Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chiacyntka

Walentynki i zachowanie - proszę o opinie

Polecane posty

Gość chiacyntka

Walentynki. Opis sytuacji sobota przyjechal do mnie poraz 1 spozniony, z kwiatami już na walntynki bo w poniedziałek nie zdazył by mi ich kupic po pracy bo pracuje do 18 W niedziele w poszliśmy do kina ja przyjechałam do niego i zpstalam na noc Poniedzilek walentynki Miala być kolacja w Krakowie ,ja mieszkam poza krk ok 30 km Poprosiłam ja by po mnie przyjechal Pwoiedzial ze nie przyjedzie,ze to fanaberiie moje ze sa jakies granice.,ze lepiej abym to ja przyjechala doniego raz ze on pracuje do 18 dwa do mnie ma 3 0 km ja koncze prace wcześniej bo o 16 i mogłabym do niego pojechać a od niego na kolacje. Wiec powiedziałam żeby to on po mnie przyjechal ze czekam. On ze nie przyjedzie. POwiedzialam ze jak uważa. I nasłuchałam się ze ksiazniczka jestem bo mam wymagania żeby po mnie przyjechal, ze on nie ma 19 lat tylko 32 ze inne kobiety po niego przyzjezdzały,zebym sobie ksicia szukala co spełni moje wymagania bo pewnie gdzie s tam jest i czeka na mnie Rezulatat. Wyszedł z pracy wcześniej przyjechal do mnie i nalegał byśmy szli na kolacje. Poszlismy. Siedział zamyslony mało rozmawialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poprosiłam ja by po mnie przyjechal" slabe prowo... poprosimy o bardziej przemyslane redagowanie tekstu! dziekuje! pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka z siłowni
no Coralik dobrze gada bo nawet jakby co to wszystkie księżniczki w Polsce już i tak wymarły:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dzieci xDDd "przyjedź po mnie!" "spadaj księżniczko!" xDDd jeszcze się łopatkami pobijcie. tu potrzeba więcej wyrozumiałości z obu stron. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazkatoja
O rany, jak dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekki bezsens to wszytsko tota
no i co by ci sie stalo gdybys do niego pojechala? wy zamiast sie dogadac to oboje obastajecie przy swoim, znam z autopsji. daleko tak nie zajdziecie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiacyntka
Przepraszam za formę pisania,ale pisze z pracy . Tak jak dzieci się zachowujemy? Dla mnie nie było problemu przyjechac do niego kiedy tego chciał mimo ze zmeczona byłam.Niejednorktonie to ja jedziłam do Niego zostawalam kilka dni kiedy był chory itp.Dodam ze znamy się krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co w sumie
Ci chodzi? czego tutaj oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 km to nie mało paliwo kosztuje, myślałaś nad tym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest równouprawnienie
i tak samo ty i jak i on mozecie do siebie jeździć. zamiast sie dogadać robicie z siebie księżniczke i księcia :o ktos wyzej dobrze napisal - kompomis!! i on mowi ze kobiety po niego przyjeżdzaly? chyba jakiś narcyz lekko z niego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiacyntka
NIE JESTEM ZDESPEROWANA Z PRACY MIALAM DO NIEGO 10 MIN DROGI. Wczesniej wolalam ja jezdzic do Noego nie chcialam go zparaszac do siebie z roznych powodów. Uwazacie ,ze to desperacje hmm jak na osobę po rozwodzie mozeliwe ...ale to było z mojej strony to ze lepiej się tam czułam nie byłam gotowa zaprosic do mnie nowego faceta...ot co .Wspomnienia i takie tam. Teraz wiem ze chyba sama sobie zasłuzyłam na takie potraktowanie mnie. A co tutaj oczekuje obiektywnej opini.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskasaksa
30 km to mało. 30 to 40 minut jazdy, co to za problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiacyntka
dla mnie nie ma problemu,ale to było 1 raz kiedy mialby po mnie przyjechac. Olal temat. Dla mnie nie ma probleów z jazda czy tu czy tam. BIorac pod uwage ze wczesniej jak mi opowiadal jezdzil co weekend do warszawy i jakos sie dało. Nic nie rozumiem. Chce podjac jakas decyzje czy to ja zdzwiam czy on,to nie jest jedyna sprawa ktora powoduje mi metlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuje zapomniec otym zyc bez tego dziecinnej klotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bez kwiatow bez zadnych prezentow wspolnie spedzony czas w knajpie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiacyntka
Chyba nie potrafie być w związku,tymbardziej ze ta osoba sama sieje wokolo siebie zamet nici pdejrzliwości. Jak się zastanowię to telenowela by powstala odakad się znamy. Pierwse kłamstwo -spicie sie i wyladaowanie na pogotowiu,potem znow spicie i leki nie wpuszczenie do domu..a teraz spoznienei sie do mnie 1,5 nie odbieranie teleonu kolacja wystygła gosc zdarzył byc na myjni w carfour gadac z kolega i dopiero do mnie ... i nic nie widzi w tym złego... mozna oszalec,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×