Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość o3951

co mam zrobić z tą sytuacją?

Polecane posty

Gość o3951

ostrzegam że post będzie dosyć długi, ale może komuś będzie się chciało przeczytać i doradzić ;) mam 17 lat, jestem w pierwszej klasie liceum. zawsze byłam szarą myszką, nie miałam wielu znajomych. odkąd poszłam do nowej szkoły trochę się to zmieniło. trafiłam do klasy z dziewczynami które już wcześniej znałam ale byłyśmy niezbyt bliskimi koleżankami. one są przebojowe, popularne - wiadomo o co chodzi ;] poza tym są naprawdę bardzo fajne. zaczęłam z nimi wychodzić wieczorami (z ich inicjatywy, nie wpraszałam się w ich towarzystwo), spędzać czas w szkole itd. można powiedzieć, że się zaprzyjaźniłyśmy. ostatnio ogólnie bardzo się zmieniłam, dużo osób mi to mówi i sama to widzę - nie jestem już taka cicha jak kiedyś i to bardzo mi odpowiada. zdałam sobie sprawę z tego, że zawsze chciałam taka być. poza tymi dziewczynami mam jeszcze jedną przyjaciółkę/koleżankę (sama nie wiem, które określenie lepiej pasuje) która jest bardzo spokojna, nie chodzi na żadne imprezy itd. bardzo ją lubię, ale trochę nudzi mnie przyjaźń z nią, rzadko gdzies wychodzimy, poza tym ona jest dla mnie trochę za poważna i czasem ciężko mi się z nią dogadać. przejdę teraz do mojego problemu - mam wrażenie, że te dziewczyny z którymi od niedawna się przyjaźnię mnie olewają. staram się im nie narzucać, ale one od jakiegoś czasu nie proponują mi wspólnych wyjść tak często jak kiedyś. ogólnie zaczęłam czuć się z nimi jak piąte koło u wozu, ale przy tym zależy mi na przyjaźni z nimi. jeśli nie spotykam się z nimi, to zwykle siedzę w domu i się nudzę ;/ nie cierpię czegoś takiego i przez to moje życie zaczęło się kręcić wokół tego żeby któraś z nich do mnie zadzwoniła i spytała czy chcę z nimi wyjść... potrafię się na nie strasznie wkurzyć kiedy przez długi czas się do mnie nie odzywają, ale kiedy później to zrobią to jestem na każde ich zawołanie. im chyba niezbyt na mnie zależy, a mnie na nich tak... powiedzcie mi, jak to wg Was wygląda - powinnam je olać czy może przesadzam i wszystko jest ok? mam zaniżoną samoocenę, zawsze miałam problemy z nawiązywaniem kontaktów i nie potrafię oceniać obiektywnie zachowań innych ludzi wobec mnie :( dlatego tak bardzo się przywiązałam do tych dziewczyn i staram się im przypodobać chociaz wiem że to żałosne... zależy mi na tym, żeby mieć przyjaciół, ale nadal mi tego brakuje, bo czuję się olewana :( sorry, że tak długo... będzie wdzięczna za każdą odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o3951
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci powiem tak ... Z mojego doswiadczenia kolezenstwo z laskami "przebojowymi' to tylo kwestia czasu. Zawsze znajdzie sie powod by kopnely czlowieka w zadek,jak sama piszesz urywa sie Wam kontakt. Wedlug mnie lepsza spokojna kolezanka bedaca zawsze z Toba,ktora Cie wyslucha niz "chwilowe' kolezanki od lansu. Zawsze mozesz odswiezyc kontakt z ta kolezanka spokojna chodzic na spacery delikatnie probowac "pokazac"jej swiat kto wie moze sie troszke odmieni i obie bedziecie czesciej wychodzily do ludzi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze jedno ... nie proboj im sie przypodobac... swiat pelen jest "sztucznych'sosbowosci a przyjaciol znajduje sie za bycie soba :) kopnij te tepe laski i zacznij zyc tak jak Ty bys chciala .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o3951
to nie tak. ja chcę się z nią przyjaźnić, ale zawsze jak chcę się z nią spotkać, to inicjatywa musi pochodzić ode mnie i zaczęło mnie to wkurzać. teraz czekam do początku ferii (piątek) aż się do mnie odezwie, bo postanowiłam sobie że tym razem to ona ma wyjść z jakąś propozycją. do tej pory się nie doczekałam :/ tak właśnie wygląda nasza przyjaźń... dlatego piszę że jest nudna, bo widzimy się głównie w szkole a jak np. proponowałyśmy jej z tamtymi koleżankami żeby z nami poszła na piwo to nie chciała, koleżanka zaprosiła ją na domówkę to nie chciała, namawiałam ją żeby pojechała ze mną na imprezę sylwestrową - nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o3951
Sylwuszka, ale one się ze sobą przyjaźnią do lat. to nie są jakieś pustaki, tylko naprawdę fajne dziewczyny. a co do tej "spokojnej" przyjaciółki, to właśnie z nią też się do końca nie dogaduję... chciałabym żeby tak było, ale na niej też się zawodziłam i nie potrafię z nią szczerze pogadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołom
tak się dzieje, ponieważ nie potrafisz niczym zaimponować koleżankom, czekasz na ich inicjatywę aż dadzą impuls to wtedy pójdziesz jak w ogień z klapkami na oczach i w ten ogień wskoczysz a gdyby tak - rozumiem, że kobiety nie mają zainteresowań i wolą się nudzić ale gdybyś na przykład zainteresowała się kamieniami szlachetnymi i zdobyła trochę wiedzy to gdy rzucisz hasło, że w Galerii ma być wystawa kamieni to zakładam się o wódkę, że dziewczyny pójdą , liczy się impuls , a może warto spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o3951
oszołom, wyobraź sobie, że mam zainteresowania, niestety nikt z moich znajomych ich nie podziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o3951
ktoś jeszcze coś mi doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×