Jestem nudna, nie potrafię się zintegrować, nie mam o czym rozmawiać z ludźmi :(

to chyba jakaś klątwa :( Od lat , jeszcze w gimnazjum i liceum tak było. Zawsze na bocznym torze... Teraz na studiach to samo ... Jestem zawsze miła , pomagam innym jak mogę , nie mam ''fochów'' ale i tak jestem sama... Co z tego ,że czasami na korytarzy itp pogadamy? Na siłę nie chcę się wpraszać w towarzystwo... Mam zainteresowania ,ale chyba nie umiem o nich opowiadać. Zawsze gdy z kimś rozmawiam mam wrażenie ,że robi to z musu , posłucha : aha ok i to wszystko :( Zawsze stałam ''z boku'' i tak jest nadal... stworzyły się dwie grupki a ja sama ... Najgorsze jest to ,że jestem w obcym mieście , pół roku minęło a ja nikogo nie mam , codziennie robię to samo... Chyba jestem jakaś ograniczona