Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dżesa

KŁOPOTY Z MĘŻĘM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

tak to jest śmieszne, ale próbowałam tylu sposobów, że nie wiem, co mam robić. Wiem, że mąż ma jak każdy skłonność do olewactwa, ale nie sądziłam, że aż taką. Sposób był prosty, trzeba było popatrzeć na jego ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwo to nie zabawa, ale nie ma co sobie całego życia marnować dla człowieka, dla którego praktycznie nic się nie znaczy. I dwoje ludzi musi chcieć o nie dbać. Jak tylko autorka to robi, no to po co ma tkwić w takim związku. Oczywiście powinna najpierw spróbować wyjaśnić co jest na rzeczy i próbować to odbudować. Jak się nie uda to sory, ale "pa pa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallaa
Ja bym goscia olała na jakis czas. tzn. najpierw przestalabym mu podstawiac po nos cokolwiek, niech sobie pierze gacie i karmi sie sam. rob tylko wokol siebie no bo sory z jakiej racji masz bys jego slugusem?! z zadnej! zobacz jak bedzie po kilku tygodniach, jesli on nie zmieni postawy to powiedz mu wprost DUZYMI LITERAMI "sluchaj józek takie malzenstwo to o kant dupy idzie rozbic, i jest to twoja wina, bo ja moj drogi nie mam sobie nic do zarzucenia, nie zamierzam dluze tolerowac takiego stanu rzeczy i wyprowadzam sie, a ty tu sobie gnij w tej swojej podlosci" i sie wyprowadz. Do mamy, kolezanki gdziekolkwiek. Jesli facet po kilku tygodniach nie da znaku zycia, to masz odpowiedz na swoj dylemat - rozstanie. Jesli sie obudzi i zateskni , bedzie sie odzywac, interesowac toba, to znak ze mozna jeszcze powalczyc. I tyle. Tak bym wlasnie zrobila, bo tak juz robilam, i teraz moj zwiazek kwitnie. Ostrzegam tylko, ze musisz byc wytrwala w swoich postanowieniach, silna i nie daj sie zlamac, bo bedzie ciezko. Pomysl wtedy, ze robisz to dla siebie i dla was, ze nie dasz sie traktowac w ten sposob, bo masz prawo byc kochana i doceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesa a moze
spróbuj wzbudzic w nim myslenie takimi zabiegami jak : zaczynasz ukrywac telefon,czaisz sie gdzies niby nie chcesz zeby zauwazyl ze rozmawiasz,jakies kwiaty dostajesz,nowa bielizna albo jakies gadzety ,tego tez probowałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam już nie raz nad wyprowadzką... będę musiała to wszystko rozważyć na serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegos nie rozumiem
zacznij go traktowac tak jak on ciebie, jak o cos pyta odpowiadaj tak samo chamsko jak on to robi... i nie pottykaj mu niczego pod nos, ma raczki i nozki wiec niech ich uzywa... i nie przesiaduj tyle z nim-umawiaj sie czesciej ze znajomymi... w koncu sam zacznie czuc sie z tym zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, że jak będę się jeszcze bardziej izolowała, to nie wiem, czy to ma jakiś sens. I tak bardzo mało się widujemy, bo mąż przez 1/3 roku siedzi w terenie- na tym polega jego praca. Ostatnio na wiadomość pt."tęskniłam" odpisał "ok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, pisanie na forum jest żałosne, ale nie mam takiej osoby w realnym świecie, której ośmieliłabym się powiedzieć o kłopotach w moim małżeństwie. Bardzo chcę walczyć, chcę coś dobrego zrobić, ale jak sobie pomyślę, że znów mówię mu, że go kocham najbardziej na świecie a on na to "ja ciebie też" to jest mi siebie żal. Chciałabym po prostu uciec. Taka gruboskórność jest fajna, ale nie na dłuższą metę. Nigdy z właśnej woli nie powiedział, że mnie pragnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawiałam milion razy, on tego nie rozumiem i uważa, że wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dzesy
tak bardzo boisz się życia bez niego? odejdź, jeśli za Tobą nie pójdzie to znaczy, że Cię nie kocha. Sprawdź to. Szkoda życia na taki związek nie uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się, rodzice też nie dawali mi ciepła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedziałam, że nie jest zbyt wylewny, bo jesteśmy ze sobą 10 lat, ale nie wiedziałam, że to może aż tak się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nic mi nie ubywa, oprócz dobrego samopoczucia... ptaśku. Mówisz jak mój mąż: jestem rozhisteryzowana, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"proszenie, podawanie obiadu mnie upokarza" jeszcze do tego mu kutrkę kupiłas w prezencie???????????????? Chcesz mu mamusię zastąpić? Chyba tak. Otóż moja droga. Ja równiez byłam superżoną. A z całego małżeństwa najbardziej super był rozwód. Z perspektywy lat myslę, że faceci lubią być sponiewierani, a ty jesteś pewnie tak wpatrzona w niego, że zapomniałać o sobie i stalaś się nudna. Może napisz nam co myślisz o sobie? Jakie sa twoje cele i marzenia i plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostra Jagoda
Nie interesuje się tobą, gdyż w tym czasie jest zemną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallaa
choj z wami k u r w y glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ptasiek nie pierdol!!!!! Dziewczyna slucha siebie. To przeciez JEJ przeszkadza to, jak traktuje ją jej mąż, czyż nie? Ja też mam spory staż małżeński i uważam, że nie masz racji!!!! Owszem ma facet prawo być skryty czy oszczędny w okazywaniu uczuć (bo taki ma charakter) ale on ją ewidentnie OLEWA i PONIŻA!!!!! I dobrze jej dziewczyny radzą!!!! Niech zajmie się sobą i dziada oleje, może wtedy go ruszy. Jak się dziewczyna sama nie poszanuje, to nikt jej nie poszanuje. W małżeństwie powinna czuć się kochana, i akceptowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżesa szacun dla Twojej ciężkiej pracy 🖐️ nie mogę w to uwierzyć ja sobie myślę tak spieprzaj z tego związku i to szybko, bo albo on ma kogoś :( albo z nim nie halo a to będzie tylko gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
rozmawiałaś kiedyś z mężem o rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżesa- ja bym tak łatwo nie odpuściła. Spróbuj ponownie, wiem że to ciężkie, ale spróbuj. Czy pytałaś go kiedykolwiek, czy mu np źle z Tobą , czy chce rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo w tym racji, że staram się zastąpić mu matkę, ponieważ jego mama jest idealna. W jej domu panuje sterylna czystość, kobieta gotuje, piecze i mnie nienawidzi dlatego, że zabrałam jej najmłodszego, ukochanego synka z domu. Przenieśliśmy się za moja sprawą do innego miasta. Ja z kolei pochodzę z domu, gdzie była trójka dzieci i mały metraż mieszkania, równało się to ciągłemu nieporządkowi... Ja chciałam mieć lepiej i wszystko się zapętliło: stałam się robotem domowym w przerwach między obowiązkami codziennymi, które bardzo lubię. Zajmowanie się domem to nie jest moje marzeniE, zawsze powtarzam, że jak będę zarabiała miliony to raz w tygodniu przyjdzie Pani od sprzątania i heja... To prawda: staram się dorówna teściowej, która młodo przestała pracować po to, by zająć się domem i najmłodszym synem - dla mnie niepojęte :( Teściowa to kobieta, która portafi wstać o 4 nad ranem i czyścić kryształy... MASAKRA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z małych sukcesów na każdy dzień - dzisiaj nie zrobiłam mu śniadania do pracy :) Mało brakło (zjadało mnie poczucie winy), ale nie zrobiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SD345
twoj maz cie nie kocha na tesknilam pisze: ok kobieto, nie ponizaj sie wiecej, nie marnuj na niego lat on nie dba czy jestes czy nie rozwod jest raczej nieunikniony gierki nie robia wrazenia bo czas uswiadomic sobei ze jemu zwisasz ty i wszystko szkoda przeprowadz rozmowe spytaj: dlaczego ze mna jestes, kochasz mnie i czy mamy sie rozwiesc czy dasz cos z siebie a jak nie- wniesc o rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem takiego przekonanego i twierdzącego tonu... Może to tylko przejściowe kłopoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zaczela od tego
ze bym sie przestala z nim kochac, nie masz do niego urazy? potrafisz po tym jak cie traktuje uprawiac z nim seks? a jak przylezie to mow nie mam ochoty i tyle, zobaczymy co on na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób coś z tym
ja już jestem kilkanaście lat po ślubie i też kiedyś wszystko pod nos mężowi podstawiałam spełniałam jego zachcianki i marzenia a sama tylko praca , dom i dzieci i w końcu powiedziałam dość przecież mi taż się coś od życia należy i wiecie co teraz jest jest jeszcze gorzej niż było mąż nie może zaakceptować mojej odrobiny niezależności i jesteśmy na pograniczu rozwodu , więc lepiej teraz zrób coś bo później będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeline2311
tez mam podobny problem z tym ze My w ogole ze soba nie sypiamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mam naprawdę dość i nie chce się z nim kochać, ale częściej jednak wygrywa chuć... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×