Owszem, mogłabyś otrzymać jakieś starsze dziecko, ale o to nie jest tak łatwo. Większość dzieci w domach dziecka, to dzieci, których adoptować się nie da. Mają rodziców z ograniczonymi prawami, to nie są sierotki, czekające na ciebie i twoją niezaspokojoną miłość do dziecka. Jeszcze raz mówię - dorośnij i zacznij myśleć. Albo pogodzisz się z tym, że w życiu trzeba kierować się oprócz marzeń rozsądkiem, albo za kilka lat będziesz szukać pomocy psychiatry. Bo bez miłości (również miłości do dziecka) żyć nia każdy umie. Powiem więcej - bez miłości żyć się da, tylko co to za życie? A więc może jednak tek łysy, wyśmiewany przez wszystkich kolega, co to mu się do tej pory nigdy nie układało? Jak zgasisz światło, to widać nie będzie, a dziecko - może wda się w ciebie i będzie miało ładną buzię i śliczne loczki? Choć na początku urodzi się łyse, to później będzie najbardziej kochane, bo twoje. Nie rozumiesz tego? Wszystkiego najlepszego - jeszcze możesz i ja ci życzę, by możliwości udało ci się jak najszybciej wykorzystać. Wiele szczęścia, byś mogła się nim jak najwięcej cieszyć. Przemyśl wszystko jeszcze raz - będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata73
Jaśku, wiesz nie oceniaj i nie podpuszczaj, bo to bez sensu. Każdy może mieć własne zdanie na jakąś sprawę. A mówienie - idź zrób sobie dziecko z byle kim to jest szczytem niedojrzałości. Ja akurat mam faceta, ale on nie dorósł jeszcze do bycia ojcem i jedyne co mogę zrobić , to zastanowić się czy dojrzeje kiedykolwiek i czy wolę być z nim i bez dziecka, czy rzucić go w ch... i poszukać kogoś, kto dorósł do dojrzałego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Małgorzata, przeczytaj jej wypowiedzi. Ona się męczy i żyje marzeniami. Kto i jakie dziecko jej da? Jaka adopcja? Mam kolegę, wraz z żoną, pełna rodzina, sytuowani lepiej, niż dobrze i na adopcję czekali chyba 8 lat. A tu panna, podejrzewam bez możliwości stałego zajęcia się dzieckiem (praca), ubzdurała sobie córeczkę. Nikt jej, jako osobie samotnej dziecka nie da. Te komisje są niesamowicie wnikliwie. Wiem jak odpowiedzą. Powiedzą, że jest jedna, a więc gdyby jej się coś stało, to dziecko wróci do domu dziecka. Opinia będzie negatywna! Właśnie to chcę delikatnie jej uświadomić. Jeśli chce mieć córeczkę, to jedyną drogą na spełnienie marzeń jest poród. Ona ma już prawie czterdziestkę, to już jest ostatni moment na realizację pragnień. Za chwilę będzie za późno, warto pamiętać, że zegar biologiczny tyka nie u każdego z jednakową szybkością. Może już jest za późno, może, ale innej możliwości nie ma. Jeśli ktoś zbyt długo doroślał, to nie powinien narzekać, że młodość przeszła mu w starość, a tzw. wieku dojrzałego nigdy u niego nie było. Wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aayttaaa
a może autorka zostałaby matką zastępczą dla nico starszej dziewczynki, tak między 4 a 10 rokiem życia, mogłyby razem robić dużo fajnych rzeczy, kino, sport, wycieczki.....w tym wieku dziewczynki są bardzo fajne, potrzebują czułości i bliskości, zainteresowania i wzamian dają bezwarunkową miłość, to wiek jeszcze przed wejściem w okres dojrzewania ;), gdzie zaczynają się schody ale to naturalne... gdyby się pokochały i zaprzyjaźniły mogłyby być dla siebie wielkim wsparciem, no i taką małą rodzinką....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taniocha
Gość Jasiek______
aayttaaa uwierz mi, starszego dziecka też singielce nikt nie da. Co innego, gdyby była jakąś ciocią, kimś z rodziny. Ale komisje są bezwzględne i bardzo ostro kwalifikują rodziny do adopcji. Po pierwsze dla tego, że dzieci, które oczekują na adopcję w zasadzie nie ma, a te, które są w domach dziecka nie mogą być adoptowane, bo np. rodzice siedzą w więzieniu, ale nie mają odebranych praw rodzicielskich, albo w inny sposób sytuacja prawna dziecka jest nieuregulowana. Mój kolega ma córeczkę, na którą czekał kilka lat. Wielokrotnie sprawdzany, przeszedł naprawdę ciężką drogę. Myślę, że jeśli są tutaj osoby, które o adopcję się starały, to potwierdzą mój wniosek. Dziecko, to bardzo poważny obowiązek i osoby z komisji przyznają je zawsze rodzinom, a nie singlom. Tym bardziej, że chętnych rodzin naprawdę nie brakuje, za to naprawdę jest niewiele dzieci, które można zaadoptować. Co innego rodzina zastępcza, tu czasem można mieć szczęście, ale to są zupełnie inne warunki, kontrola i dziecko zawsze może wrócić do mamusi, o ile ta wyszła z więzienia wcześniej >za dobre sprawowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jestem głupia
ale ja mam 2 synów jednego urodziłam bardzo młodo,drugiego już dośc po 30-tce. tak bardzo kocham swoje dzieci a mały odmienił moje życie nie do poznania.:) Nie wyobrażam sobie życia bez nich. mam bardzo silnie rozwinięty instynkt macierzyński a życie bez dzieci jest dla mnie nie wyobrażalne. myślę sobie,że będąc na Twoim miejscu i innych kobiet podeszłabym do tego egoistycznie ,zaszłabym w ciaze z pierwszym lepszym i wcale bym mu o tym nie powiedziala. ja już mam taki charakter ,ze jak czegoś pragnę to po trupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jestem głupia
a marząc i czekając na idealnego tatusia dla dziecka możesz nie zdążyć .a jeśli miłość przyjdzie później? jeśli będzie prawdziwa to facet pokocha dziecko jak swoje ile jest takich historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejeżyna
Niestety, zgadzam się z tym, że warto pomyśleć u "umyślnym zapomnieniu się". Sama mam to szczęście, że mam cudownego synka i przyjaźnię się z eksiem - choć łatwo nie jest. Ale po rozstaniu bywa różnie i naprawdę nieczęsto dziecko jest "naszego ukochanego mężczyzny", bo inaczej o nim myślimy. Sama, mimo już dystansu i sympatii dla niego, też bym tak nie powiedziała. Natomiast zawsze mogę powiedzieć, że warto mieć dziecko, chciałam go i kocham ponad wszystko. Oczywiście rozumiem też, że nie jest łatwo na zimno zdecydować - z tym zrobię dziecko i do dzieła. My, kobiety jesteśmy mistrzyniami dylematów, od koloru szminki po wybór drogi życiowej... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×