Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karla10061

Kto w związku ma prawo do radości z seksu

Polecane posty

Hej, szybka ankieta dla wszystkich chętnych, jak w temacie :) Odpowiedzi do wyboru: facet, kobieta, oboje. Czemu zadaję to pytanie: wczoraj mój facet chce się kochać. Kilka pocałunków i już chce zaczynać. Stopuje go nieco (z braku podniecenia po prostu, braku gry wstępnej) sugeruję mu pieszczoty, które mnie pobudzą: kłade jego dłonie na moich piersiach a on je zdejmuje, kładę jego dłonie na moich biodrach a on je zdejmuje i szuka rękami po omacku gum. Ja staram się szybko podniecić, ale jak kolo daje wyraźne oznaki, że tylko chce wsadzić to ciężko idzie.. w pewnym momencie on wybucha: no nie zdążymy! (mają przyjechać goście) więc ja sfruwam z łóżka, zbieram szmaty i mówię "to nie zdążymy, nie jestem spluwaczką na spermę". Dziś: skruszony (myślałam, że skumał) całuje mnie przez 10 min: wpycha język w usta bez ładu i składu, oczy zamknięte a ręce gdzieś tam błądzą. Ponagla do akcji. Ok, jest gumka, zaczynamy a ja nadal nie gotowa- no bo czy nazwiecie grą wstępną ślinienie ozorem po twarzy i międlenie cycków pozbawione finezji, swobody, radości. To widać, że robi to bo musi, bo wie, że musi być gra wstępna. Po chwili seksu mówię, że mnie boli a on znów wybucha- że nie zostawia się faceta jak mu stoi, trzeba chociaż na ręcznym mu zjechać. No to się pytam: a gdzie w tym wszystkim moja przyjemność, czym ja mam się cieszyć w naszym seksie, gdzie jest prawdziwy dotyk, czułość, bliskość. Odpowiedź jest jedna: to jak widzisz nasz seks jest w Twojej (mojej- Karli) głowie a nie w moich (jego- faceta) rękach. Mam złe nastawienie i dlatego nasz seks mnie nie cieszy. Słuchajcie, czy ja jestem nienormalna, że oczekuję czułości i wydaje mi się, że w XXI wieku ludzie są równouprawnieni w seksie czy istotnie liczy się spuszczenie z kija i amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie oboje prawo
a ja bym mu to wytlumaczyla w ten sposob jak bedzie naprawde zmeczony i chory sciagnij szybko z niego ubranie i w ciagu 15 sek ma byc gotowy i sie kochac, a jak nie to Ci sie odechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looosziitaaa
jakis glupi jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia jesteś ty
że jeszcze z nim nadal jesteś, ale to już twój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "glupia jesteś ty" naprawdę dzięki za udział w ankiecie :) pozdrawiam tylko po co od razu taka agresja. Może jest tu ktoś kto znajdzie jakieś argumenty za jego myśleniem. No to możę jakieś sugestie jak wbić do głowy, że jest w błędzie. Jak bywa chory to prawie śmiertelnie, oczywiście, że królewicz wtedy nie ma ochoty ani zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie ma zadnej agrsji
logiczny wniosek i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karla........
żadna zdroworozsądkowa kobieta nie bawi się w tłumaczenia psychola ale spieprza ze zawiązku, a jeżeli tobie chce się jeszcze tłumaczyć chorego faceta to znaczy że oboje macie z deklem. pozdrawiam niemyślące martyrologiczne masochistyczne matki polki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie, to jest facet z wyższym wykształceniem, ja tez zresztą. NIe mam pod deklem spaprane i mi się to też nie mieści w głowie. Czasem jednak jest tak, że człowiek jest o czymś przekonany (np. o równouprawnieniu w seksie) a wszyscy mówią, że wcale nie, że tu jest jak w islamie- baba jest spluwaczką, jak przedmiot, ma zaspakajać i nie żądać nic. Mi to się też w głowie nie mieści. Czy to możliwe, żeby koleś po studiach powszechnie lubiany i szanowany miał tak mylne wyobrażenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karla........
ty jednak jesteś jeszcze głupsza od niego bo tolerujesz jego zachowanie, pięknie tłumaczysz, masz jednak nierówno pod sufitem, obydwoje jesteście siebie warci...funta kłaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie tłumaczę go, ale ten problem istnieje od dłuższego czasu i ja z biegiem czasu zaczęłam o tym myśleć, że jestem w ukrytej kamerze bo jest to dla mnie totalne zrycie beretu i egoizm. Jak można inaczej współegzystować biorąc na poważnie tak koszmarną postawę faceta- tylko traktując to już teraz na przemian z rozbawieniem i litością. Tą ankietę robie po to, aby udowodnić mu, że się myli i żeby mógł w to uwierzyć czytając opinie innych. Bo on na prawdę wierzy, że ma prawo tak postępować. To też opiera na tym, że wcześniejsze jego laski "się nie skarżyły". No to mu mówię,że kłamały, ale on nadal nie wierzy.. Ja nie chcę wojować, chcę po partnersku (długi staż, dzidziuśw drodze) wytłumaczyć i wpoić. Każdy ma prawo się mylić, nawet tak bardzo. Myślę, że grunt to prostować tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karla........
przykro mi to mówić ale twojego problemu nikt i żadna ankieta nie rozwiąże. ..i jeszcze dzidziuś w drodze!!!!!..jesteś jeszcze bardziej szalona niż też facet widząc jego zachowanie a mimo tego wiążąc się z takim kretynem. powodzenia zatem w altruizmie...ciekawe ile wytrzymasz...ale cóż...na głupotę nie ma lekarstwa...zostaje twarda dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli on jest takim erudytą to edukować, może się uda :P no i Tobie i jemu mam nadzieję że starczy sił 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesympatycznaniedziela
oboje mają prawo do radości z seksu. a wydawało mi się,że w związku, tym bardziej partner powinie być zainteresowany tym by partnerce było dobrze. przecież to chyba miło gdy kogoś się uszczęśliwi, gdy zamiast marudzenia usłyszy się : jak mi z Tobą dobrze. to jest taka sfera w której nikt nie powinien być egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no być może, że jestem bardziej walnięta od niego, ale nie o to cho. Napiszcie mi jeszcze co się dzieje u Was w łóżku kiedy seks sprawia ból jednej stronie. Bo tutaj raczej nie było reakcji zaprzestania, raczej jest "nie ma, że boli". Laski takie są, że chcą żeby facetowi było dobrze, zaciskają zęby i czekają, aż skończy. Ja też tak robiłam, ale widzę, że strasznie mnie to unieszczęśliwia, upokarza przed sama sobą. Poza tym z faceta robi się coraz większy egoista. Twierdzi jednak, że za moje wymyślone problemy z niezadowoleniem z seksu odpowiedzialne sa jakieś nasze inne problemy, ale ja jestem pewna, że to nie jest przenoszenie problemów na dziedzinę seksu a jego zwyczajny egoizm. W ogóle to czasem mi się śnią sceny czułości z innymi facetami bo zwłazcza teraz potrzebuję szczerego ciepła i bliskości a nie jakiejś metodycznej rąbaniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadam Wam pytanie
O rany, biedna kobieto, niedawno założyłam tu wątek z podobnym problemem. Oczywiście, że oboje macie prawo do radości z seksu. Tyle w teorii, w praktyce ja też zaciskam zęby i czekam, aż wreszcie skończy. Przyjemności żadnej. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z opisu wynika, że to masakra niestety. Było Wam kiedykolwiek dobrze? W sumie to teraz jest tak, że każdy ciągnie w swoją stronę. Nie będzie dobrze, bo zawsze ktoś będzie się czuł upokorzony. Ja się nie mogłem dogadać z moją poprzednią partnerką, ciągle były tarcia na tym punkcie i nigdy nie było dobrze. I w zasadzie od braku sexu zaczął się związek rozpadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karla - a jak długo jesteście ze sobą? Jak długo uprawiacie seks? I czy kiedyś było inaczej? Czy była ta gra wstępna? To jest bardzo ważne przy takim problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "zadam wam pytanie":przekonałam się, ze zaciskanie zębów i czekanie aż skończy nie rozwiązuje problemu, nawet go zwiększa bo zaczyna się nienawidzić takiego egoisty, który używa cię jak przedmiotu. Koleś wtedy myśli, że może tak robić i wtedy jest coraz gorzej. Trzeba temu się sprzeciwiać, ja zaczynam się już śmiać bo mi się w głowie nie mieści, że ktoś może się tak oszukiwać ;) Skoro nie mogę liczyć na udany seks z facetem zaczęłam się pieścić sama i bardzo to lubię, to sprawia, że można go lubić nadal i nie tracić zainteresowania cielesnością a to bardzo ważne. Byłam już kiedyś z takim egoistą i wtedy kompletnie straciłam chęci. Teraz nie potzrebuję jakoś dramatycznie seksu więc mi nie zależy na tym, żeby się on odbywał. A że mój ukochany jakoś sam sobie nie lubi poprawiać humoru- sam traci na tym najbardziej ;D W tym tyogdniu umawiam wizytę u specjalisty. Może też to zrób. Bywało nam dobrze kiedyś, mi z innymi facetami też, problem, że raz czy dwa pokazałam, że umiem znosić brak pieszczot i teraz stało się to normą. Ale koniec z tym, trzeba to skończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy ponad 3 lata razem, to bardzo silne uczucie. Ja jednak od początku byłam tą, ktora odwalała całą robotę, pieszczoty w większości z mojej strony, seks oralny etc., po prostu robiłam cały wstęp po to, aby się rozgrzać. Potem czasem dawałam siebie mimo bólu, na szybko bo mało czasu itd., seks zawsze kończył się na jego orgazmie. Rzadko ale zdarzały się miłe epizody kiedy umiał dać coś z siebie. Wiecie co mnie przeraża: że koleś nawet nie ma cienia pojęcia jak przestronny i cudowny jest świat cielesnej miłości, jak wiele traci na swojej postawie. Jak można czerpać przyjemność z pieszczenia kogoś. On on nie ma o tym pojęcia, podejrzewam, że by zszedł na zawał gdyby sobie zdał z tego sprawę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj z nim porozmawiać. Powiedz, że masz swoje potrzeby i jeśli on je spełni to dasz mu się zerżnąć tak jak on tego chce. Twoja potrzeba musi być zaspokojona najpierw, bo widocznie potrzebujesz tego by dobrze się rozgrzać. Ale potem niech rżnie tak jak lubi. A jak to nie pomoże, to o zajebistym sexie oboje będziecie jedynie czytać. Facet w trakcie sexu to bydle bez odrobiny delikatności i kultury. Ja akurat lubię się dobrze pobawić, ale delikatnego sexu nie lubię. Na szczęście moja pani też nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafina_90
Nie jeteś nienormalna, to z Twoim facetem jest coś nie tak. Albo długimi rozmowami przemówisz mu do rozsądku albo cienko widzę wasz związek. Dziwi mnie postawa Twojego faceta. Może to ja jako jedna z niewielu mam takie szczęście, nie wiem, ale mój bardzo lubi mnie pieścić i zazwyczaj mamy dość długą grę wstępną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafina_90
Przecież on nie robi Ci łaski, że Cię pieści. Powinien też czerpać z tego przyjemność. Który normalny, kochający facet nie chce żeby jego kobieta czerpała przyjemność z seksu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karla - a skąd ma wiedzieć, skoro sama napisałaś - odwalałaś praktycznie całą robotę? ;) wiesz, nie chcę straszyć, ale droga może być naprawdę długa i ciężka, bo skoro "żadna nie narzekała", to nie ma się co dziwić, że facet myślał przez cały czas, że wszystko jest w porządku. Gratuluję Ci i tak, że wytrzymałaś tak 3 lata. Ja wiem, że seks nie jest najważniejszy, ale jest takim dopełnieniem miłości, ukazuje relacje pomiędzy ludźmi, jest taką wisienką na torcie. I powinnaś kochać kochać się ze swoim facetem. Tym bardziej, że będzie ojcem Twojego dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmów były dziesiątki, jeśli nie setki. Tłumaczyłam, pokazywałam, czytałam nawet na głos literature przedmiotu, wskazywalam naukowe publikacje, przekonywałam- nic. On uważa, że wszytsko siedzi w mózgu kobiety i ona jak kocha to ma być gotowa stale bez dodatkowych gierek. Ja lubię różny seks i on w seksie niejako jest dobry- jak już się udawało, że oboje mieliśmy na sibie ochotę to bywało super- rózne pozycje, wyczuwał czy mocniej czy słabiej, ekstra. Ale on nie umie seksu zainicjować. Nie ma pojęcia o grze wstępnej, całowanie też jest takie wymuszone jakby wiedział, ze tak trzeba, ale nie umiał z tego czerpać przyjemności. Kiedyś na początku się dziwił, że nie mam orgazmu a potem to olal, ale mi nawet nhie o orgazm chodzi. Chciałabym choć namiastkę prawdziwej bliskości i prawdziwej pieszczoty mojego wytęsknionego ciała. Próbowałam kiedyś sztuczek z masażem, ale po dwóch minutach on już ma dosyć, już trzeba zaczynać. NIe ważne są też nastrój, muzyka czy świece. Szkoda gadać ile traci ten kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że ja uwielbiam pieścić jego ciało. Lubiłam zawsze leżeć i po prostu go głaskać po pupie, brzuchu, plecach. Często to robię rankiem kiedy on śpi bo wtedy jest jeszcze nietomny więc ja mogę sobie poużywać a on mnie nie namawia do seksu. Dziś kiedy stał na drabinie w samych dresach zsunęłam mu je i po prostu przytuliłam się do gołej skóry, no kur... oszaleję bez dotyku. Faktycznie zawsze ja odwalałam całą robotę, ale dość wcześnie zaczęłam wskazywać, że to tez nie fair. Jakiś rok lub 1,5 zajęło mi nauczenie go higieny osobistej, stosowanie żelu do intymnych miejsc bo wcześniej z tym tez był na bakier, ale flejtucha pilnuję i gonię, czasem sam pamięta o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks nie powinien tak
wyglądac na codzien, ale od czasu do czasu mozesz mu pozwolic na szybki numerek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafina_90
Zapytaj go dlaczego nie chce cię pieścić? Czy go to jakoś odpycha? Nudzi? Wykańcza? Normalny facet powinien to lubić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytam go na pewno, choć pamiętam, że kiedyś przyznał, że minetka budzi w nim wstręt. Natomiast reszta prawdopodobnie będzie zbędną strata czasu. Jak juz się uprę to może mnie pościskać za cycki, ale np. plecy, ramiona czy nogi to okolice, o których wie tylko, że istnieją, ale skoro nie ma tam stref erogennych to nie ma sensu sie brać za nie :( Ale rozumiecie co mam na myśli: on tego nie czuje, nie czuje potrzeby dotyku, nie sprawia mu to autentycznej przyjemności, to dopiero problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafina_90
No to faktycznie problem. Może potrzebna wam jakaś pomoc terapeuty? No nie wiem. Ja raczej nie wytrzymałabym z takim faetem! Czułabym się przy nim brzydka, nieakceptowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×